Transfery w ekstraklasie. Legia królową polowania

W niektórych klubach wymieniono nawet kilkunastu piłkarzy, choć przecież do krezusów nie należymy.


Polskie kluby nie wydają zbyt wiele pieniędzy podczas kolejnych okienek transferowych. Najczęściej pozyskują zawodników, którym kończą się kontrakty, a także wypożyczają piłkarzy. Nie oznacza to jednak, że w zakończonym okienku transferowym nic się nie działo. Doszło do kilku, a może nawet kilkunastu ciekawych transakcji. W niektórych klubach wymieniono nawet kilkunastu piłkarzy, a drużyny mocno się zmieniły.

Najwięcej pieniędzy wydała Legia Warszawa, która chce wrócić na tron mistrza Polski i dlatego zdecydowała się głębiej sięgnąć do kasy. Wykupiono z Werderu Brema Maika Nawrockiego za 1,5 mln euro, a pewne kwoty pochłonęły transfery Carlitosa i Makany Baku. Ponadto udało się klubowi z Łazienkowskiej pozyskać dwóch zawodników za darmo – sprawdzonego Pawła Wszołka, którego nieudana przygoda z Unionem Berlin dobiegła końca, a także Rafała Augustyniaka. Zawodnik ten zdecydował się nie przedłużać kontraktu z rosyjskim Uralem Jekatarynburg i trafił na Łazienkowską. Trochę to jednak trwało i dlatego też piłkarz ten nie jest jeszcze w optymalnej formie, ale z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i wywalczył już miejsce w składzie. Legia część pieniędzy zainwestowanych w nowych piłkarzy już odzyskała, bo zdecydowała się sprzedać do Francji Mateusza Wieteskę.

Kilka naszych klubów, w przeciwieństwie do Legii, nie zdecydowało się na wydanie na nowych zawodników nawet złotówki. Tak do pewnego momentu było z Piastem Gliwice. Niemniej jednak udało się pozyskać wartościowych graczy. Grzegorz Tomasiewicz był w ubiegłym sezonie kluczowym graczem Stali Mielec, a powrót na Okrzei Jorge Feliksa przyjęto z wielkim entuzjazmem. W ostatnim dniu okienka klub z Gliwic zdecydował się sięgnąć głębiej do kieszeni i sfinalizował transfer definitywny Patryka Dziczka z Lazio Rzym. Za ile? Tego nie ujawniono, ale skoro Piast postanowił „odzyskać” tego piłkarza, który w ubiegłym sezonie z powodów problemów zdrowotnych w ogóle nie grał, to kwota raczej zawrotna nie była. Gliwiczanie nigdy nie zwykli płacić krocie za piłkarzy.

Dziewięciu nowych graczy pojawiło się w barwach zabrzańskiego Górnika. Za trzech z nich zapłacono. 15 tysięcy euro za Szymona Włodarczyka, a także… nie wiadomo ile za Amadeja Marosę i Robina Kambera. Wartość rynkowa tych piłkarzy może sugerować, że trzeba byłoby wydać ok. miliona euro, ale trudno przypuszczać, że klub z Roosevelta zapłacił aż tyle, bo to kwota spora jak na możliwości finansowe wszystkich polskich klubów.

Warto jednak zaznaczyć, że zabrzanie mieli z czego wydawać, bo za Krzysztofa Kubicę, Adriana Gryszkiewicza i Bartosza Nowaka zainkasowali łącznie 1,8 mln euro, czyli – przy dzisiejszym kursie – prawie 10 mln złotych.



Na zdjęciu: Rafał Augustyniak nie chciał nadal grać w Rosji, na czym skorzystała Legia i pozyskała go za darmo.

Fot. Tomasz Jędrzejowski/Pressfocus