Torunarigha killerem już nie będzie

Od zatrudnienia Juniora Torunarighi minęło właśnie pięć miesięcy. Przy Kresowej wszyscy liczyli, że u schyłku listopada dorobek 28-letniego napastnika będzie jeśli nie okazały, to przynajmniej przyzwoity. Tymczasem Nigeryjczyk z niemieckim paszportem okazuje się największym rozczarowaniem jesieni.

Minutki na rozkładzie

Zero goli, zero asyst, niby 10 gier w ekstraklasie, ale w sumie niespełna 200 minut spędzonych na murawie. Nie tak to miało wyglądać. Tym bardziej, że problem nie tkwi w długim okresie adaptacji. Czas ewidentnie nie gra na korzyść zawodnika. Po zmianie szkoleniowca notowania Torunarighi nie wzrosły, lecz spadły. U obecnego trenera, Valdasa Ivanauskasa, zaliczył tylko sześć minut – w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą Kraków, zakończonym remisem 2:2.

Scenariusz nieunikniony

Poprzedni sezon Torunarigha spędził za naszą zachodnią granicą – w Alemanii Aachen. W 27 spotkaniach zdobył tam dziewięć bramek. Skuteczność zatem niczego sobie. Był dowód, że bramki zdobywać potrafi. Do tego imponował warunkami fizycznymi – 191 cm wzrostu, 91 kg wagi. W polskiej ekstraklasie miał siać popłoch w polu karny rywali i królować w pojedynkach powietrznych.

Tymczasem już dziś wiadomo, że zaraz po zakończeniu tegorocznej fazy rozgrywek będzie jednym z 4-5 zawodników wystawionych na listę transferową. Nikt nie podaje jeszcze tej informacji oficjalnie, ale taki scenariusz jest nieunikniony. Bardzo możliwe, że zawodnika nie zobaczymy już na boisku przed zimowym antraktem. Leczy obecnie kontuzję mięśnia brzuchatego łydki. Dzisiaj przejdzie kontrolne badania. Ich pomyślny rezultat nie stanowi jednak żadnej gwarancji kolejnych minut spędzonych na boisku.

Drogi jak nigdy

Kontrakt Afrykańczyka z Zagłębiem wygasa dopiero latem 2020 roku. Aktualna wartość rynkowa zawodnika kształtuje się na poziomie 125 tys. euro. Nigdy wcześniej nie była wyższa, co oznacza, że na angażu przy Kresowej czarnoskóry gracz zrobił całkiem dobry interes. Przynajmniej w teorii. Wątpliwe bowiem, by w tej chwili ktoś był skłonny wyłożyć za niego wymienioną kwotę. Dlatego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się półroczne wypożyczenie piłkarza.

Dokąd może trafić Torunarigha? Jeśli zostanie w Polsce, największe szanse zatrudnienia będzie miał w jednej z niższych klas rozgrywkowych. Niewykluczone jednak, że wróci do Niemiec, gdzie przed parunastoma laty z wielkim entuzjazmem rozpoczynał futbolową karierę…

 

Na zdjęciu: Junior Torunarigha nie zawsze imponuje na murawie koordynacją ruchową. Nikt nie zwróciłby na to uwagi, gdyby tylko trafiał przy tym do siatki…