To mistrzostwa niespodzianek

Korespondencja własna z Moskwy

Michał ZICHLARZ: Jak ocenia pan tegoroczny mundial?

Luis GARCIA: – Fantastyczne wydarzenie! Myślę, że widownia otrzymuje to czego pragnie czyli wiele dramatycznych i spektakularnych wydarzeń. Niestety dla nas, a myślę tutaj o reprezentacji Hiszpanii, nie dane jest nam grać już dalej, ale nie zmienia to faktu, że jesteśmy świadkami niesamowitych mistrzostw.

Hiszpanii zaszkodziło zamieszanie ze zmianą trenera tuż przed mundialem?

Luis GARCIA: – W pierwszych dniach cała ta sytuacja mogła mieć jakiś wpływ na zawodników, ale potem, jak wybiega się już na boisku, to zapomina się o takich rzeczach. Nie uważam, żeby była to główna przyczyna naszej porażki na tym mundialu.

Co jest dla pana największym zaskoczeniem?

Luis GARCIA: – Wiele niespodzianek. To, że na tak wczesnym etapie rozgrywek odpadli mistrzowie świata Niemcy, że nie ma już wspomnianej przez mnie reprezentacji z mojego kraju czy Portugalczyków, którzy też mieli wielkie aspiracje. Z drugiej strony dobrze widzieć w kolejnych rundach drużyny, na które mało kto stawiał, jak na przykład Szwedów. Dla piłki to dobrze, że tak się dzieje. Kto wie, może będziemy świadkiem tego, że mistrzem świata zostanie któraś z nowych reprezentacji? Takie drużyny jak Dania czy Szwecja świetnie przygotowały się do turnieju i sprawiły, że faworyci w starciu z nimi albo nie dali rady, albo mieli duże problemy. Zresztą wiele innych reprezentacji sprawiło, że kłopoty mieli ci najwięksi, jak Brazylia, Argentyna, Portugalia czy Hiszpania.

Szwecja to największa niespodzianka w ćwierćfinale?

Luis GARCIA: – Nie do końca. Wcześniej w eliminacjach wyeliminowali przecież Włochów. Widać jak silna i jak dobrze zorganizowana jest to drużyna. Wiedzą jak grać i co chcą osiągnąć, są mocni w defensywie, a z przodu, w dużej mierze dzięki stałym fragmentom zawsze są w stanie coś wykreować. W meczach, które są bardzo wyrównane często właśnie te sytuacje decydują o tym czy wygrasz i awansujesz czy nie.

A jakie jest pana zdanie o reprezentacji Anglii?

Luis GARCIA: – Grają dalej prawda? (śmiech). Wcześniej różnie z tym bywało. Mam porównanie z tym, jaka była angielska drużyna na MŚ w 2002 roku. Też było tam wielu młodych i głodnych sukcesów zawodników. Teraz jest podobnie. Z Kolumbią pokazali charakter.

Grał pan w Liverpoolu. Jakie jest pana zdanie o jednym z liderów angielskiej reprezentacji Jordanie Hendersonie?

Luis GARCIA: – Świetny gracz. Na swojej pozycji jest nie do zastąpienia czy to w klubie czy tutaj w reprezentacji Anglii. Daje zawodnikom z przodu wiele możliwości przez to, w jaki sposób gra. To też w dużej mierze dzięki niemy ten zespół tak dobrze się tutaj w Rosji prezentuje.

Kto jest pana faworytem?

Luis GARCIA: – Bardzo dobrze wyglądają takie zespoły, jak Belgia, Brazylia, Francja. Anglia w spotkaniu z Kolumbią też pokazała, że będzie się liczyć. Są też drużyny o których mówiłem, a które mało kto wcześniej typował do czołowych lokat.

Jak skomentuje pan występ reprezentacji Polski na mundialu i jej porażkę?

Luis GARCIA: – Kiedy przegrywasz, to zawsze szuka się przyczyn co było nie tak. Z Polską było tak jak z wieloma innymi reprezentacjami, które przyjechały na mistrzostwa, wielu na nie stawiało, ale jak przyszło stawić czoło równie dobrze przygotowanym rywalom to okazało się, że co innego oczekiwania, a co innego boiskowa rzeczywistość. Brak sytuacji bramkowych, brak goli w starciu z grupowymi rywalami sprawił, że to przeciwnicy awansowali dalej, a Polska nie.

Gdzie w taki razie tkwi sekret dobrego przygotowania reprezentacji do takiej imprezy jak MŚ. W przygotowaniach? W dobrze dobranej grupie? W tym, że ma się indywidualności?

Luis GARCIA: – To długa impreza i tak naprawdę na wiele trzeba być przygotowanym. Byliśmy przecież świadkami tego, że wielu graczy nabawiło się urazów tuż przed samym turniejem. Uważam że najistotniejsze w tym wszystkim jest wybranie tych graczy, którzy akurat kiedy turniej startuje są zdrowi i w jak najlepszej formie. Przyjechało tutaj sporo zawodników, którzy może nie byli w rytmie meczowym, ale sobie poradzili.

Jak Yerry Mina z Kolumbii?

Luis GARCIA: – W Barcelonie ciężko mu grać, bo są tacy zawodnicy jak Pique czy Umtiti, ale to też ważne, że selekcjoner mu zaufał i znalazł się w grupie tych, którzy znaleźli się i zagrali na mundialu. Nawet mimo tego, że mniej grał w klubie. Czy zostanie w Barcelonie? Na pewno nie jest łatwo odnaleźć się w takim klubie i w takim otoczeniu, gdzie są najlepsi piłkarze na świecie i gdzie ciężko o miejsce. Myślę jednak, że jest zadowolony ze tego, że jest w Barcelonie i będzie walczył o swoje, szczególnie po tak dobrym mundialu jak ten w Rosji.

W tegorocznych mistrzostwach widzieliśmy już kilka serii karnych, które decydowały o tym, że jedna czy druga reprezentacja awansowała dalej. Czy nie myśli pan, że bramkarze, żeby sobie pomóc powinni się zachowywać, jak Jerzy Dudek w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku?

Luis GARCIA: – (śmiech) Widzieliśmy momenty, że zachowywali się podobnie. Ale tak poważnie, to muszę powiedzieć, że bramkarze na tym mundialu są niesamowici. Kilku z nich pokazało naprawdę wielką klasę. Ochoa z Meksyku, bramkarz reprezentacji Japonii czy kilku innych pokazali naprawdę wysokie bramkarskie umiejętności. Widać, że każda z reprezentacji także pod tym względem solidnie się przygotowała.

A co sądzi pan o systemie VAR?

Luis GARCIA: – Ciężkie pytanie. Na pewno nie jest to łatwe dla arbitrów, którzy prowadzą spotkania i muszą się oswoić z tą technologią, ale na razie dobrze sobie radzą. Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że na pewno jest to coś co może piłce pomóc w przyszłości, ale jak mówię, trzeba się z tym oswoić.

Widzimy coś nowego na mundialu w Rosji jeśli chodzi o grę?

Luis GARCIA: – Futbol to futbol, nie ma znaczenia jakim systemem grasz. To co da się zauważyć to fakt, że wiele reprezentacji stara się grać podobnie jak Atletico Madryt. Uważnie z tyłu, a potem szybkie kontry. Francja jest takim dobrym przykładem. Z jednej strony starają się grać i przytrzymywać piłkę, ale potrafią też błyskawicznie zaatakować, mając z przodu szybkich graczy, którzy potrafią narobić szkody w szeregach przeciwnika.

Co pan sądzi o tym, że Cristiano Ronaldo jeszcze tego lata może opuścić Real Madryt?

Luis GARCIA: – Słyszymy wiele różnych plotek i spekulacji. Może się tak stać, ale czy tak będzie zobaczymy. Na teraz trudno odpowiedzieć na to pytanie.

A może go zastąpić Neymar i Mbappe?

Luis GARCIA: – Kto wie, to możliwe, ale mam nadzieję, że tak nie będzie, bo będą wtedy jeszcze mocniejsi (śmiech). Wiadomo, że Real zawsze sięga po najlepszych zawodników na świecie, a Neymar na mistrzostwach potwierdza swoją klasę i pokazuje, jak dobrym jest graczem. Podobnie zresztą tyczy się to Mbappe.

A Julen Lopetegui jest właściwym szkoleniowcem dla Realu?

Luis GARCIA: – To już pokażą wyniki. Na pewno jest świetnym trenerem, co pokazał choćby w pracy z reprezentacją Hiszpanii czy wcześniej w Portugalii. Na pewno ważne będzie dla niego to, jak zacznie. Jeżeli wyniki przyjdą od razu, to szybko zyska przychylność kibiców