Triumf opcji młodzieżowej

Jak pisaliśmy, główne zadanie ostatnich chwil tegoż okienka – to uzupełnienie kadry o lewego obrońcę. Simon Kupec bowiem – zatrudniony tego lata – nie spełnia oczekiwań sztabu szkoleniowego i całkiem poważnie rozważano (do chwili zamknięcia tego wydania gazety decyzja nie zapadła) jeden z dwóch scenariuszy: wypożyczenie go do Ruchu Chorzów (również Paweł Mandrysz przymierzany był do tego kierunku; drugą opcją jest pozostanie w klubie i gra… być może w rezerwach) bądź rozwiązanie umowy. Ta ostatnia opcja stała się udziałem Tomasza Midzierskiego, który nie cieszył się uznaniem trenera Jacka Paszulewicza. Angaż Jakuba Wawrzyniaka – i jego zdolność do gry już teraz – właściwie przesądziły losy doświadczonego stopera rodem z Jastrzębia. I nie odmieniły tego niezłe występy w minionych kolejkach.

„Podebrany” z Ludowego

Wracając zaś do kwestii lewego obrońcy: Mateusz Mączyński po okresie rekonwalescencji będzie konkurować m.in. z Tymoteuszem Puchaczem. 19-letni obrońca, który w tym sezonie zdążył już zaliczyć dwa występy w Zagłębiu Sosnowiec, sezon ostatecznie spędzi przy Bukowej. GKS dogadał się z Lechem w sprawie jego wypożyczenia, a podobna umowa między „Kolejorzem” a sosnowiczanami została rozwiązana.

Konkurentem poznaniaka był Karol Danielak z Arki Gdynia. Ostatecznie zwyciężyła opcja młodzieżowa; Puchacz ma konkurować z Wojciechem Słomką o miejsce „obowiązkowego” młodzieżowca w podstawowym składzie pierwszoligowca.

Sygnalizowaliśmy także, że w Katowicach rozglądają się jeszcze za zawodnikiem ofensywnym. Ostatecznie jednak Przemysław Banaszak z Chełmianki zagra w barwach Widzewa. Natomiast Mateusz Szczepaniak co prawda rozwiązał umowę z Cracovią, miast oferty ze Śląska Górnego wybrał jednak macierzysty Śląsk Dolny – czyli Miedź.

Mniej kreacji, więcej walki

W cieniu tych roszad piłkarze GieKSy pojechali do Chojnic. Czekają tam na nich m.in. Tomasz Foszmańczyk i Wojciech Trochim, dla których będzie to wyjątkowo prestiżowe 90 minut: obaj z Bukową żegnali się w nieszczególnych okolicznościach. To jednak tylko „dodatek” do boiskowej rywalizacji; trudnej mentalnie dla katowiczan. Przegrali przecież ostatnie dwa mecze, a i teraz nie będą faworytem. – Kluczem do poprawy wyników będzie większa skuteczność naszych działań – zauważał Jacek Paszulewicz po porażce z GKS-em Jastrzębie. Niby banalnie, ale cała wypowiedź miała dość zaskakujący charakter. – Proporcje w naszej grze zostały przechylone na szalę umiejętności czysto piłkarskich, a nie cech wolicjonalnych. Mieliśmy za dużo zawodników mających kreować poczynania drużyny, mających jednak inklinacje raczej do ładnej, niż walecznej gry…

Telefony, telefony…

Po owych dwóch porażkach atmosfera zrobiła się nieco nerwowa. Ultimatum nikomu nie postawiono, ale z Pomorza najlepiej byłoby przywieźć zwycięstwo. Niezależnie od środków uwolnionych dzięki rozwiązaniu niektórych kontraktów, budżet sekcji piłkarskiej został mocno nadwyrężony letnimi roszadami. Ich efektów – na razie – w tabeli nie widać. Nic dziwnego, że mijający tydzień upływał przy Bukowej pod znakiem telefonów agentów proponujących konkretnych zawodników, ale także… trenerów.

 

Na zdjęciu: Tymoteuszowi Puchaczowi ambicji zabraknąć nie powinno; walczy przecież również o udział w przyszłorocznych finałach MŚ U-20 na polskich boiskach.