Trochę inny obrót

Mam nadzieję, że w szatni nikt nie pomyśli, iż tym jednym meczem już wracamy na dobre tory – mówi Piotr Plewnia, trener opolan, którzy przełamali się po serii porażek, pokonując Skrę Częstochowa.


Dzięki niedzielnej wygranej ze Skrą Częstochowa (1:0) drużyna z Opola wyszła ze strefy spadkowej I-ligowej tabeli, zagrała pierwszy raz od maja na zero z tyłu, przerwała serię 4 porażek i ponad 400 minut bez zdobytej bramki. Trener Piotr Plewnia, nad którego głową zbierały się czarne chmury, ale nie wyczerpał zaufania ze strony prezesa Tomasza Lisińskiego, mógł odetchnąć z ulgą.

– Po ostatnich wydarzeniach w naszej kochanej Odrze wszystko przybrało troszeczkę inny obrót. Oczywiście, tym jednym meczem na pewno nie wymażemy tego, co się wydarzyło, ale to dobry prognostyk przed tym, co nas czeka. Tego, co nas spotkało, już nie zmienimy. Możemy zmienić to, co przed nami – mówi szkoleniowiec zespołu z Opola.

Te nastroje i klimat wokół Odry poprawiły się w sporej mierze za sprawą Mateusza Kamińskiego, bo to właśnie kapitan strzałem głową po rzucie rożnym egzekwowanym przez Macieja Urbańczyka dał w 84 minucie zwycięstwo nad rywalem z Częstochowy. Zasłużone, szczególnie przez pryzmat drugiej połowy, która z wyłączeniem doliczonego czasu gry toczyła się pod dyktando niebiesko-czerwonych.

– Gratulacje dla zespołu, bo zostawiliśmy kawał serca. Tak trzeba grać w pierwszej lidze i to nie podlega dyskusji. To był trudny mecz. Wiedzieliśmy, że Skra to dobrze zorganizowany zespół, mający swój pomysł na granie. Musieliśmy się temu przeciwstawić. Być może postawiliśmy na większą prostotę, ale z perspektywy czasu trzeba ocenić, że to przyniosło efekt, o tę jedną bramkę byliśmy skuteczniejsi. Ta wygrana kosztowała nas dużo cierpliwości, mądrości, zaangażowania, którego nigdy nie mogę odmówić chłopakom. Tak też było tym razem – podkreśla Plewnia.

Zwycięstwo ze Skrą pozwoliło przesunąć się z 17. na 15. pozycję w I-ligowej tabeli i spędzić przerwę reprezentacyjną nad „kreską”. Kibice w Opolu zapewne mają nadzieję, że trzeci raz w tym sezonie zespołowi nie ma już prawa przytrafić się seria czterech porażek, zwłaszcza że w poprzednich sezonach nic takiego nie miało miejsca…

– Mam nadzieję, że w szatni nikt nie pomyśli, iż tym jednym meczem już wracamy na dobre tory. Gratuluję zespołowi skutecznego meczu, bardzo cieszymy się z 3 punktów, to pozytywny prognostyk przed dalszą, oby mądrą pracą – dodaje szkoleniowiec Odry.

Przerwa reprezentacyjna oznacza dla niej aż 15-dniowy rozbrat z walką o punkty. Dopiero 3 października, w poniedziałek, czeka ją wyjazdowa konfrontacja z Chrobrym Głogów. Ale na Dolny Śląsk opolanie ruszą znacznie wcześniej – w najbliższą sobotę 24 września zagrają sparing z ekstraklasowym Śląskiem Wrocław na stadionie przy ul. Oporowskiej. Pierwszy gwizdek rozbrzmi w południe, ale trybuny będą zamknięte zarówno dla kibiców, jak i przedstawicieli mediów.


Na zdjęciu: Opolanie w tej rundzie mają już za sobą dwie bolesne serie 4 porażek. Trener Piotr Plewnia zrobi wszystko, by trzeciej takiej nie było…
Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus