Trenerze, prowadź ich po sukcesy!

Blisko cztery miesiące temu w Planicy skoczkowie zakończyli zimowy sezon. Ostatni raz poprowadził ich wówczas trener Stefan Horngacher. Wakacji nie było – już kilka dni później rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu pod sterami jego następcy, Michala Doleżala.
Karty odkryte, czas polatać

A przed nimi Letnie Grand Prix. W najbliższy weekend, 20 i 21 lipca, najlepsi skoczkowie zainaugurują sezon w Wiśle, a letnie starty zakończą w Klingenthal na początku października.

Na Skoczni im. Adama Małysza zawodnicy drużynowo powalczą w sobotę, dzień później indywidualnie, a do konkursu kwalifikować będą się w piątek. W kwalifikacjach wystąpi dwunastu polskich skoczków. Cała kadra narodowa A, czyli Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Stefan Hula i Maciej Kot oraz jej zaplecze: Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Andrzej Stękała, Tomasz Pilch, Klemens Murańka oraz debiutant w zawodach tej rangi, Kacper Juroszek.

Pierwszy sprawdzian

Dla podopiecznych Doleżala będzie to pierwszy w tym sezonie sprawdzian, zaś dla czeskiego szkoleniowca debiutanckie zawody w roli głównego trenera. Wcześniej, u boku Horngachera, zajmował się głównie sprzętem oraz codziennym treningiem.

– Pracując ze Stefanem, był odpowiedzialny bardziej za sprawy techniczne, szycie kombinezonów, pilnowanie, by były zgodne z przepisami, poprawki, kontrole sprzętu, odpowiadał też za fazę lotu. Na zawodach stał na wieży, gdzie sędziowie oceniają skok, pilnował warunków, dawał uwagi odnośnie fazy lotu. Spokojnie da sobie radę, on wie, jakie to wyzwanie i jaka presja na nim spoczywa – mówił w rozmowie ze „Sportem” Maciej Kot.

Przed rokiem w Wiśle zwyciężył Kamil Stoch przed Piotrem Żyłą, a Polacy okazali się najlepsi również drużynowo. Ubiegłoroczny cykl letnich startów padł łupem Rosjanina, Jewgienija Klimowa. Ale w poprzednich sezonach również biało-czerwoni świetnie radzili sobie latem. W 2016 roku należało ono do Macieja Kota, zaś przed dwoma laty w klasyfikacji generalnej cyklu zwyciężył Dawid Kubacki.

Dotrzymał słowa

Stoch, Żyła, Kubacki, Wolny, Hula, Kot – sześć nazwisk, tych samych, co w poprzednim sezonie, będzie i tym razem stanowić o sile polskich skoków. Co prawda kadra A pod sterami Michala Doleżala nie powiększyła się, ale czeski szkoleniowiec zamierza mocniej współpracować z zapleczem.

– Były pomysły poszerzenia kadry A, ale chodzi o współpracę z kadrą B i tu będziemy kadry łączyć i dochodzić do tego, że będziemy pomiędzy kadrami tych zawodników zmieniać – zapowiadał w maju Michal Doleżal.

I jak powiedział, tak zrobił. Z końcem czerwca kadry udały się na – kolejne w okresie przygotowawczym – zgrupowanie. Tym razem w Austrii, gdzie doszło do wymiany pomiędzy grupami. W Ramsau trenował team Doleżala, a wraz z nim członkowie kadry narodowej B – Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek oraz trener Radek Żidek. Z kolei pozostali podopieczni Macieja Maciusiaka z kadry B wyjechali na obóz do Stams, a z nimi Maciej Kot i Stefan Hula oraz trener Zbigniew Klimowski.

Problemy Karpiel

Ale letnie skakanie zaczęło się z początkiem lipca. W słoweńskim Kranju odbyła się inauguracja tegorocznego Letniego Pucharu Kontynentalnego. Z trenerem Maciejem Maciusiakiem do Słowenii udało się pięciu biało-czerwonych: Aleksander Zniszczoł, Andrzej Stękała, Klemens Murańka, Tomasz Pilch oraz jeden z reprezentantów kadry A, czyli Maciej Kot. I w obu rozegranych tam konkursach to on był najlepszym z Polaków. Najpierw czwarty, a dzień później uplasował się tylko lokatę niżej. Dla 28-letniego zawodnika to kolejny krok w stronę odbudowy formy. Kilka dni później, w zawodach w Kazachstanie, Polacy nie startowali.

Dawid Kubacki: Głód skakania? Nie miałem czasu, żeby go nabrać

Z kolei w Szczyrku rywalizacja toczyła się w ramach cyklu FIS Cup. Oprócz skoczków narciarskich, w pierwszy weekend lipca wystartowały też skoczkinie z młodzieżowej kadry narodowej, którą od maja prowadzi trener Łukasz Kruczek. Jednak na belce startowej skoczni w Szczyrku zabrakło Kamili Karpiel, która w poprzednim sezonie startowała w Pucharze Świata oraz zadebiutowała w mistrzostwach świata w Seefeld, gdzie wywalczyła 23. miejsce. Z rywalizacji wykluczyła ją przebyta operacja, a w jej następstwie rehabilitacja. Przed rokiem 17-latka doznała kontuzji kolana i wtedy przeszła operację. Ból jednak powracał, a badania wykazały, że konieczny jest kolejny zabieg.

Aleksandra Pieprzyca

Na zdjęciu: Dla Michala Doleżala zawody w Wiśle będą pierwszymi, na których pojawi się w roli trenera polskiej kadry.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ