Trema wzięła górę

Nieudany start beniaminka z Bielska-Białej. Doświadczenie graczy Cuprum Lubin przyniosło im zwycięstwo!


Bielszczanie po czterech lata wrócili do ekstraklasy i inauguracyjne spotkanie z Cuprum nie przyniosła im efektów punktowych. Owszem, ambicji nie można było im odmówić, ale zabrakło spokoju w kluczowych momentach. Trema i bojaźliwość krępowały ich ruchy i bardziej doświadczona drużyna z Lubina potrafiła to wykorzystać.

BBTS po awansie do PlusLigi został mocno przebudowany. Odeszło ośmiu zawodników, zaś przybyło siedmiu i potrzeba jeszcze czasu, by zespół dobrze funkcjonował. Natomiast ekipa z Lubina miała problemy na pozycji atakującego. Adam Lorenc jest kontuzjowany, zaś Remigiusz Kapica nie tak dawno po niej powrócił. W tej sytuacji pojawił się w epizodach, głównie w polu serwisowym. W roli strzelby nr 1 wcielił się z konieczności ukraiński przyjmujący Ilia Kowalow i nie zawiódł oczekiwań. Był skuteczny w ataku, ale również dobrze prezentował się w polu serwisowym.

BBTS nieźle się prezentował. W dwóch pierwszych setach miał nawet przewagę trzech „oczek”, ale na finiszu ją tracił. A co gorsze oddawał inicjatywę rywalom i to właśnie oni kończyli zwycięsko te odsłony. Mało widoczny był Jake Hanes, po którym znacznie więcej oczekiwaliśmy. W zespole gospodarzy mocno „kulało” przyjęcie i stąd też wynikały ich problemy. W pierwszej odsłonie gospodarze prowadzili 22:20, ale stracili cztery punkty z rzędu m.in. po udanych blokach oraz zagrywce Kapicy. Z kolei w drugim secie goście najpierw doprowadzili do remisu 18:18, a potem odskoczyli na dwa pkt i już tego nie zaprzepaścili.

Jednak w trzecim secie rolę się odwróciły, bo goście prowadzili, a potem gra się wyrównała (23:23) i rozpoczęła się nerwowa gra na przewagi. Ostatecznie okazali się lepsi gospodarze, ale to było stanowczo za mało. W czwartym secie lubinianie rozpoczęli z impetem, a potem, Grając spokojniej i rozważnie, trzymali bezpieczną przewagę. Ponadto w swoich szeregach mieli kilku doświadczonych zawodników m.in. rozgrywającego Grzegorza Pająka czy też przyjmującego Wojciecha Ferensa, którzy w końcówce nie zawodzili.

BBTS Bielsko-Biała – Cuprum Lubin 1:3 (23:25, 23:25, 31:29, 22:25)

BIELSKO-BIAŁA: Zimmermann (2), Formela (3), Woch (12), Hanes (17), Gergye (13), Siek (1), Fijałek (libero) oraz Zawalski (8), Gil, Sinoski, Urbanowicz (7), Teklak (libero). Trener Harry BROKKING.

LUBIN: Pająk (7), Ferens (14), Krage (11), Kowalow (18), Berger (12), M’Baye (14), K. Szymura (libero) oraz Kubicki (1), Kapica (2). Trener Paweł RUSEK.

Sędziowali: Maciej Maciejewski i Jarosław Makowski (obaj Szczecin). [Widzów] 900.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:14, 20:17, 23:25.
II: 8:10, 15:14, 18:20, 23:25.
III: 10:9, 15:14, 19:20, 31:29.
IV: 7:10, 12:15, 18:20, 22:25.

Bohater – Mustapha M’BAYE.


PSG Stal Nysa – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (29:27, 22:25, 25:21, 25:19)

NYSA: Żukowski (5), Gierżot (20), Zebra (5), Ben Tara (22), Kwasowski (12), Abramowicz (1), Dembiec (libero) oraz El Graoui, Jankowski, Kramczyński (1), Miyaura (2), Szczurek. Trener Daniel PLIŃSKI.

SUWAŁKI: Sanchez (5), Kujundzić (13), Takvam (11), Filipiak (15), Halaba (10), Sapiński (8), Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta, Buchowski. Trener Dominik KWAPISIEWICZ.

Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź) i Marcin Weiner (Mysłowice). [Widzów] 1650.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:11, 19:20, 29:27.
II: 10:8, 13:15, 17:20, 22:25.
III: 10:8, 15:14, 20:17, 25:21.
IV: 10:9, 15:10, 20:15, 25:19.
Bohater – Michał GIERŻOT.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus