Toreadorzy walczą o koronę

Angulo miał atomowe wejście do ekstraklasy. Jesienią strzelał gola za golem, a jego bramkowy licznik rósł w takim tempie, że zaczęto zastanawiać się z iloma bramkami Bask zakończy sezon i czy pobije magiczną granicę 30 bramek, co wcześniej udało się ledwie kilku graczom, a po raz ostatni Józefowi Kohutowi z Wisły Kraków w 1948 roku.
Po 18 kolejkach tego sezonu król strzelców pierwszoligowych rozgrywek z poprzedniego sezonu, miał na swoim koncie 19 trafień, a jego rodak Carlitos 13. Gdy więc przed startem rundy wiosennej robiliśmy sondę wśród piłkarzy i trenerów, na pytanie kto zostanie królem strzelców 99 procent odpowiedzi brzmiała tak samo: „Angulo, bo kto inny?”

Szybsze przebudzenie

Życie lubi jednak płatać figle i niemoc napastnika Górnika z każdym kolejnym meczem się pogłębia. Angulo na bramkę czeka od 3 grudnia, gdy gola strzelił… Wiśle Kraków. Od tego momentu zaciął się, a bramki zdobywa za to, jak natchniony, Carlitos. W ostatnich tygodniach snajper „Białej Gwiazdy” dodał jeszcze gazu i po meczu z Legią (2:0) prześcignął Igora, wysuwając się na czoło wyścigu o koronę króla strzelców – Mówiłem o tym celu zaraz, jak podpisałem kontrakt z Wisłą i to się nie zmienia. Chcę zostać najlepszym strzelcem ekstraklasy w tym sezonie – mówi w wywiadach Hiszpan.

Zawodnik Wisły także miał mały kryzys, ale „wyleczył” go hat trickiem w meczu ze Śląskiem i trafieniem w klasyku z Legią. – Fajnie, że Carlos znów strzela. Nie widzieliśmy, by chodził ostatnio skołowany brakiem goli. Spokojnie pracował, a efekty przyszły. Z pewnością zdobędzie w tym sezonie jeszcze niejedną bramkę i powalczy o koronę króla strzelców – ocenia obrońca Wisły, Maciej Sadlok. Ostatnim piłkarzem krakowskiego zespołu, który sięgnął po to trofeum był w 2009 roku Paweł Brożek. Napastnik „Białej Gwiazdy” był wtedy najskuteczniejszym w lidze razem z Takesure Chinyamą, obaj zdobyli wtedy 19 goli. Teraz Carlitos ma już na swoim koncie 20 bramek.

Kredyt zaufania

To jednak nie koniec wyścigu o koronę najskuteczniejszego strzelca w obecnych rozgrywkach. W Zabrzu są pewni, że Angulo się odblokuje i nie odpuści Carlitosowi.

– Każdy ma w swojej przygodzie z piłką jakiś kryzys, kiedy brakuje szczęścia. Jak to w życiu – nie zawsze jest kolorowo. Igor jesienią zrobił niesamowity wynik, strzelając tyle goli. Rozbudził oczekiwania. W tym momencie wywiązuje się z nieco innych zadań. Asystuje, skupia na sobie uwagę obrońców. Mimo tego, że nie strzela jest bardzo przydatny drużynie. Wierzę, że gdy strzeli następną bramkę, to maszyna się odblokuje – przyznał niedawno na naszych łamach Damian Kądzior, klubowy kolega Angulo.

Także trener Marcin Brosz mocno wierzy w w swojego napastnika i przypomina, że jeden kryzys już w Górniku pokonał. – W I lidze w ubiegłym sezonie były momenty, kiedy nie zdobywał bramek. Tak bywa, ale przetrwał to i wyszedł silniejszy. Tomasz Frankowski ostatnio powiedział, że są momenty, gdy napastnik stoi i dostaje w każdą część ciała, a są momenty gdy stoi w tym samym miejscu i piłka przelatuje obok. Igor jest ważną częścią drużyny, ale pracujemy nad tym, by nasza gra ofensywna nie bazowała tylko na nim – podkreśla szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny.

Komu ligowa przerwa wyjedzie teraz na dobre? – Trudno wskazać faworyta. Obaj mają spore umiejętności i to naprawdę świetni napastnicy. Walka będzie zacięta – przewiduje Ruben Jurado, napastnik Arki, a wcześniej Piasta, który jest najskuteczniejszym hiszpańskim piłkarzem w ekstraklasie z 29 bramkami na koncie.

Igor ANGULO

CARLITOS