To już dziewięć! Świetna seria Ruchu Chorzów

Choć pawłowiczanie byli przy Cichej bardzo dobrze dysponowani, to „Niebiescy” i tak pokonali ich bez większej historii i do zera, kontynuując świetną serię zwycięstw.

Hit 17. kolejki, który opóźnił się o kilka dni z powodu użytkowania stadionu przy Cichej przez kadrę Polski, zaczął się od chwili zadumy. Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego piłkarskiego encyklopedysty Andrzeja Gowarzewskiego, którego działalność nierozerwalnie splatała się też z losami Ruchu.

Potem chorzowska jedenastka ustawiła się do zdjęcia w koszulkach „Kuba, trzymaj się”, nawiązujących do pecha Jakuba Nowaka. Młody środkowy pomocnik stracił niemal cały rok z powodu zerwania więzadeł, a teraz doznał kolejnej poważnej kontuzji i czeka na diagnozę.

Nie pękali

Gdy zaś rozbrzmiał już pierwszy gwizdek debiutującego w III lidze gliwickiego sędziego Mariusza Goriwody, będący po 5 z rzędu zwycięstwach goście zaczęli udowadniać, że nie zamierzają pękać przed śrubującym serię wygranych liderem.

Dwie szanse miał Dawid Hanzel, a potem blisko bramkowej zdobyczy Pniówek był w 18 minucie, gdy po dośrodkowaniu Przemysława Szkatuły z rzutu wolnego na 6 metrze przeszkodzili sobie Szymon Ciuberek i Michał Płowucha. Tyle że… wtedy chorzowianie już prowadzili. Błyskawiczną akcję napędził Patryk Sikora, Łukasz Janoszka zagrał prostopadle między stoperami do Tomasza Foszmańczyka, a kapitan okazji nie zmarnował. Dla „Fosy” był to 4. gol w sezonie, zaś dla „Ecika” – już 7. asysta.

Bramkarz pomógł

Ale przyjezdnych to nie podłamało i nie zamierzali przepraszać za wizytę w chorzowskiej „jaskini lwa”. Grali bardzo odważnie, wykorzystując też to, że gospodarze momentami zostawiali im sporo miejsca i swobody, nie zabezpieczając się dostatecznie przed kontrami. Bardzo dobry dzień miał Jakub Bielecki.

W 48 minucie golkiper Ruchu na prawej stronie pola karnego wygrał pojedynek z Rafałem Adamkiem. Pawłowiczanie uzyskiwali na połowie Ruchu sporo stałych fragmentów, po jednym z nich tuż nad bramką główkował Tomasz Musioł, a do rąk bardzo dobrze interweniującego Bieleckiego – Płowucha.

Gol i czerwień

Chorzowianie mają to do siebie, że wystarczy im moment, by załatwić losy meczu. Tak też było tym razem, między 64 a 66 minutą, choć z pewnymi kontrowersjami w tle. Najpierw drugą żółtą kartkę – osłabiając zespół Pniówka – obejrzał Płowucha, który ręką zablokował strzał Foszmańczyka, ale wydawało się, że sędzia mógł też podjąć mniej surową decyzję. Chwilę później po centrze Daniela Paszka piłkę z metra do siatki wbił Kacper Kawula.

Goście bezskutecznie reklamowali spalonego. Dwubramkowe prowadzenie, przewaga liczebna… Stało się jasne, że „Niebiescy” mogą cieszyć się z 9. z rzędu ligowej wygranej, która smakowała tym bardziej, że tak dobrej piłki, jak momentami Pniówek, już dawno nie pokazał przy Cichej żaden rywal. 5-punktowa przewaga nad Polonią Bytom została jednak zachowana.


Ruch Chorzów – Pniówek 74 Pawłowice 2:0 (1:0)

1:0 – Foszmańczyk, 12 min, 2:0 – Kawula, 66 min

RUCH: Bielecki – Kasolik (87. Będzieszak), Kawula, Kulejewski, Kwaśniewski – Sikora, Mokrzycki – Paszek (81. Winciersz), Foszmańczyk, Janoszka (87. Kowalski) – Idzik. Trener Łukasz BERETA.

PNIÓWEK 74: Gocyk – Mazurkiewicz, Płowucha, Ciuberek, Szkatuła (75. Trąd) – Adamek, Musioł, F. Łukasik, Morcinek (68. Pańkowski) – Hanzel, Caniboł (75. Lewandowski). Trener Grzegorz ŁUKASIK.

Sędziował Mariusz Goriwoda (Gliwice). Żółte kartki: Płowucha, Caniboł, czerwona Płowucha (64, druga żółta).


Na zdjęciu: Pawłowiczanie zatrzymali co prawda Mariusza Idzika (z prawej), ale całej chorzowskiej maszyny nie zdołali, a przedwcześnie pod prysznic powędrował Michał Płowucha…

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus