Tour de France: Nadzieja prysła szybko

Rano, przed startem jedenastego etapu Tour de France, Rafał Majka przyznał, że nie czuje się najlepiej. Że dwa upadki podczas niedzielnego odcinka do Roubaix mają jednak wpływ na jego formę fizyczną. Moment słabości podczas wtorkowego etapu okazał się niczym w porównaniu z tym, co stało się z naszym kolarzem w środę. „Zgred” narzekał m.in. na to, że odczuwa ból w prawym barku, przez co nie jest w stanie równomiernie mocno pedałować. Problemy zaczęły się bardzo wcześnie, bo już na drugim podjeździe, pod Col du Pre. Z pomocą kolegów kolarz z Zegartowic zdołał dogonić liczący sobie ok. 40 kolarzy peleton, ale podczas kolejnej wspinaczki, pod Cormet de Roseland, było po wszystkim…

„Zgreda” droga przez mękę

Majka odpadł od peletonu i dalej musiał radzić sobie sam. Gołym okiem widać było, że polski zawodnik cierpi na rowerze, a niemal każdy ruch sprawia mu dyskomfort. Strata do najlepszych pogłębiała się z każdym kilometrem i metę „Zgred” osiągnął ponad 11 minut po zwycięzcy. Co dalej? Brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro, który drugi raz z rzędu wystartował w Tour de France w roli lidera swojej drużyny, musi pożegnać się z marzeniami o wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej. Podobnie, a nawet bardziej dramatycznie, było rok temu, kiedy nasz zawodnik musiał wycofać się z wyścigu po poważnym upadku. Być może, kiedy miną boleści po kraksach na bruku, Majka powalczy o to, aby wygrać etap w Pirenejach? Do tego jednak daleka droga.

Chybiona decyzja Movistaru

Bez udziału Rafała Majki rozegrała się pasjonująca walka między najlepszymi. Chociaż odcinek liczył sobie zaledwie 108,5 km, to było na nim wszystko, o czym marzy każdy kibic kolarstwa. Oczywiście najważniejsza była walka o etapowe zwycięstwo i żółtą koszulkę. Dotychczasowy lider, Greg Van Avermaet, odpuścił już na początku etapu. Wiedział, że w tak trudnym, górskim terenie tym razem nie da rady. Od pierwszych kilometrów peleton podzielił się na kilka, a momentami nawet na… kilkadziesiąt grup i grupek! Najpoważniejsza ucieczka osiągnęła nawet ponad 5 minut przewagi nad grupą liderów, z której najbardziej wytrwały okazał się Hiszpan Mikel Nieve. Tymczasem za jego plecami jako pierwsi zaatakować postanowili kolarze Movistaru, którzy wysłali do przodu Alejandro Valverde. Akcja doświadczonego Hiszpana nie przyniosła jednak spodziewanego efektu. Co innego kontra Toma Dumoulina. „Motyl z Maastricht” uciekł na zjeździe i do końca walczył o etapowe zwycięstwo.

„Kwiato” zrobił podkład

Niesamowite rzeczy działo się na ostatnim podjeździe, pod La Rosiere. W rolę „rzeźnika” grupy liderów wcielił się Michał Kwiatkowski. Polak narzucił tempo, którego nie wytrzymywali m.in. jego koledzy z grupy Sky. „Kwiato” wykonał wspaniały podkład, a później do ataku ruszył Geraint Thomas. Nasz mistrz świata z 2014 roku, po pracy, którą zakończył na pięć km przed metą był tak zmęczony, że… niemal się zatrzymał! A do mety dojechał jeszcze później, niż… Rafał Majka. Wspomniany Thomas wykonał tymczasem rajd godny największych mistrzów. Gonić próbowali go wszyscy najgroźniejsi rywale, a nawet klubowy kolega, czyli Chris Froome. Walijczyk jednak nie tylko dogonił Dumoulina, nie dał się złapać reszcie, to jeszcze na dodatek, na kilkaset metrów przed metą, doścignął… Nieve, który w ucieczce jechał niemal od początku etapu, a ostatnie kilometry pokonywał samotnie. To był niesamowity atak, który dał Thomasowi etapowy sukces, a także żółtą koszulkę lidera. Zresztą klasyfikacja generalna została przewrócona do góry nogami, a w ścisłej czołówce nie ma już ani jednego przypadkowego zawodnika. Najważniejsze jest jednak to, że drużyna Sky przejęła kontrolę nad wyścigiem, bo drugi w „generalce” jest od wczoraj, a jakże, Froome.

11. etap (Altberville – La Rosiere, 108,5 km)
1. Geraint Thomas (W. Brytania, Bora-hansgrohe) 3.29:36, 2. Tom Dumoulin (Holandia, Sunweb), 3. Chris Froome (W. Brytania, Sky) – obaj +20 sek., 4. Damiano Caruso (Włochy, BMC), 5. Mikel Nieve (Hiszpania, Mitchelton-Scott) – obaj +22, 6. Daniel Martin (Irlandia, UAE Emirates) +27, 7. Jesus Herrada (Hiszpania, Cofidis) +57, 8. Romain Barder (Francja, AG2R), 9. Vincenzo Nibali (Włochy, Bahrain-Merida), 10, Nairo Quintana (Kolumbia, Movistar) – wszyscy +59, 37. Rafał Majka (Bora-hansgrohe) +11:29, 40. Michał Kwiatkowski (Sky) +12:02, 58. Paweł Poljański (Bora-hansgrohe) +17:51, 79. Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) +22:23, 142. Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe) +27:25.

Klasyfikacja generalna
1. Thomas 44.06:16, 2. Froome +1:25, 3. Dumoulin +1:44, 4. Nibali +2:14, 5. Primoż Roglić (Słowenia, Lotto NL-Jumbo) +2:23, 6. Steven Kruijswijk (Holandia, Lotto NL-Jumbo) +2:40, 7. Mikel Landa (Hiszpania, Movistar) +2:56, 8. Bardet +2:58, 9. Quintana, 10. Martin – obaj +3:16, 22. Majka +13:19, 54. Kwiatkowski +49:55, 101. Poljański +1.11:38, 122. Marczyński +1.20:33, 151. Bodnar +1.37:14.