To nie Skra była bardziej zmotywowana

Piłkarze z Niepołomic oddali pięć razy więcej celnych strzałów.


W meczu rozpoczynającym przedostatnią kolejkę I-ligowych rozgrywek bardziej zmotywowana na murawę wyszła walcząca o utrzymanie drużyna Puszczy Niepołomice, w której Tomasz Tułacz, po porażce w Tychach dokonał dwóch roszad w składzie i trafił z ustawieniem. Już w 42 sekundzie gry bowiem bramkarz Skry Częstochowa, która zagrała w takim samym ustawieniu, w jakim tydzień wcześniej zapewniła sobie pozostanie na zapleczu ekstraklasy, z niepokojem śledził lot piłki, która odbita od głowy Aleksandra Paluszka przeleciała tuż obok celu.

Chwilę później Nikodem Sujecki musiał pierwszy raz interweniować, bo w 2. minucie, po rzucie rożnym wykonanym przez Jakuba Serafina, do futbolówki zdołał dojść Szymon Kobusiński, ale główkował za lekko, żeby sprawić problem golkiperowi Skry. Znacznie więcej problemów 19-latek częstochowian miał po kolejnych uderzeniach niepołomiczan: Piotra Mrozińskiego w 10. minucie, Łukasza Sołowieja w 17. minucie i Huberta Tomalskiego w 25. minucie.

Pierwszą ofensywną akcję Skra przeprowadziła dopiero w 28. minucie, kiedy to po zagraniu Przemysława Sajdaka na 18. metrze do strzału złożył się Bartosz Baranowicz, ale przestrzelił. Jego śladem poszedł też chwilę później Szymon Szymański. Nie był to jednak wcale sygnał, że częstochowianie ruszają do ataku. Raczej dowód na to, że… rozrzedzają swoje szyki obronne i to się natychmiast zemściło.

W 33. minucie bowiem Wojciech Hajda dośrodkował w pole karne Skry, gdzie zupełnie bez opieki został Szymon Kobusiński i główkując z 5. metra zdobył swoją 11. bramkę w tym sezonie. Jego wyczyn mógł w doliczonym czasie gry powtórzyć Piotr Mroziński, ale po wrzutce Huberta Tomalskiego główkując z 10. metra posłał piłkę wprost w ręce Sujeckiego.

W przerwie trener Dziółka zdecydował się wprawdzie na trzy zmiany, ale nie wpłynęło to na obraz gry. Nadal Puszcza atakowała, a Skra broniła się wpychana w pole karne i Sujecki raz po raz musiał interweniować. Najbardziej efektowną paradą popisał się w 64. minucie broniąc uderzenie Roka Kidrica.

Dopiero w 73. minucie Skra oddał pierwszy celny strzał, bo Piotr Pyrdoł uderzył z 30. metra i Gabriel Kobylak miał się okazję rozgrzać. Nic mu to jednak nie pomogło w 82. minucie, bo Adam Mesjasz huknął z 17. metra z rzutu wolnego nie do obrony i drugim celnym strzałem częstochowian w tym meczu ich najlepszy snajper, a zarazem stoper zdobył swoją 7. bramkę.

Na tym się jednak radość kibiców spod Jasnej Góry skończyła. W 85. minucie bowiem drugą w tym meczu żółtą kartkę za faul na połowie rywala zobaczył Pyrdoł, a niepołomiczanie natychmiast wykorzystali grę w przewadze. Dośrodkowana przez Serafina piłka w 87. minucie dotarła do Hajdy, który w narożniku pola bramkowego wygrał pojedynek główkowy z Bartłomiejem Burmanem i odegrał do Piotra Mrozińskiego, a ten wolejem z metra, dziesiątym celnym strzałem niepołomiczan w tym meczu, ustalił wynik spotkania.


Skra Częstochowa – Puszcza Niepołomice 1:2 (0:1)

0:1 – Kobusiński, 33 min (głową), 1:1 – Mesjasz 82 min (wolny), 1:2 – Mroziński, 87 min.

SKRA: Sujecki – Napora (46. Burman), Paluszek, Mesjasz, Szymański, Winiarczyk (46. Lukoszek) – Niedbała (46. Pyrdoł), Baranowicz, Sajdak, Nocoń (89. Kwietniewski) – Mas (68. Ropski). Trener Jakub DZIÓŁKA.

PUSZCZA: Kobylak – Stępień (80. Pięczek), Sołowiej, Kościelny, Mroziński – Bartosz (90+2. Boguski), Hajda, Serafin, Tomalski (74. Cichoń), Kobusiński (90+2. Thiakane) – Kidric (90+2. Wojcinowicz). Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Mateusz Złotnicki (Lublin). Widzów 100. Żółte kartki: Pyrdoł, Lukoszek, Sajdak – Kobusiński, Hajda, Cichoń, Bartosz. Czerwona Pyrdoł (86, druga żółta).

Piłkarz meczu – Wojciech Hajda

Fot. facebook.com/mkspuszcza