Komentarz „Sportu”. Jeden sezon – dwa spadki

Bez większej dozy ostrożności możemy już stwierdzić, że z pierwszą ligą pożegnają się – po roku – Chojniczanka oraz – po 14 latach, z krótką przerwą na epizod w ekstraklasie – Sandecja. Rzadkiej sztuki dokona zatem trener Tomasz Kafarski.


Zaczynał sezon w roli szkoleniowca beniaminka z Chojnic, który w 2021 roku zaufał mu, „odkurzając” i przywracając na ławkę, podczas gdy przez jakiś czas uczciwie zarabiał na życie jako kierowca firmy transportowej, robiąc busem trasy po Europie. Wywalczył awans, a posadę stracił na półmetku tego sezonu, gdy Chojniczanka legitymowała się 14 punktami ugranymi w 17 kolejkach. 9 marca przejął stery w Nowym Sączu. Jednak nie zawrócił „sączersów” z kursu na drugą ligę. Uzyskał 5 „oczek” w 8 spotkaniach. Przyłoży zatem rękę do spadku dwóch zespołów, a na dodatek zaliczył też istną przeplatankę, bo prowadząc Chojniczankę przegrał z Sandecją, a w miniony piątek prowadząc Sandecję – przegrał z Chojniczanką.


Czytaj także:


Gdyby chcieć umiejscowić „Kafarski team” w I-ligowej tabeli na podstawie średniej zdobywanych punktów (0,76 x 30 kolejek) – zamykałby ją, nawet za plecami sądeczan i chojniczan. Przedziwnie wypadł zatem powrót szkoleniowca z Kaszub na zaplecze ekstraklasy, gdzie znajdzie się za to w przyszłym sezonie ważna dla niego gdańska Lechia, w której wypływał przed laty na szersze wody jako ledwie 34-latek. Dziś ma 48 lat i jego trenerska kariera znowu znajdzie się na zakręcie. Czy aż takim, by musieć wejść w niego za kierownicą busa?


Na zdjęciu: Trener Tomasz Kafarski dokona bardzo rzadkiej sztuki.
Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, a także na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas także w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl