Transferowa karuzela w Chorzowie powinna przyspieszyć

Chorzowianie w pierwszym tegorocznym sparingu „przejechali się” po rezerwach Śląska Wrocław. Jednego z goli strzelił Michał Biskup, który wkrótce zostanie ogłoszony nowym napastnikiem lidera III ligi.

Rozmiary zwycięstwa lidera III ligi z drużyną, która zimę spędza na 7. pozycji w tabeli II ligi, okazały się wręcz szokujące. – Myślę, że nie możemy do końca przywiązywać wagi do wyniku, choć gdybyśmy przegrali 0:5, to wtedy by się działo… – uśmiechnął się trener Łukasz Bereta.

– Wygrywamy, ale to tylko sparing. Zagraliśmy dobry mecz, pokazaliśmy się z pozytywnej strony. Mamy swój plan, wszyscy zaliczyli po 45 minut. Cieszy mnie nasza postawa w defensywie. Przeciwnik miał niewiele sytuacji do zdobycia bramki, a my wykreowaliśmy ich dużo. Musimy jeszcze dłużej utrzymywać się przy piłce. Tego mi trochę brakowało – oceniał szkoleniowiec „Niebieskich”.

To jak II-ligowiec

Ozdobą sparingu rozgrywanego na chorzowskich „Kresach” były rzuty wolne. W I połowie dzięki nim do siatki trafili Mariusz Idzik i – z nieco większego dystansu – Michał Mokrzycki, a po zmianie stron i składów w ich ślady chcieli pójść Jakub Siwek i Daniel Paszek, lecz obaj ostemplowali poprzeczki.

– Dwie bramki straciliśmy z wolnych – tak, jakby bramkarza w ogóle nie było w bramce. To chłopak, który na co dzień u nas nie broni. Nie broni nawet w juniorach! – zaznaczał Piotr Jawny, szkoleniowiec rezerw ekstraklasowicza, nie szczędząc swoim podopiecznym gorzkich słów.

– Dla nas ta porażka nie jest szokująca, bo wiemy, jakich mamy zawodników w kadrze. Ruch jest już praktycznie drużyną II-ligową, a u nas wielu chłopaków prezentuje poziom IV ligi. To też dla nich pewna odpowiedź. Niektórzy mają wielkie, wybujałe ambicje, a takie spotkanie jest dla nich weryfikacją.

Pamiętać też trzeba, że od dwóch tygodni znajdujemy się w ciężkim treningu, w Chorzowie pod względem fizycznym wyglądaliśmy fatalnie. Gdybyśmy zagrali w identycznych składach z Ruchem w kwietniu, na naturalnym boisku, to wyglądałoby to zupełnie inaczej – przekonywał trener Śląska II.

Biskup się spodobał

Ruch w składzie na sobotni sparing zaawizował trzech zawodników testowanych. Wszyscy zagrali w II połowie. Ustaliliśmy ich personalia. To bramkarz Maciej Styrczula z III-ligowego Podhala Nowy Targ (rocznik 2001), prawy pomocnik Tomasz Mamis z Polonii Nysa, a więc ligowego rywala chorzowian (rocznik 2002) i napastnik Michał Biskup.

Szczególnie ciekawy jest przypadek tego ostatniego. Biskup swego czasu był sporą nadzieją GKS-u Tychy, jako nastoletni defensywny pomocnik zadebiutował w I lidze, ale od sezonu 2016/17… nie grał w piłkę. Ten okres przygotowawczy zaczął w Chorzowie i na tyle przypadł trenerom do gustu, że postanowili uczynić z niego napastnika.

Czytaj jeszcze: Chcieli 100 „baniek” na stadion

– Na każdym treningu wyglądał dobrze. Jestem bardzo zdziwiony, że mając taką pauzę można tak się prezentować – nie krył Łukasz Bereta. Wkrótce Ruch powinien ogłosić podpisanie rocznego kontraktu z rosłym (193 cm) zawodnikiem. Pierwszy występ w barwach chorzowskich Biskup uczcił golem.

To powoduje, że mało prawdopodobne, aby na Cichą tej zimy zostali sprowadzeni Michał Fidziukiewicz (Stal Stalowa Wola) czy Dawid Wojtyra (Znicz Kłobuck), których nazwiska przewijały się w kuluarach.

– Najważniejsze, że zostaje z nami Mario Idzik. Wkrótce podpiszemy kolejnego napastnika (Biskupa – dop. red.), czekamy ewentualnie jeszcze na kogoś trzeciego, młodego, ale na „9” może też grać Łukasz Janoszka, dlatego opcji jest sporo – tłumaczył szkoleniowiec „Niebieskich”.

Ostatni taki tydzień

Transferowa karuzela w Chorzowie powinna teraz przyspieszyć. Następcą Mateusza Winciersza może zostać Mamis. – Miał dobrą rundę, zbierał pochlebne opinie, wygląda nie najgorzej – skwitował Bereta, pytany o młodzieżowca z Nysy.

Do Ruchu nie trafi za to Filip Łukasik, ale lider III ligi interesuje się teraz innym ważnym ofensywnym zawodnikiem Pniówka Pawłowice Śląskie – Rafałem Adamkiem, który tej zimy odrzucił już propozycję II-ligowych Wigier Suwałki.

– Mieliśmy wielu testowanych zawodników, ale zrobiliśmy sito. Chcemy pozyskać takich, którzy będą grali; których brakuje nam w kadrze. Pamiętajmy, że postępy robią też wychowankowie naszej akademii, dlatego na siłę nie zapychamy się graczami z zewnątrz.

Ktoś nowy ma podnieść jakość, tak jak Piotrek Wyroba, który zagrał w sobotę dobrze. Ten tydzień będzie jeszcze trochę testowy, a od początku lutego chcę mieć już kadrę zamkniętą, ewentualnie zostawić w niej wolne miejsce na wypadek jakiejś kontuzji – podkreślał trener Ruchu, w którego składzie na pierwszy sparing zabrakło pomocników Tomasza Foszmańczyka i Mateusza Duchowskiego.

– „Fosa” miał drobny uraz. W piątek już trenował, ale nie chcieliśmy ryzykować. „Duchu” dostał wolną rękę na szukanie klubu – poinformował szkoleniowiec. 21-latek bez powodzenia „testował” się już w II-ligowym KKS-ie 1925 Kalisz.

W tym tygodniu Ruch zagra dwa sparingi – w piątek u siebie z IV-ligowym Zniczem Kłobuck, a w sobotę w Ustroniu z I-ligowym GKS-em Tychy.



Na zdjęciu: Michał Mokrzycki zdobył w sobotę piękną bramkę z rzutu wolnego.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus