Tomasz Urban: Lewandowski jak koń pociągowy

Piotr TUBACKI: Podstawowe pytanie: kto zostanie mistrzem Niemiec? Borussia Dortmund? Bayern? A może włączy się ktoś inny?

Tomasz URBAN: – Nikt inny się nie włączy, to będzie rywalizacja Dortmundu z Bayernem, jestem co do tego przekonany. Borussia Moenchengladbach nie jest zespołem kompletnym. Mają mocny przód, ale z tyłu nie mają zbyt wielu możliwości manewru. Jeśli wypadnie tam jeden lub dwóch zawodników, to trudno będzie ich zastąpić, jeżeli chodzi o jakość, bo ci zmiennicy są o wiele słabsi. Po drugie, Gladbach nie jest tak stabilne i tak mocne, żeby doskoczyć do poziomu Dortmundu i Bayernu. Poza tym też mają już relatywnie dużą stratę do BVB i trudno uważać, żeby w każdym meczu byli faworytem.

Tak więc Bayern czy Borussia?

Tomasz URBAN: – Przed meczem z Fortuną Duesseldorf powiedziałbym, że Borussia, natomiast to spotkanie nieco zmieniło obraz. Wiadomo było, że dortmundczycy muszą gdzieś przegrać, natomiast nie musieli przegrać akurat w Duesseldorfie. To były takie 3 punkty, które oni kalkulowali w ciemno i byli chyba przekonani, że dokończą tę rundę z 9-punktową przewagą, co gwarantowałoby im względny spokój. Teraz jest to tylko 6 punktów, Bayern poczuł krew, ma mecz z Dortmundem u siebie i w Monachium są święcie przekonani, że odniosą w nim zwycięstwo.

Na ten moment trudno wskazać, kto będzie mistrzem, ale mimo wszystko wciąż wskazałbym na Borussię. Choćby dlatego, że to byłoby też fajne dla Bundesligi, gdyby Bayern na chwilę z tego tronu zszedł, co też zadziała otrzeźwiająco na nich samych. Nic ich nie mobilizuje do działania jak porażki, więc myślę, że nawet w ich interesie byłoby to, żeby choć na chwilę wpuścić tam kogoś innego, zebrać siły, przebudować skład i znowu ruszyć na podbój świata.

Bardzo ciekawie prezentuje się też walka o koronę króla strzelców, o którą rywalizuje wielu piłkarzy. Kto zatryumfuje w tej klasyfikacji?

Tomasz URBAN: – Spodziewam się tego, że Robert Lewandowski będzie miał lepszą wiosnę, niż miał jesień. Jeżeli tak się stanie, to nie będzie na niego mocnych. Pamiętajmy, że w ostatnich sezonach strzelał zawsze w okolicach 30 bramek, teraz ma ich tylko 10. Mógł ich mieć zdecydowanie więcej, bo nie ma co ukrywać, ale kilka czystych sytuacji zmarnował. Jeśli wskoczy na swój poziom i ustrzeli te 15 goli w ciągu rundy, na co go stać, to myślę, że nikt mu nie zagrozi.

Nie wiem, czy Paco Alcacer znowu będzie strzelał bramki co 30-40 minut. Miał też teraz problemy w okresie przygotowawczym, bo ciągle się leczył. W klubie chciano doprowadzić go do odpowiedniej formy fizycznej, a przez kontuzje nie dało się tego zrobić. Luca Jović miał świetną jesień, ale pamiętajmy, że jego pozycja w rankingu strzelców wynika w dużej mierze z tego jednego meczu z Fortuną Duesseldorf.

To wielkie osiągniecie, żeby strzelić 5 bramek w jednym meczu, ale to się nie zdarza na co dzien. Gdyby mu z tych pięciu goli ująć i zostałoby np. tylko jedno trafienie, to już tak dobrze by to w klasyfikacji nie wyglądało. Poza tym we Frankfurcie bramki rozkładają się na kilku zawodników i Jović nie jest tym jedynym snajperem, na którego gra cały zespół.

 

To może Marco Reus?

Tomasz URBAN: – Pewnie, jest jednym z faworytów, natomiast gdy mówimy o Reusie, to zawsze gdzieś z tyłu głowy musi zapalić się nam lampka. Póki jest zdrowy to super, może zrobić wszystko, ale za chwilę zdrowy może nie być i to też może mu przeszkodzić.

Co do Lewandowskiego to wiemy, że to jest właściwie koń pociągowy i on kontuzji prawie nie ma, co też jest jakąś gwarancją strzelania goli. Zakładam, że Bayern będzie w lepszej dyspozycji niż jesienią, a to też powinno się przełożyć na dorobek strzelecki Roberta. Dla mnie osobiście to on jest głównym faworytem.

Odejdźmy może od góry tabeli i zajmijmy się Schalke. Czego można spodziewać się po wicemistrzach, którzy mają za sobą fatalną jesień?

Tomasz URBAN: – Dobre pytanie, ale powinno być skierowane do trenera Domenico Tedesco, który musi odpowiednio poukładać te klocki. Jeśli popatrzymy sobie na zespoły, które w minionym sezonie były w czołówce i na to, jak one grają w piłkę, to tak naprawdę cała czołówka… no właśnie gra w piłkę. Propagują ofensywny styl i grają do przodu. Wszystkie te zespoły przedkładają grę w ataku nad grę w obronie, natomiast Schalke w tym swoim defensywnym pomyśle chyba dobrnęło do ściany.

Tedesco powinien przestawić się na inne granie. Próbował to zrobić jesienią. W pierwszych pięciu meczach doznali pięciu porażek, potem Tedesco zboczył z tej drogi i wrócił do tego, co grali w poprzednim sezonie, chociaż te początki też nie wyglądały najlepiej. Myślę, że taki defensywny futbol może gdzieś tam na chwilę zadziałać, ale po pewnym momencie dochodzi się do ściany, której nie można przebić.

Podobnie było w zeszłym sezonie w Stuttgarcie, gdy przyszedł tam Tayfun Korkut. To zaskoczyło, okej, udało się, ale potem formuła się wypaliła i był koniec Korkuta. Grając o wyższe cele trzeba nieco inaczej podchodzić do piłki.

Co więc wpłynęło na to, że w poprzednim sezonie Schalke taką grą to wicemistrzostwo zdobyło?

Tomasz URBAN: – Mieli w tamtym sezonie mnóstwo szczęścia. Po pierwsze, nie grali w pucharach, co było sporym handicapem. Po drugie, te czołowe zespoły, jak Dortmund, Lipsk czy Leverkusen też nie były w topowej formie i przeżywały trudne momenty. Ten tytuł wicemistrzowski był nieco na wyrost, bo kadra nie predestynowała ich do takiej lokaty.

Myślę, że teraz nie będą grali tak źle jak jesienią. Dla mnie nie jest nawet istotne, na którym miejscu w tabeli skończą. Przede wszystkim chciałbym zobaczyć, że ta drużyna chce grać inaczej, niż grała do tej pory i że Tedesco potrafi ustawić swój zespół ofensywnie. Że potrafi grać tak, jak w tej chwili grają czołowe zespoły Bundesligi. Bo ten trend na szczęście się odwrócił i futbol defensywny jest trochę spychany w kąt. Bundesliga nie jest najmocniejszą ligą na świecie czy w Europie, ale może być ligą najfajniejszą do oglądania.

Średnia bramek jest tam najwyższa w całej europejskiej czołówce, dużo jest kontaktów z piłką, co sugeruje, że drużyny z Niemiec grają relatywnie mało długich podań, że chcą rozgrywać piłkę po ziemi. Wydaje się, że to jest ta właściwa droga, co pokazują chociażby Frankfurt czy Hoffenheim, nie mówiąc już o tych najsilniejszych potentatach. Tego bym oczekiwał od Schalke. Kadrowo oni nie są najmocniejsi, ale chciałbym zobaczyć zmianę stylu.

Jak będzie wyglądała walka o utrzymanie?

Tomasz URBAN: – Dla mnie Norymberga jest absolutnie kandydatem numer jeden do spadku. Raz, że kadrowo to jest w mojej opinii najsłabszy zespół w lidze, słabszy nawet od Fortuny Duesseldorf. Dwa, że nie czynią żadnych ruchów, żeby tę kadrę w jakikolwiek sposób, co… też jest na swój sposób rozsądnym podejściem. Oni mają świadomość, że szanse na utrzymanie są bardzo niewielkie i też nie chcą przepłacać, zadłużać się.

Wydaje mi się, że to są właśnie te czynniki, które sprawiają, że Norymberga nie będzie wykonywała teraz żadnych ruchów i będzie grała tym, co ma. I myślę, że to nie wystarczy do utrzymania.

Kto spadnie jako drugi?

Tomasz URBAN: – Dla mnie faworytów jest dwóch: Fortuna i Hannover. Myślę, że Stuttgart dość szybko się stamtąd wydźwignie, o Schalke w ogóle nie mamy co rozmawiać, a Augsburg ma kilku piłkarzy, którzy w tej lidze są po prostu indywidualnościami. Mają Alfreda Finnbogasona, czyli snajpera gwarantującego określoną liczbę goli, bo żeby się utrzymać trzeba je zdobywać.

Fortuna nie ma takiego napastnika poza Dodim Lukebakio. Przy czym on jest tak naprawdę skrzydłowym, a gole strzela głównie wtedy, kiedy dostanie długą piłkę za linię obrony i może się z obrońcami pościgać. On jest skuteczny, gdy gra z drużynami, które mają wysoko ustawioną linię obrony, dzięki czemu piłkarze Fortuny mogą mu rzucić takie długie podanie. Natomiast nie jest to „dziewiątka” będąca gwarantem goli. Teraz w rundzie te 7 bramek zdobył, ale w dość specyficzny sposób, tym bardziej że hat trick w Monachium się za często nie zdarza. Tak więc oprócz Norymbergi widzę na dolę Fortunę i Hannover, ale kto spadnie bezpośrednio, a kto zagra w barażach, tego na ten moment nie umiem ocenić.

Fortuna ma o wiele lepszą sytuację w tabeli, lecz to jest zespół mimo wszystko słaby. Gra w taki rozpaczliwy sposób, bo chowa się po kątach 30 metrów od własnej bramki i próbuje grać te długie podania, co jest łatwe do rozszyfrowania. Co prawda bywa to skuteczne, bo i Borussia Dortmund, i Bayern Monachium przekonały się, że można się na Fortunie naciąć.

Po odejściu Jakuba Błaszczykowskiego w Bundeslidze zostało tylko czterech grających Polaków. O Robercie Lewandowskim już sobie powiedzieliśmy, a czego możemy się spodziewać po reszcie?

Tomasz URBAN: – Łukasz Piszczek utrzyma oczywiście swoje miejsce w Borussii Dortmund, tutaj nie ma o czym mówić. To absolutni pewniak, najstarszy zawodnik w BVB, ale mający niekwestionowaną pozycję. Jest na tyle dobry i na tyle doświadczony, że nie spodziewałbym się załamania jego formy.

Borussia ma problemy na lewej stronie obrony, więc Achraf Hakimi, który w założeniu miał być konkurentem dla Piszczka, przeniósł się na lewą stronę i… to jest teraz chyba podstawowa para bocznych defensorów w drużynie. Marcel Schmelzer musi się martwić o swoją pozycję. Innych konkurentów dla tej trójki nie widać, bo Jeremy Toljan jest już raczej skreślony i to nie jest ten kaliber, co wspomniani zawodnicy. O Piszczka byłbym spokojny.

A o dwójkę z Fortuny Duesseldorf?

Tomasz URBAN: – Marcin Kamiński pewnie będzie radził sobie tak, jak do tej pory, chociaż dość niepokojące są głosy, że Fortuna szuka jeszcze środkowego obrońcy. Mówi się, że ewentualnie mogą sięgnąć po Jeffreya Brume z Wolfsburga i to faktycznie byłby konkurent dla Polaka. Po kontuzji wraca Andre Hoffmann, który w 2. Bundeslidze był podstawowym zawodnikiem Fortuny i tworzył parę stoperów razem z Kaanem Ayhanem.

Beniaminek często gra na trzech środkowych obrońców, co też jest czynnikiem wpływającym na to, że Kamiński ma większe szanse na grę. Jednak myślę, że ma on dość dobre karty, jeśli chodzi o Fortunę i o jego pozycję byłbym względnie spokojny, o ile utrzyma się w takiej przyzwoitej dyspozycji. Końcówka rundy w jego wykonaniu była bardzo udana, a konkurencję ma relatywnie niewielką.

Razem z Kamińskim gra w Duesseldorfie także Adam Bodzek.

Tomasz URBAN: – Bodzek ma paradoksalnie mocniejszą pozycję w drużynie teraz, gdy ta gra w Bundeslidze, niż gdy grała w 2. Bundeslidze. Dobrze spisuje się jako defensywny pomocnik, dobrze reguluje tempo gry i zbiera bezpańskie piłki. Myślę, że nadal będzie to robił, bo skład Fortuny nie ulegnie jakimś przeobrażeniom i będzie wyglądał podobnie jak jesienią. Bodzek ma mocną pozycje u trenera Friedhelma Funkela i to się raczej nie zmieni.

Natomiast jeśli chodzi o innych piłkarzy, to 20-letni Kuba Bednarczyk najprawdopodobniej przeniesie się do drugoligowego St. Pauli i myślę, że będzie tam znacznie bliżej składu, niż był w Bayerze Leverkusen. Nie można oczekiwać, że od razu wskoczy do podstawowej jedenastki, ale uważam, że swoje minuty będzie łapał i będzie grał dość często. Nie jest to co prawda jeszcze potwierdzone, ale to jest kwestia najbliższych dni, bo pewnie i St. Pauli na tym zależy, i Bayerowi, który chciałby, żeby Bednarczyk grał.

Z Fortuną łączy się też Dawida Kownackiego.

Tomasz URBAN: – Zobaczymy, co z nim będzie. Po przyjściu Manolo Gabbiadiniego jego sytuacja w Sampdorii jeszcze się pogorszyła i transfer do Bundesligi byłby dla niego wyjściem. Mówiło się o Fortunie, a można było też przeczytać, że interesował się nim Stuttgart. „Kicker” napisał też, że Stuttgart interesuje się także Karolem Świderskim z Jagielloni, więc być może ta polska kolonia w Niemczech się powiększy, ale na tę chwilę obracamy się w sferze spekulacji. Na razie nie ma co daleko wybiegać w przyszłość.

 

 

Rozmawiał Piotr Tubacki

 

Na zdjęciu: Robert Lewandowski ma na koncie 6 mistrzowskich tytułów. Czy dołoży do nich kolejny?