Tragiczny 48 kilometr. Zginął młody kolarz

Tragedia wydarzyła się na 48 kilometrze 3. etapu, w Bełku na ulicy Palowickiej. 22-letni kolarz grupy Lotto Soudal, Bjorg Lambrecht, brał udział w kraksie, w wyniku której uderzył w betonowy przepust i doznał bardzo poważnych obrażeń. Konieczna była reanimacja, którą rozpoczęli lekarze obecni na wyścigu, a którą kontynuował zespół reanimacyjny szpitala w Rybniku. Kolarz miał zostać przetransportowany do lecznicy śmigłowcem, ale jego stan wykluczył taką opcję i ostatecznie został przewieziony karetką.

Z informacji, które podano tuż po etapie wynikało, że udało się przywrócić funkcje życiowe u zawodnika, ale jego stan nadal jest bardzo poważny. Niestety, zawodnik, który doznał rozległego urazu głowy, zmarł na stole operacyjnym. – Kolarz został przywieziony do naszego szpitala w stanie krytycznym. Został przyjęty na SOR, od razu trafił na stół operacyjny. Niestety, w czasie zabiegu zmarł – wyjaśnił, cytowany przez portal internetowy naszosie.pl, [Michał Sieroń], rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.
Kolarze rywalizowali w cieniu dramatu, a na mecie w Zabrzu odwołano ceremonię dekoracji zwycięzcy i liderów poszczególnych klasyfikacji.

Zaczynali na Śląskim

A miało być zupełnie inaczej, radośnie…
Drugi w całości górnośląski etap naszego narodowego wyścigu był naszpikowany akcentami piłkarskimi. Start honorowy odbył się na Stadionie Śląskim, gdzie pojawiło się wielu kibiców. Sympatycy kolarstwa mieli okazje do pozyskiwania atrakcyjnych zdjęć, jak również autografów od ulubionych kolarzy.

Oczywiście zawodnikiem obleganym najbardziej był Rafał Majka, który jednak podczas wczorajszego odcinka przede wszystkim pilnował, aby dojechać do mety bez szwanku.

Na trasę kolarze ruszyli z bieżni „śląskiego giganta”, a po kilkunastu minutach na nią powrócili. Po to, aby rywalizować na lotnej premii, która została zorganizowana na okoliczność setnej rocznicy wybuchu I Powstania Śląskiego.

Ucieczka na smyczy

Gdy kolarze po raz kolejny pojawili się na Stadionie Śląskim przed peletonem, z przewagą już ponad minuty jechała trójka kolarzy: Adrian Kurek z reprezentacji Polski, Rosjanin Jewgienij Szałunow z grupy Gazprom Rusvelo i Francuz Charles Planet. Zawodnik ten, jeżdżący w grupie Novo Nordisk, czyli dla zawodników, którzy zmagają się z cukrzycą, jest niezmordowany, bo w ucieczki zabierał się zarówno podczas sobotniego, jak i niedzielnego etapu.
Przewaga harcowników podczas podróży przez miasta i mniejsze miejscowości Górnego Śląska wynosiła nawet ponad 4 minuty, ale wiadomo było, że peleton, na którego czele, na rzecz lidera Pascala Ackermanna, pracował Maciej Bodnar, trzymał ucieczkę na smyczy.

Wywrotka w ucieczce

Już w cieniu tragedii Lambrechta kolarze rywalizowali o etapowe zwycięstwo. Przewaga uciekającej trójki stale topniała i na ulicach Zabrza wynosiła już niespełna pół minuty. Na początku ostatniego okrążenia uciekinierzy mieli już tylko kilkanaście sekund zapasu. Pracowali jednak bardzo mocno i peleton miał problem, aby zniwelować stratę. Wówczas jednak na jednym z zakrętów przewrócił się Planet, a jadący za nim Kurek musiał ratować się przed wywrotką. Z przodu pozostał zatem jedynie Szałunow, którego peleton doścignął na 3 kilometry przed metą.

Pierwszy – na koniec!

Finałowa rozgrywka, zgodnie z przypuszczeniami, była wewnętrzną sprawą sprinterów. Jako pierwszy linię mety minął Fabio Jakobsen. Kilkadziesiąt minut po etapie sędziowie dopatrzyli się, że podczas finiszu Holender delikatnie odepchnął ręką jednego z rywali i postanowili go zdyskwalifikować. Zwycięstwo przyznano zatem Ackermannowi, który tym samym zaliczył drugie zwycięstwo podczas tegorocznej edycji TdP. Nikt jednak wczoraj nie miał najmniejszych powodów do radości…

Jak poinformował dyrektor wyścigu Czesław Lang, rywalizacja będzie kontynuowana. Na wtorek zaplanowano czwarty etap Tour de Pologne z Jaworzna na górę Kocierz w Beskidzie Małym (173 km). Nie wiadomo jeszcze jak kolarze uczczą pamięć swojego kolegi.

Jakub Kubielas, PAP

 

3. etap (Stadion Śląski – Zabrze, 150,5 km)
1. Pascal Ackermann (Niemcy, Bora-hansgrohe) 3.29:41, 2. Danny Van Poppel (Holandia, Jumbo-Visma), 3. Mads Pedersen (Dania, Trek-Segafredo), 4. John Degenkolb (Niemcy, Trek-Segafredo), 5. Max Malscheid (Niemcy, Sunweb), 6. Mark Cavendish (W. Brytania, Dimension Data), 7. Marc Sarreau (Francja, Groupama-FDJ), 8. Andrea Peron (Włochy, Novo Nordisk), 9. Fernando Gaviria (Kolumbia, UAE Emirates), 10. Matej Mohorić (Słowenia, Bahrain-Merida) – wszyscy ten sam czas.
[Klasyfikacja generalna]
1. Ackermann 9.59:57, 2. Gaviria +12, 3. Luka Meżgec (Słowenia, Mitchelton-Scott) +14, 4. Paweł Franczak (reprezentacja Polski) +16, 5. Jakub Kaczmarek (reprezentacja Polski) +17, 6. Van Poppel +18, 7. Fabio Jakobsen (Holandia, Deceuninck – Quick-Step) +20, 8. Ben Swift (W. Brytania, Ineos) +22, 9. Quentin Jauregui (Francja, AG2R La Mondiale) +22, 10. Mohorić +23.

 

PASCAL ACKERMANN

Dzisiejszy wynik nie ma znaczenia. Byłem zdruzgotany, gdy usłyszałem tę tragiczną informację. Chciałbym przesłać najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie, przyjaciołom Bjorga Lambrechta i każdemu z ekipy Lotto.

Lider Tour de Pologne

1

To pierwszy śmiertelny wypadek kolarza w Tour de Pologne, odkąd w 1993 roku dyrektorem wyścigu został Czesław Lang.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ