To nie przypadek

W trzech ostatnich potyczkach ligowych GKS Jastrzębie zainkasował siedem punktów.


W meczu z Kotwicą Kołobrzeg GKS Jastrzębie zagrał w eksperymentalnym ustawieniu. Z powodu nadmiaru żółtych kartek (osiem ostrzeżeń) przy ustalaniu składu nie mógł być brany pod uwagę nominalny prawy obrońca Bartosz Boruń, a kontuzja wyeliminowała z gry ukraińskiego stopera Jewhenija Zacharczenkę. Dlatego też jastrzębianie zagrali w ustawieniu 1-3-5-2 zamiast standardowym 1-4-4-2. – „Żenia” Zacharczenko jest w procesie indywidualnego treningu i czekamy po prostu na dalszy rozwój wydarzeń – powiedział trener jedenastki z Harcerskiej, Grzegorz Kurdziel.

– Jest pod kontrolą lekarska i pod kontrolą naszych fizjoterapeutów. Jeżeli badanie, które ma zaplanowane na wtorek wykaże dobre rezultaty, to będzie brany pod uwagę na niedzielny mecz ze Stomilem Olsztyn.

Jednym z trzech obrońców GKS-u Jastrzębie, którzy przyczynili się do zwycięstwa nad ówczesnym wiceliderem eWinner 2. Ligi był Sebastian Golak.

– Mecz był dosyć otwarty, bo przez całe spotkanie dwie strony starały się o zdobycie bramki – powiedział niespełna 24-letni stoper.

– Przebieg meczu cały czas wymagał dużego skupienia i konsekwencji w grze. Wytrzymaliśmy to, strzeliliśmy bramkę w końcówce spotkania, potem trochę pomogła nam czerwona kartka dla rywali, chociaż to też nie było takie oczywiste, bo to mogło prowadzić do dekoncentracji, ale poradziliśmy sobie z tym i szacunek dla całego zespołu za walkę do końca.

W przerwie zimowej pierwsza jedenastka GKS-u, jak i cały skład, trochę się zmienił i wymagało czasu, żeby to „zagrało”. To jest sport drużynowy, więc wszyscy muszą się ze sobą trochę poznać. Ustalić na analizie lub odprawie pewne założenia, to jest jedno, ale drugie to jest właśnie to zgranie. Ostatnie wyniki to nie jest przypadek, tylko zaczyna to wszystko po prostu „grać”. Myślę, że trzy ostatnie mecze (z Radunią Stężyca, Pogonią Siedlce i Kotwicą Kołobrzeg – przyp. BN) to jest fajny fundament do tego, żeby wejść z czystą głową w kolejny mikrocykl i pojechać do Olsztyna na mecz ze Stomilem po kolejne zwycięstwo.

Sytuacje Kotwicy wynikały z zagrań stykowych, może stałych fragmentów i to w sumie tyle, ale fakt jest taki, że nie było to nic stuprocentowego. Jasne, że nas, zawodników z defensywy, to cieszy. Jesteśmy rozliczani przede wszystkim z gry obronnej, więc to zero z tyłu cieszy podwójnie. Nasi kibice są w bardzo dobrej dyspozycji. Czuć to na boisku i czuć, że za plecami mamy dwunastego zawodnika. Cokolwiek by nie mówić, to na pewno takie wsparcie bardzo mocno nam pomaga i wszyscy to czujemy.


Na zdjęciu: Sebastian Golak (z lewej) mecz z Kotwicą Kołobrzeg może zapisać na plus.
Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut