Tour de Pologne. Pierwsi po igrzyskach

Michał Kwiatkowski, jako świeżo upieczony ojciec, postara się powetować olimpijskie niepowodzenie. Punktem kulminacyjnym wyścigu czasówka w Katowicach.


Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że nasz narodowy wyścig odgrywa niemałą rolę w kalendarzu zawodowego peletonu. W ubiegłym roku Tour de Pologne był pierwszym wieloetapowym wyścigiem z cyklu World Touru, który udało się rozegrać po przerwaniu ścigania z powodu koronawirusa. Tak naprawdę to w Polsce, po pięciu miesiącach przerwy, odżyło kolarstwo.

Teraz organizowany przez Czesława Langa wyścig rozpoczyna poniekąd ostatnią część sezonu, bo będzie pierwszą poważną wielodniową rywalizacją po Tour de France, a także po igrzyskach olimpijskich, w których startowali sami najlepsi kolarze. Medalistów z Tokio, zarówno z wyścigu ze startu wspólnego, jak i z jazdy indywidualnej na czas, na szosach Lubelszczyzny, Podkarpacia, Małopolski i Górnego Śląska, zabraknie. Nie oznacza to jednak, że w ściganiu nie wezmą udziału mocni kolarze, potrafiący dokonywać wielkich rzeczy.

Trenera ogłoszą później

My, z ogromną ciekawością, śledzić będziemy naszych reprezentantów. W wyścigu weźmie udział pięciu naszych kolarzy w barwach grup zawodowych, a także – tradycyjnie – reprezentacja Polski. W której barwach pojadą: Stanisław Aniołkowski, Łukasz Owsian, Filip Maciejuk, Patryk Stosz, Maciej Paterski, Piotr Brożyna i Michał Paluta. Zestawienie powyższe jest mieszanką młodości z doświadczeniem, a warto podkreślić, że drużynę podczas wyścigu poprowadzą trenerzy Łukasz Świderski i Tomasz Brożyna.

Nie będzie już w samochodzie technicznym „biało-czerwonych” Piotra Wadeckiego, który po igrzyskach olimpijskich przestał pełnić funkcję trenera reprezentacji Polski. Konkurs na nowego szkoleniowca został już rozpisany. Termin zgłaszania ofert upływa 12 sierpnia, czyli w trakcie trwania Tour de Pologne, a nazwisko nowego selekcjonera zostanie ogłoszone pięć dni później. Według nieoficjalnych doniesień faworytem numer jeden jest Sylwester Szmyd, były kolarz zawodowy, który ma na swoim koncie m.in. 23 ukończone wielkie toury.

Zanim jednak poznamy personalia nowego trenera reprezentacji Polski, nasi zawodnicy wystartują w Tour de Pologne. Czego można spodziewać się po kolarzach jadących w biało-czerwonych koszulkach? Przede wszystkim walki o poszczególne etapy. Ze sporym zainteresowaniem śledzić będziemy sobotnią jazdę indywidualną na czas, której jednym z faworytów powinien być Filip Maciejuk.

Cztery lata temu kolarz ten został brązowym medalistą mistrzostw świata 18-latków w tej specjalności, a w tym roku zdobył srebrny medal mistrzostw Polski. Przegrał jedynie z Maciejem Bodnarem i jeżeli nadal będzie się rozwijał w dobrym kierunku, to rośnie nam czasowiec wielkiego formatu.

Gołaś się żegna

Ani jednak Filip Maciejuk, ani też żaden z kolarzy startujących w barwach reprezentacji Polski, nie będzie się raczej liczył w walce o końcowy sukces podczas Tour de Pologne. Nie oznacza to jednak, że Polacy są bez szans na sukces. Z całą pewnością największe nadzieje na dobry wynik pokładamy w Michale Kwiatkowskim. 11. kolarz wyścigu ze startu wspólnego podczas tokijskich igrzysk będzie chciał powetować sobie niepowodzenie sprzed nieco ponad dwóch tygodni.

Na arcytrudnej trasie w Japonii, „Kwiato” spisywał się świetnie, ale moment słabości na 10 km przed metą kosztował go nawet medal. Co ciekawe z igrzysk Kwiatkowski wrócił do Polski błyskawicznie i nic w tym dziwnego, bo na świat przyszła jego córka, Maria. Również z tego powodu start w Tour de Pologne będzie dla mistrza świata z 2014 roku wyjątkowy, bo po raz pierwszy będzie się ścigał w nowej roli.

Do pomocy, w barwach grupy Ineos Grenadiers, będzie miał Michał Kwiatkowski, Michała Gołasia. Dla bardzo doświadczonego, 37-letniego kolarza z Torunia, występ na Tour de Pologne będzie jednym z ostatnich w karierze. W sobotę Gołaś poinformował bowiem, że po tym sezonie kończy z zawodowym ściganiem.

– To była świetna jazda, ale widzę już metę – napisał na Twitterze zawodnik Ineos Grenadiers, który – choć nie osiągał wielkich sukcesów – od wielu lat uważany był za kapitana zarówno brytyjskiego zespołu, jak i reprezentacji Polski na największych światowych imprezach. To Gołaś w znacznej mierze odpowiadał za złoty medal MŚ, który Michał Kwiatkowski wywalczył w Ponferradzie.

Tłumy w Katowicach

Trasa tegorocznego Tour de Pologne znacznie różni się od zeszłorocznej edycji. Wyścig rozpocznie się na Lubelszczyźnie, a nie – jak to miało miejsce w 2020 roku – na Stadionie Śląskim. Nie oznacza to jednak, że kolarze ominą Górny Śląsk. Wprost przeciwnie. To w Katowicach odbędzie się punkt kulminacyjny wyścigu, którym będzie jazda indywidualna na czas.

Taka próba powraca na nasz narodowy wyścig po pięcioletniej przerwie. Po raz ostatni rozegrano ją w 2016 roku w Krakowie. Dlaczego tym razem odbędzie się w stolicy Górnego Śląska? Otóż Katowice bardzo chciały gościć Tour de Pologne po raz kolejny. Wydarzenia z zeszłego roku, koszmarna kraksa z udziałem Fabio Jakobsena, spowodowały, że Czesław Lang został zmuszony zrezygnować z etapu kończącego się szalenie szybkim finiszem pod Spodkiem.

Znany z robienia czegoś z niczego dyrektor TdP, wraz z Lechem Piaseckim, swoim przyjacielem i odpowiedzialnym za trasę wyścigu, doszli do wniosku, że korzystniej będzie rozegrać właśnie czasówkę, która – z całą pewnością – przyciągnie na ulice Katowic tłumy.


Trasa 78. Tour de Pologne

  • I etap (9.08): Lublin – Chełm, 216,4 km
  • II etap (10.08): Zamość – Przemyśl, 200,8 km
  • III step (11.08): Sanok – Rzeszów, 226,4
  • IV etap (12.08): Tarnów – Bukowina Tatrzańska, 160,5 km
  • V etap (13.08): Chochołów – Bielsko-Biała, 172,9 km
  • VI etap (14.08): Katowice – Katowice, 17,9 km (jazda na czas)
  • VII etap (15.08): Zabrze – Kraków, 145,1 km





Na zdjęciu: Katowice znów na trasie Toutr de Pologne. Nie jednak z piekielnie szybkim finiszem pod Spodkiem, ale z kluczową dla losów wyścigu jazdą indywidualną na czas.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus