Transferowa zima. Skromnie, ale ciekawie

Szalonej przebudowy kadrowej w ekstraklasie tej zimy nie ma, ale kilka transferów przyciągnęło uwagę. Siedem z nich można z różnych względów wyróżnić na tle pozostałych.


Kompleksowe przeglądy transferów z reguły kojarzą się z okrągłą liczbą, która pozwala wyodrębnić przykładowe „top 10”, my jednak zdecydowaliśmy postawić na subiektywną szczęśliwą siódemkę, która przez pryzmat pewnych elementów może stanowić ciekawą mieszankę. Okienko oczywiście ciągle trwa, jakiś interesujący zakup zapewne jeszcze się pojawi, ale na dwa dni przed startem ekstraklasy sytuacja kształtuje się następująco:

7. MATEUSZ WINCIERSZ. Z Ruchu Chorzów do Piasta Gliwice.

Czy ekstraklasa pamięta jeszcze o wielkim Ruchu? Urodzony w 2000 roku Winciersz może przypomnieć o obecnym trzecioligowcu, bo choć jego transfer z pozoru nie kształtuje się na wielki hit, to jednak w praktyce obił się w śląskim regionie sporym echem. Winciersz był jedną z czołowych postaci Ruchu, która w 18 spotkaniach zdobyła 3 gole i 6 asyst. Zawodnik dysponuje świetną lewą nogą i może grać tak naprawdę na całej długości lewej flanki. Obecnie będzie to drugi obok Mariusza Malca piłkarz ekstraklasy urodzony w Chorzowie.

6. ŁUKASZ BEJGER. Z Manchesteru United do Śląska Wrocław.

Nie każdy klub może poszczycić się wyciąganiem piłkarzy od „Czerwonych Diabłów”, nawet jeśli jest to zawodnik, z którym – bądźmy szczerzy – Anglicy nie wiązali wielkiej przyszłości. Bejger jednak trochę w młodzieżówkach United pograł, „liznął” zachodniej piłki, co może mieć kluczowe znaczenie w jego ekstraklasowym rozwoju. Paweł Bochniewicz także Włochów nie zawojował, a ostatecznie trafił do reprezentacji Polski. Oby tylko Bejger nie poszedł w ślady Przemysława Bargiela, który do Śląska trafił z wielkiego Milanu, a potem słuch o nim zaginął.

5. BOJAN NASTIĆ. Z BATE Borysów do Jagiellonii Białystok.

Aktualny reprezentant Bośni i Hercegowiny, który niedawno zbierał szlify w Belgii, a ostatnio z powodzeniem występował w mocnym BATE Borysów to – na papierze – imponujący zakup Jagiellonii. Przez 1,5 roku gry na Białorusi Nastić wystąpił w 34 meczach, w trakcie których, jako lewy obrońca, zanotował aż 11 asyst. Jak sam twierdzi, dla niego transfer do ekstraklasy to krok w przód, a „Duma Podlasia” nie powinna narzekać na agresywnego obrońcę z ofensywnymi zapędami.

4. JESPER KALSTROEM. Z Djurgardens do Lecha Poznań.

W Poznaniu są zapewne zrażeni zagranicznymi defensywnymi pomocnikami po tym, jakim niewypałem okazał się Karlo Muhar. Kalstroem ma jednak papiery na to, aby stać się czołową postacią naszej ligi. Mówimy o Szwedzie w sile wieku, który w 2019 roku został mistrzem swojego kraju, a rok wcześniej sięgnął po Puchar Szwecji. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w ojczyźnie zagrał blisko 200 razy, a Lech wycenił go na ok. 700-800 tys. euro.

3. JAROSŁAW JACH. Z Crystal Palace do Rakowa Częstochowa.

Raków nie wahał się z oddaniem Macieja Wilusza, skoro ściągnął doskonale sobie znanego Jacha. 26-letni stoper jeszcze w zeszłym roku był istotną postacią częstochowskiego wówczas beniaminka i po dobrym sezonie liczył, że uda mu się podbić Zachód. Na wypożyczeniu w Fortunie Sittard nie radzi sobie jednak najlepiej, więc Raków ponownie przyjął go z otwartymi ramionami. Jeśli nawiąże do swojej ostatniej dyspozycji, to kibice spod Jasnej Góry mogą być spokojni o linię defensywną.

2. IWO KACZMARSKI. Z Korony Kielce do Rakowa Częstochowa.

Skoro ekipa z Częstochowy była w stanie pobić dla 16-latka swój rekord transferowy i zapłaciła za niego ponad 1,5 mln złotych, znaczy, że coś musi być na rzeczy. Ekstraklasa poznała błyski Kaczmarskiego zanim Korona zaliczyła spadek i wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że z kieleckiego pomocnika może być w przyszłości „pan piłkarz” przez duże P. Raków słynie z rozsądnego zarządzania i z czasem zapewne przekonamy się, czy potrafi też rozsądnie wypromować..

1. BARTOSZ SALAMON. Ze SPAL do Lecha Poznań.

Nie dość, że ściągnięty za „frytki”, nie dość, że z wielkim doświadczeniem w najwyższych ligach włoskich, że z reprezentacyjnym doświadczeniem, to jeszcze związany mentalnie z Poznaniem! Salamon urodził się w stolicy Wielkopolski, a w młodych latach był piłkarzem Lecha. Teraz wraca na stare śmieci, nie kryje z tego powodu zadowolenia, a my z punktu widzenia ekstraklasowych obserwatorów nie możemy ocenić tego transferu inaczej, jak wielkiego hitu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie w praktyce.


Na zdjęciu: Ponowne wypożyczenie Jarosława Jacha do Rakowa do jeden z najciekawszych zimowych transferów ekstraklasy.

Fot. Adam Starszyński/Press Focus