To nie jest sen!

„Pasy” sprawiły największą sensację w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów!


Hokeiści Comarch Cracovii pokonali 10-krotnego mistrza Szwecji Farjestad Karlstadt 4:3! Po raz kolejny rodzimy zespół napisał swoją historię w tych prestiżowych rozgrywkach.

Mistrzowie Szwecji z Karlstadt już wcześniej zapewnili sobie awans do 1/8 finału, stąd też potraktowali wyjazd do Krakowa niejako rekreacyjnie. Przylecieli samolotem czarterowym nieco spóźnieni, zaledwie 2 godziny przed pierwszym gwizdkiem. Pod Wawelem pojawili się w osłabionym składzie, bo kilku zawodników pozostało w domu, by przygotowywać się do ligowych meczów. Jednak goście nie zamierzali stosować taryfy ulgowej.

David Zabolotny, bramkarz „Pasów”, już w 4 min został pokonany przez Antona Berglunda. Ale potem w kilku sytuacjach popisał się świetnym refleksem i uratował przed stratą kolejnych goli. Gdy gospodarze grali w liczebnej przewadze, Saku Kinnunen posłał krążek w stronę bramki Dennisa Hildeby’ego, który po drodze się odbił się od jednego z rywali i wpadł do siatki.

Jednak goście dość szybko ponownie wyszli na prowadzenie – Victor Ejdsell wykorzystał błąd w ustawieniu „Pasów”, a Zabolotny nie miał żadnych szans na skuteczną interwencje. Gospodarze mimo to śmiało atakowali, a m.in. po uderzeniu Patryka Wronki krążek trafił w słupek.

W 2. odsłonie podopieczni trenera Rudolfa Rohaczka pokazali lwi pazur i dość nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. Nie tylko dotrzymywali kroku szybkim rywalom, ale też poważnie zagrażali ich bramce. Wyrównał Martin Kasperlik, który popisał się uderzeniem z backhandu i Hildeby był bezradny.

W 35 min Radosław Sawicki zwiódł rywali i trafił w słupek. Niebawem 21-letni szwedzki bramkarz nie popisał się, bowiem w 37 min nie zdołał zatrzymać krążka po uderzeniu Marka Raćuka. To było dobre 20 minut w wykonaniu „Pasów”, choć pod koniec tej odsłony Kasperlik powędrował do boksu kar. Na szczęście obyło się bez konsekwencji, a potem zaczęła się twarda walka o utrzymanie korzystnego rezultatu.

W 48 min po szybkiej kontrze „Pasów” Patrik Husak po raz kolejny umieścił krążek w siatce. Goście sprawiali wrażenie mocno zdeprymowanych i grali nerwowo. A czas pracował dla Cracovii. Im bliżej końca, tym więcej było emocji. W 54 min Patryk Wronka poszedł na ławkę kar. Trener przyjezdnych Tomas Mittel najpierw wziął czas, a potem na 5:20 min wycofał bramkarza.

Goście zdołali zdobyć kontaktowego gola w przewadze. W 57:16 min Husak powędrował do boksu za niedozwolone zamrożenie krążka przed bramką. Goście po raz kolejny wycofali bramkarza i w tercji „Pasów” znów było gorąco. Na szczęście wytrzymali napór! W ten sposób dokonała się sensacja, jakich mało!


COMARCH CRACOVIA – FARJESTAD KARLSTAD 4:3 (1:2, 2:0, 1:1)

0:1 – Berglund – Nilsson (3:19), 1:1 – Kinnunen (7:37, w przewadze), 1:2 – Ejdsell – Nilsson (8:59), 2:2 – Kasperlik – Gula (29:24), 3:2 – Raćuk – Nemec (36:55), 4:2 – Husak – Kapica – Arrak (47:30), 4:3 – Nystrom – Nilsson – Bojrklund (54:57, w przewadze).

Sędziowali: Cedric Borga i Bartosz Kaczmarek – Wojciech i Mateusz Kucharewicz. Widzów 800.

CRACOVIA: Zabolotny; Jeżek – Kinnunen, Nemec – Husak (2), Gula – Śaur (4), Kapa – Tynka; Sawicki – Rac – Kasperlik (2), Kapica – Polak (2) – Wronka (2), Csamango – Raćuk – Brynkus (2), Dziurdzia – Arrak – Michalski. Trener Rudolf ROHACZEK.

FARJESTAD: Hildeby; Tomberg – Lindroth (2), Pokka – Bergqvist, Goransson – Berglund, Nystrom; Johnsen (2) – Johansson – Lundh, Lawner – Ejdsell – Nilsson, Forsell – Andresen – Nygard, Bjorklund (4) – Westfalt – Jakobsson. Trener Tomas MITTEL.

Kary: Cracovia – 14 min, Farjestad – 10 (2 tech.) min.

Liczby

11

SEKUND pozostało do końca kary Maxa Lindrotha gdy Saku Kinnunen doprowadził do remisu.


Na zdjęciu: Martin Kasperlik i jego koledzy zagrali życiowy mecz.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus