Tour de Pologne. Rewanż Kolumbijczyka

W 2011 roku Marcel Kittel, 23-letni wówczas kolarz z Arnstadt, wygrał trzy pierwsze etapy Tour de Pologne. Wczoraj przed szansą na hat tricka stał Pascal Ackerman, czyli 24-letni rodak znakomitego niemieckiego sprintera „Wystarczyło” jedynie wygrać w Zabrzu, na ul. Roosevelta, tuż przy stadionie Górnika, gdzie zlokalizowano finisz trzeciego odcinka naszego narodowego wyścigu. Tym razem jednak Ackermann ukończył etap na dalszej pozycji. A jako pierwszy linię mety minął ten, który w sobotę w Krakowie, jak również w niedzielę w Katowicach, kończył rywalizację na drugim miejscu. 22-letni Alvaro Hodeg został jednocześnie, dzięki bonifikacie na mecie, nowym liderem wyścigu.

Paluta znów uciekał

Etap miał efektowne otwarcie, bo do rywalizacji kolarze ruszyli z bieżni Stadionu Śląskiego. Wiele razy – po raz pierwszy w 1957 roku – na tym obiekcie kończyły się etapy słynnego Wyścigu Pokoju, a teraz „Śląski gigant” stał się areną honorowego startu odcinka TdP. Start ostry nastąpił w Rudzie Śląskiej, a tuż po nim na czele uformowała się trzyosobowa ucieczka. Znaleźli się w niej Rosjanin Aleksander Foliforow, Francuz Mathias Le Turnier oraz Michał Paluta z CCC Sprandi Polkowice, który na tegorocznym wyścigu jest bardzo aktywny, bo przypomnijmy, że uciekał również podczas pierwszego etapu. Po przejechaniu 30 kilometrów do wspomnianych zawodników dołączył Belg Jenthe Biermans, który z kolei uciekał w niedzielę. Czwórka kolarzy współpracowała zgodnie i wyrobiła sobie niezłą przewagę nad peletonem. W szczytowych momentach, czyli w okolicach Żor (ok. 100 km przed metą ) zapas uciekinierów nad peletonem wynosił ponad cztery minuty. Wtedy do pracy zabrała się grupa lidera, czyli Bora-hansgrohe, a tempo dyktował przede wszystkim Cesare Benedetti. Mieszkający w Gliwicach kolarz ma polską małżonkę i świetnie mówi w naszym języku. A jego praca na czele grupy spowodowała, że w Jastrzębiu-Zdroju przewaga harcowników wynosiła nieco ponad trzy minuty.

Zła decyzja lidera

Do dwóch minut spadłą, gdy kolarze minęli Rybnik, a następnie Knurów. Po wjeździe do Zabrza kolumna udała się w okolice stadionu Górnika, minęła linię mety i rozpoczęła cztery okrążenia o długości 6,2 km każde. Wtedy uciekinierzy jechali ok. minutę przed grupą zasadniczą i stało się jasne, że nie dojadą do mety przed peletonem. Ostatecznie zostali złapani na trzeciej pętli, a dokładnie na 10 km przed kreską. Czasami w takich momentach zdarza się, że ktoś decyduje się na kontrę. Ale odcinki zabrzańskiego okrążenia składały się głównie z dłuższych prostych, co raczej podobnym atakom nie sprzyja. Dlatego prawdziwa walka o zwycięstwo, na poważnie rozgorzała dopiero na kilometr przed metą.

Początkowo wydawało się, że Pascal Ackermann ma świetną pozycję wyjściową, bo kolarze jego grupy robili wszystko, aby jak najlepiej go rozprowadzić. Inne drużyny jednak nie odpuszczały i również starały się jak najlepiej ustawić swoich najszybszych zawodników. Kluczowy dla losów lidera wyścigu moment miał miejsce na ok 500 metrów przed kreską. Niemiec, tym razem, podjął złą decyzję. Pojechał prawą stroną szosy i został zamknięty przez kolarzy grupy LottoNL-Jumbo.

Kolumbia ma sprinterów

Ackermann wytracił prędkość i nie był już w stanie jej odzyskać. Skorzystali na tym inni, a przede wszystkim Hodeg. Kolumbijczyk ruszył lewą stroną jezdni i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Można powiedzieć, że młody kolarz Quick-Stepu zrobił sobie mocno przedwczesny prezent urodzinowy, bo 16 września skończy dopiero 22 lata. Wygranie etapu w Tour de Pologne i zdobycie żółtej koszulki lidera jest jego największym sukcesem w rozpoczętej nieledwie przed rokiem zawodowej karierze. A także pewną analogią. W 2016 roku dwa etapy Tour de Pologne wygrał inny kolumbijski sprinter, Fernando Gaviria, który dziś ma na swoim koncie wygrane w Tour de France, Giro d’Italia i uchodzi za jednego z najlepiej finiszujących kolarzy świata. Kolumbijczycy, który w przeszłości słynęli przede wszystkim ze znakomitych górali, mają zatem dwóch doskonałych, a co najważniejsze, młodych sprinterów, którzy na dodatek są zawodnikami tej samej grupy. . Dziś Alvaro Hodeg nie powinien się raczej liczyć w walce o etapowe zwycięstwo. Odcinek z Jaworzna do Szczyrku oznacza, że kolumna Tour de Pologne wjeżdża w góry.

3. etap (Stadion Śląsk Chorzów – Zabrze, 139 km)

1. Alvaro Hodeg (Kolumbia, Quick-Step) 3.09;59, 2. Daniel Mclay (W. Brytania, EF Drapac PB Cannondale), 3. Andre Greipel (Niemcy, Lotto Soudal), 4. Sacha Modolo (Włochy, UAE Emirates), 5. Matteo Trentin (Włochy, Mitchelton-Scott), 6. Giacomo Nizzolo (Włochy, Trek-Segafredo), 7. Michael Morkov (Dania, Quick-Step), 8. Marc Sarreau (Francja, FDJ), 9. Juergen Roelandts (Belgia, BMC), 10. Mike Teunissen (Holandia, Sunweb).

Klasyfikacja generalna

1. Hodeg 9.25:27, 2. Pascal Ackermann (Niemcy, Bora-hansgrohe) +2 sek, 3. Jenthe Biermans (Belgia, Katiusza) +5, 4. Greipel +15, 5. Michał Paluta (CCC Sprandi Polkowice) +16, 6. Nizzolo, 7. Trentin, 8. Jan Bakelants (Belgia, AG2R) – wszyscy 18, 9. Alessandro De Marchi (Włochy, BMC) +19, 10. Mathias Le Turnier (Francja, Cofidis) +20.