Transferowe „el clasico”

„Królewscy” nie sprowadzą już tego lata Paula Pogby, okienko transferowe w Anglii zostało zamknięte. Negocjacje przypominały zabawę w kotka i myszkę. Każda propozycja Realu była odrzucana, a ze swojej stronie „Diabły” z Old Trafford cenę ciągle podnosiły. Real stracił tylko czas na te jałowe dyskusje, więc teraz stanął w szranki z Barceloną o Neymara i nie może odpuścić. Kilku działaczy Realu telefonowało do piłkarza, przekonując go do transferu. Na korzyść madryckiego klubu przemawia to, że stosunki między Barceloną i Paris SG nie są najlepsze.

Zidane jest sceptyczny

Jednak Brazylijczyk nie ma dobrej opinii wśród kibiców Realu. Pamiętają tam jego zachowania w trakcie „el clasico”. Nową gwiazdą Realu ma być Eden Hazard, kilka tygodni po podpisaniu kontraktu Belg otrzymał to, na co czekał – koszulkę z numerem 7. Po odejściu Cristiano Ronaldo do Juventusu miał ją w poprzednim sezonie Mariano Diaz, postać drugoplanowa w kadrze Realu. Jeśli przyjdzie Neymar, będzie chciał być najważniejszy i konflikt wisi w powietrzu. Jak w Paris SG. Trener Zinedine Zidane to chyba przewiduje i nie jest zachwycony taką opcją.

Jak twierdzi „Marca” w Barcelonie orędownikiem powrotu Neymara jest Lionel Messi, który już rozmawiał z nim w tej sprawie. Jednak kibice ciągle mają do Brazylijczyka żal, że machnął ręką na „jedną wielką rodzinę” i pobiegł za szmalem do PSG. Za namową tatusia, ale swój rozum też powinien mieć. Pozyskanie Antoine’a Griezmanna stawia pod znakiem zapytania sens powrotu Neymara. Można sobie wyobrazić, jakie czeka go przyjęcie na Camp Nou, gdy pojawi się tam w koszulce Realu Madryt. Coś o tym wie Luis Figo.

Hiszpania. Niecierpliwy Zidane

Przyjechał w innej sprawie

Do siedziby Barcelony zawitał w poniedziałek po południu Juan de Dios Crespo, specjalizujący się w prawie sportowym. Jest doradcą 18 klubów w Hiszpanii oraz 30 zagranicznych, w tym Paris SG. Za jego radą paryski klub zdecydował się zapłacić klauzulę odstępnego za Neymara 222 miliony euro, czym zaskoczył Barcelonę. Przygotowywał umowy takim zawodnikom jak Zinedine Zidane, Gaizka Mendieta, Juan Pablo Sorin, Sergio Aguero, Fernando Morientes. Jego pojawienie się w siedzibie katalońskiego klubu mogło oznaczać, że przyjechał w sprawie Neymara rozeznać sytuację. Oficjalnie podano, że przyszedł odwiedzić jednego z pracowników klubu. Natomiast kataloński kanał sportowy „Esport3” podał jeszcze jeden powód obecności, niedotyczący Neymara. „Prawnik z Walencji jest wybitnym znawcą prawa sportowego i został zatrudniony przez Barcelonę z powodu kary, jaką FIFA nałożyła na klub za nieprawidłowości związane z podpisywaniem nielegalnych umów z nieletnimi piłkarzami”.

Neymar się przeliczył

Sytuacja jest patowa. Obu hiszpańskim potentatom Neymar nie jest niezbędny, zwłaszcza w aktualnej dyspozycji fizycznej. Nieustannie ma problemy z kontuzjami. Nawet słabe wyniki Realu w okresie przygotowań do sezonu nie powinny wywoływać paniki i nie potrzeba mu transferu za wszelką cenę. Barcelona i Real nie są w stanie spełnić teraz wymagań finansowych PSG. Nie udało im się sprzedać kilku zawodników i zgromadzić odpowiednich środków, a muszą przestrzegać zasad finansowego fair play. Proponują w rozliczeniu gotówkę i piłkarzy, ale Paris SG nie odpowiadają ani kandydaci Barcelony, ani Realu. Z przyczyn prestiżowych nikt wycofać się nie może i w tym klinczu mogą pozostać do końca okienka transferowego. Neymar w lipcu oświadczył, że sprawa jego przyszłości zostanie wyjaśniona w ciągu 2-3 tygodni. Ten czas minął i na razie wiadomo tylko tyle, że spalił za sobą wszystkie mosty w PSG – grać tam nie chce i jego też już nie chcą.

On nie kochał PSG

Francuzi rewanżują się Neymarowi za jego negatywne wypowiedzi na temat ich kraju i najlepszego klubu. „Neymar nigdy nie miał silnych relacji z Francją i Paris SG. Nigdy się o to nie starał”- uważa „L’Equipe”. „Z pewnością nie usprawiedliwia to słownych ekscesów, jakie można było usłyszeć i zobaczyć w niedzielę na Parc des Princes, ale jest to podsumowanie niejasnych relacji Brazylijczyka z Paryżem.
Powitano go w 2017 roku jak supergwiazdę, ale były zawodnik Barcelony nie próbował zawrzeć emocjonalnych więzi z nowym miejscem i nowymi barwami. Poza kilkoma wypowiedziami w strefie mieszanej po meczu jego publiczne wystąpienia były rzadkie. Lekceważył portale społecznościowe. W przeciwieństwie do Zlatana Ibrahimovicia nigdy nie twierdził, że kocha PSG” – napisał paryski dziennik.

 

Na zdjęciu: W trakcie niedzielnego meczu ligowego na Parc des Princes kibice Paris SG dali wyraz swej wrogości do Neymara.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem