Trener w lepszym humorze

Choć wielu piłkarzy nie było, to John van den Brom mógł spokojnie potrenować ze swoim zespołem. Do pełni sił wraca Adriel Ba Loua.


Poznański Lech jest w tym sezonie, rzecz jasna, najbardziej zapracowaną polską drużyną. „Kolejorz” ma za sobą już 20 spotkań. 9 w ekstraklasie, 10 w europejskich pucharach i 1 w Superpucharze Polski. Od kiedy szkoleniowce tej drużyny został John van den Brom drużyna grała, praktycznie, co trzy dni, a warto podkreślić, że holenderski szkoleniowiec pierwszy trening zespołu poprowadził na zaledwie 15 dni przed pierwszym spotkaniem, którym było starcie eliminacji LM z Karabachem Agdam.

Licząc od tamtego spotkania minęło zaledwie 89 dni, a przy Bułgarskiej tyle się wydarzyło. Ostatnie dwa tygodnie były Lechowi bardzo potrzebne. Na to, by w końcu spokojnie potrenować, choć w bardzo okrojonym składzie.

Całkiem niezła jedenastka

Do drużyn narodowych powołanych było bowiem 11 piłkarzy pierwszego zespołu, choć Filip Dagerstal ostatecznie z występów w reprezentacji Szwecji zrezygnował. Grali za to: Michał Skóraś, Mikael Ishak, Jesper Karlstroem, Lubomir Szatka, Gio Citaiszwili, Nika Kwekweskiri w drużynach seniorskich, a także Filip Szymczak, Filip Marchwiński, Maksymilian Pingot i Alfonso Sousa w młodzieżówkach. Dodając do tego Krzysztofa Bąkowskiego, który jest trzecim golkiperem Lecha i występuje w rezerwach, można by ułożyć całkiem niezłą jedenastkę.

– Funkcjonowanie w ostatnim czasie było trochę utrudnione z powodu licznych nieobecności zawodników przebywających na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Jesteśmy z niego jednak bardzo zadowoleni, za nami mocne treningi i dobra praca – powiedział John van den Brom, szkoleniowiec Lecha, który ze względu na liczne absencje, zaprosił na zajęcia kilku młodych zawodników z rezerw, a nawet z zespołu juniorów.

– Rozegraliśmy sparing z drugą drużyną, by utrzymać rytm meczowy, ale także każdy z piłkarzy i członków sztabu otrzymał trzy dni wolnego. To było ważne dla wszystkich, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejszy bardzo intensywny okres. Pracowaliśmy jednak teraz ciężko, tego chcieliśmy i wymagaliśmy od drużyny. Grupa była mniejsza, ale z treningów możemy być bardzo zadowoleni – to raz jeszcze trener Lecha, który podkreślił, że przygotowania do meczu z Legią Warszawa dawno już się rozpoczęły.

– Czekamliśmy na powrót wszystkich kadrowiczów. W komplecie jesteśmy od czwartku, więc przed nami dwa treningi w pełnym składzie przed tym spotkaniem – zaznaczył holenderski szkoleniowiec.

Zdrowie ważne przed maratonem

Kolejnym czynnikiem, który poprawił w ostatnim czasie nastrój trenera Van den Broma jest to, że do pełni sił po ponad dwumiesięcznej kontuzji wraca Adriel Ba Loua. – Rozegrał 45 minut w grze wewnętrznej. Wiadomo, że nie było mu łatwo, ale też nie mogło być inaczej ze względu na to, że pauzował przez ponad dwa miesiące i w tym czasie leczył kontuzję. Dlatego teraz będzie potrzebował trochę czasu, żeby wrócił do pełnej dyspozycji – powiedział opiekun Lecha.

Trudno jest się spodziewać, że piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej zagra z Legią, ale Van den Brom jest optymistą. Nie jest daleko od powrotu na boisko. Na pewno cieszy to, że w najbliższym czasie będzie nam już w stanie pomóc. W ogóle nasza sytuacja zdrowotna jest bardzo dobra i to przed październikowym maratonem spotkań dodatkowo napawa optymizmem – powiedział Holender. Istotnie Lech, który w tym sezonie cierpiał mocno z powodu kontuzji, jest już niemal w całości zdrów.

Brakuje jedynie Bartosza Salamona. A co do maratonu, to w październiku zdrowie będzie „Kolejorzowi” potrzebne, bo zespół zagra – uwaga – 9 spotkań. 5 w ekstraklasie, 3 w Lidze Konferencji i 1 w Pucharze Polski.




Na zdjęciu: Przed meczem z Legią Warszawa sytuacja zdrowotna w Poznaniu uległa znacznej poprawie.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus