Transferowa Europa. Miliony fruwają w powietrzu

Dziś w większości silnych lig europejskich otwiera się letnie okienko transferowe. Niektóre transakcje zostały już ogłoszone. Inne są finalizowane…


Choć oficjalnie letnie okienko transferowe w niemal wszystkich liczących się ligach w Europie otwiera się dziś, to od wielu tygodnie gorąco jest w gabinetach prezesów, a także dyrektorów sportowych klubów, jak również na liniach telefonicznych pomiędzy nimi, a agentami piłkarskich gwiazd. Mimo iż świat przechodzi kryzys, to na rynku – biorąc pod uwagę kwoty jakie fruwają w powietrzu – ruch jest znaczny.

Niektóre kluby już poinformowały o swoich najnowszych nabytkach. Inni finalizują rozmowy i na dniach wszystko powinno być jasne. Wreszcie są i tacy, którzy negocjują i pewnie będzie tak kilka tygodni, a konkretnie do końca sierpnia. 1 września zamyka się bowiem okienko w pięciu najsilniejszych ligach Starego Kontynentu.

Krocie za napastników

Jak na razie zdecydowanie najwięcej, jeżeli chodzi o transferowe konkrety, wydarzyło się w Premier League, bo też okienko otworzyło się już w czerwcu, a dwa czołowe kluby angielskiej ekstraklasy, czyli mistrz i wicemistrz, mają nowych napastników. Już w połowie czerwca Manchester City oficjalnie zaprezentował swojego nowego piłkarza w pierwszej linii, a ta transakcja nie była żadnym zaskoczeniem. Od dłuższego czasu „Obywatele” przymierzali się bowiem do pozyskania z Borussii Dortmund, Erlinga Haalanda.

Ostatecznie Norweg kosztował klub z błękitnej części Manchesteru „zaledwie” 60 mln euro. Tyle bowiem wynosiła klauzula wykupu mierzącego 195 cm wzrostu, co dla arabskich właścicieli klubu nie było żadną przeszkodą. Co ciekawe Haaland został zaprezentowany dokładnie 22 lata po tym, jak graczem „The Citizens” został jego ojciec Alf-Inge, który trafił do klubu na miesiąc przed… narodzinami syna. Aktualnie Norweg, który przyznał, że od dziecka kibicował „Obywatelom” urządza się w Manchesterze i zamieszka w rezydencji, którą kiedyś wynajmował Paul Pogba.

O 15 mln euro więcej od Manchesteru City za nowego napastnika zapłacił Liverpool. Juergen Klopp już kilka miesięcy temu rozpoczął poszukiwania nowego atakującego. Wszystko przez spadek formy Roberto Firmino, a także przez decyzję Sadio Mane, który chciał poszukać nowych wyzwań i przeniósł się do Bayernu Monachium.

Niemiecki menedżer znalazł odpowiedniego kandydata do występów u boku Mohameda Salaha w Benfice Lizbona i sprowadził, za 75 mln euro, Darwina Nuneza. Urugwajczyk w minionych rozgrywkach został królem strzelców portugalskiej ekstraklasy i wybrano go najlepszym piłkarzem tamtejszej ligi.

Darwin Nunez, król strzelców ligi portugalskiej, ma zadbać o to, by zdobywać dużo bramek dla „The Reds”. Fot. Damian Kościesza/PressFocus

To zawodnik o nieco innej charakterystyce, aniżeli niegdysiejsza urugwajska gwiazda „The Reds” czyli Luis Suarez. Ale kibice z Anfield Stadium są przekonani, że właśnie takiego piłkarze ich zespół potrzebował

Na razie Real na czele

Anglicy, tradycyjnie już, wydają najwięcej. Niebawem ma się dokonać transfer Richarlisona – z Evertonu do Tottenhamu – za 70 mln euro, wliczając wszystkie bonusy. A Chelsea ma do wydania w tym okienku ponad 200 mln euro! W innych ligach ruch w interesie, przynajmniej jeżeli chodzi o takie kwoty, jest zdecydowanie mniejszy, choć jak na razie liderem zestawienia europejskiego jest Aurelien Tchouameni. 22-latek z Francji został kupiony przez Real Madryt za 80 mln euro.

„Królewscy” odgryźli się poniekąd za niepowodzenie związane z Kylianem Mbappe, który obiecywał przenosiny na Santiago Bernabeu, a ostatecznie wolał pozostać w PSG i przedłużył kontrakt z tym klubem. Gwiazdor paryskiego klubu mocno namawiał Tchouameni, by ten zdecydował się przenieś z Monaco do Paryża właśnie, ale młody piłkarz, którego kreuje się na następcę Paula Pogby, wybrał „Los Blancos”.

Może zdarzyć się tak, że transfer defensywnego pomocnika pozostanie przez całe okienko najwyższym, jakiego dokona tego lata klub z La Liga. Pozostałe zespoły z tego kraju, jak na razie, nie są zbyt aktywne na rynku. Wiadomo, co obecnie zaprząta głowy działaczy Barcelony, która kolejne ruchy uzależnia od tego czy uda się pozyskać Roberta Lewandowskiego czy też nie „Duma Katalonii”, jak na razie nie dokonała jeszcze ani jednego wzmocnienia.

Tymczasem ciekawie dzieje się w Serie A. W czołówce transferów włoskiej ekstraklasy znajdują się bowiem wyłącznie zawodnicy, którzy – po okresie wypożyczeń – zostali przez kluby w których grali w poprzednim sezonie wykupieni. Dopiero teraz na konto Fiorentiny wpłynęło 40 mln euro za Federico Chiesę (Juventus). Przypomnijmy, że reprezentant Włoch stracił znaczną część poprzedniego sezonu ze względu na groźną kontuzję kolana.

Borussia wydaje zarobione

Bayern Monachium jest oczywiście liderem transferowego zestawienia w Niemczech. Za Sadio Mane ekipa ze stolicy Bawarii zapłaciła 32 mln euro. To mniejsza kwota aniżeli ta, które wydano na pięciu najdroższych – jak na razie – zawodników Premier League. Borussia Dortmund tymczasem spożytkowała już niemal całą kwotę, za którą sprzedała Manchesterowi City, Erlinga Haalanda. Za Karima Adeyemiego, Nico Schlotterbecka i Saliha Oezcana klub z Westfalii zapłacił 55 mln europejskiej waluty, a na dodatek pozyskał za darmo z Bayernu Monachium Niklasa Suele. To jeszcze nie koniec.

Choć klub tego jeszcze oficjalnie nie potwierdził, na prośbę sprzedającego Ajaksu Amsterdam, to jest przesądzone, że nowym graczem BVB zostanie Sebastien Haller. Napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej ma kosztować 31 mln euro plus 4 mln w postaci różnego rodzaju bonusów. 28-latek zwiąże się z Borussią czteroletnią umową.

We Francji jak na razie najwięcej zapłacono za Nuno Mendesa. Młody Portugalczyk trafi do PSG za 38 mln euro. Na drugim miejscu w zestawieniu znajduje się… Arkadiusz Milik. Chodzi o 12 mln euro, za które Olympique Marsylia wykupiła z Napoli polskiego napastnika zgodnie z zawartą wcześniej umową. Nie jest jednak przesądzone, że tyszanin następny sezon spędzi w Marsylii, bo – być może – zostanie sprzedany. „OM”, które po dwóch latach przerwy wraca do Ligi Mistrzów, nie szczędzi w tym okienku grosza. Na nowych zawodników ekipa z południa Francji wydała już niemal 50 mln euro.

Top 5 najdroższych transferów dokonanych przed 1 lipca

ANGLIA

  1. Darwin Nunez (Benfica Lizbona – Liverpool) 75 mln euro
  2. Erling Haaland (Borussia Dortmund – Manchester City) 60 mln
  3. Sven Botman (Lille – Newcastle Utd) 37 mln
  4. Fabio Vieira (FC Porto – Arsenal) 35 mln
  5. Nayef Aguerd (Rennes – West Ham) 35 mln

NIEMCY

  1. Sadio Mane (Liverpool – Bayern Monachium) 32 mln
  2. Karim Adeyemi (FC Salzburg – Borussia Dortmund) 30 mln
  3. Nico Schlotterbeck (SC Freiburg – Borussia Dortmund) 20 mln
  4. Ryan Gravenberch (Ajax Amsterdam – Bayern Monachium) 18,5 mln
  5. Adam Hlożek (Sparta Praga – Bayer Leverkusen) 13 mln

HISZPANIA

  1. Aurelien Tchouameni (AS Monaco – Real Madryt) 80 mln
  2. Mohamed-Ali Cho (Angers – Real Sociedad) 12 mln
  3. Willian Jose (Real Sociedad – Betis Sewilla) 10 mln
  4. Luiz Henrique (Fluminense – Betis Sewilla) 8 mln
  5. Samuel Lino (Gil Vicente – Atletico Madryt) 6,5 mln

WŁOCHY

  1. Federico Chiesa (Fiorentina – Juventus Turyn) 40 mln
  2. Joaquin Correa (Lazio Rzym – Inter Mediolan) 22,6 mln
  3. Jeremie Boga (Sassuolo – Atalanta Bergamo) 22 mln
  4. Merih Demiral (Juventus Turyn – Atalanta Bergamo) 20 mln
  5. Andre Zambo Anguissa (Fulham – Napoli) 15 mln

FRANCJA

  1. Nuno Mendes (Sporting Lizbona – PSG) 38 mln
  2. Arkadiusz Milik (Napoli – Olympique Marsylia) 12 mln
  3. Pau Lopez (AS Roma – Olympique Marsylia) 12 mln
  4. Matteo Guendouzi (Arsenal – Olympique Marsylia) 11 mln
  5. Cengiz Uender (AS Roma – Olympique Marsylia) 8,4 mln

Na zdjęciu: Aurelien Tchouameni, to – jak na razie – najdroższy piłkarz tego lata. Kosztował Real Madryt 80 mln euro.

Fot. PressFocus