Transferowa zima. Dużo pytań o Wrzesińskiego

O transferowej zimie w Polsce rozmawialiśmy z Pawłem Golańskim, byłym reprezentantem Polski, obecnie ekspertem telewizyjnym i agentem piłkarskim INN Football.


Ruch transferowy jest na polskim rynku dość mały. Oczywiście jako główny powód można wymienić pandemię, ale czy wpływ mogą mieć jakieś inne czynniki?

Paweł GOLAŃSKI: – Z mojego punktu widzenia są dwa najważniejsze czynniki. Pierwszy to rzecz jasna pandemia i okrojone budżety klubów, które odpowiednio muszą szachować środkami, żeby nie popaść w problemy. Z drugiej strony wpływ może mieć to, że tylko jeden zespół spada z ekstraklasy. Te drużyny, które mogłyby myśleć o wzmocnieniach w celu szybszego zapewnienia ligowego bytu, biorą pod uwagę zapewne także ten aspekt.

Czyli mówiąc wprost, nie ma potrzeby wzmocnień, bo jest niskie prawdopodobieństwo, że akurat my spadniemy.

Paweł GOLAŃSKI: – Wracając myślami do wcześniejszych okienek, gdy spadały po 2-3 zespoły, ten ruch był większy. Najważniejszym aspektem jest jednak pandemia. Jeżeli jest jakaś aktywność klubów, to raczej tych z górnej półki. Jest też tendencja, żeby stawiać na młodych piłkarzy, co niewątpliwie też jest dobrym pomysłem.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus

Mnie osobiście podobają się ruchy Rakowa Częstochowa, który wertuje polski rynek młodych zawodników. Jestem też ciekawy transferu Bartosza Salamona do Lecha, bo przez wiele sezonów ten piłkarz grał w Serie A. Zastanawia mnie, jak będzie prezentował się w Poznaniu, gdzie ta pozycja była dużym problemem.

Ktoś jeszcze rzucił się panu w oczy?

Paweł GOLAŃSKI: – Też jestem ciekaw transferu Śląska Wrocław, Łukasza Bejgera, który trafił tam z Manchesteru United. To młody chłopak i on musi dopiero pokazać się w ekstraklasie. Zobaczymy, co to za piłkarz i czy rzeczywiście ma umiejętności, żeby grać w niej regularne. Moją uwagę przykuł też Bojan Nastić z Jagiellonii Białystok, który jest bocznym obrońcą potrafiącym grać w piłkę. Pozostałe ruchy ligowe nazwałbym raczej przetasowaniami wewnątrz klubów niż wielkimi transferami.

Wracając jeszcze do Lecha, to wydaje się, że to właśnie poznaniacy są obecnie w najlepszej sytuacji. Rywale tracą z powodu pandemii, a „Kolejorz” zarobił ponad 20 mln euro na transferach i występach w Lidze Europy. Siłą rzeczy jest to dobry punkt wyjścia do pewnego odskoczenia pozostałym.

Paweł GOLAŃSKI: – Lech oczywiście skorzystał na sprzedaży zawodników, ale mówimy tu o aspektach finansowych, bo jednocześnie stracił jakość piłkarską. Zawodnicy, którzy trafili do Lecha – jak Antonio Milić czy Jesper Kalstroem – nie są rzecz jasna anonimowi, mają ciekawą przeszłość, ale też trzeba zobaczyć, jak się w Polsce odnajdą.

Nie jest wcale powiedziane, że piłkarz z niezłym CV od razu będzie grał jak z nut, a takich przykładów w ekstraklasie było mnóstwo. Nie musimy daleko szukać. Pierwsze pół roku Pedro Tiby w Lechu to była męczarnia i wiele osób zastanawiało się, jak to możliwe, że ten zawodnik trafił do Poznania. Z czasem jednak stał się motorem napędowym drużyny.

Żadnych wzmocnień nie dokonała natomiast Legia Warszawa.

Paweł GOLAŃSKI: – Jestem bardzo ciekawy, czy tam coś się ruszy. Jak na razie piłkarze tylko odchodzą, a nikt nie przychodzi. Trener Czesław Michniewicz w mediach wręcz apelował do właściciela, żeby poczynił jakieś ruchy i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w dalszej części przygotowań, bo czasu zostaje coraz mniej.

Pana agencja reprezentuje Konrada Wrzesińskiego, byłego gracza m.in. ekstraklasowego Zagłębia Sosnowiec, który od początku roku pozostaje bez klubu. Co słychać w jego temacie?


Czytaj jeszcze: Ostatnie szlify


Paweł GOLAŃSKI: – O Konrada pojawia się dużo pytań, także z polskiej ekstraklasy. Na razie jeszcze czekamy, a nie ukrywam, że prowadzimy rozmowy także z zagranicą, w niektórych dosyć zaawansowanych ligach.

Czyli jakich?

Paweł GOLAŃSKI: – Jest liga rosyjska, cypryjska, rumuńska, w grę wchodzą też bardziej egzotyczne kierunki, więc tych zapytań jest dużo. Oczywiście od zapytania do podpisania kontraktu jeszcze daleka droga. Na pewno nie będzie takiej sytuacji, że Konrad pozostanie bez klubu, bo ostatni sezon miał naprawdę bardzo dobry i teraz pozostaje tylko podjęcie jak najlepszej decyzji, gdzie będzie dalej się rozwijał.


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus