„Trójkolorowi” w finale!

Moussa Dembele, a nie Yannick Carrasco, zastąpił w wyjściowym składzie belgijskiego zespołu pauzującego za żółte kartki Thomasa Meuniera. Trener Roberto Martinez postawił zatem na doświadczenie i nieco bardziej defensywne rozwiązanie. Tymczasem trener Didier Deschamps postanowił wrócić do ustawienia z Blais’em Matuidim. Zawodnik ten, ze względu na nadmiar żółtych kartek, nie zagrał w ćwierćfinale z Urugwajem. W tamtym spotkaniu zastąpił go Corentin Tolisso, który tym razem zasiadł na ławce rezerwowych.

Aktywność Hazarda

Przez pierwszy kwadrans oba zespoły zachowywały się, jak wytrawny pięściarz w pojedynku z rywalem o takich samych umiejętnościach. Trwało zatem wzajemne badanie się, a w poczynaniach półfinalistów mundialu sporo było ostrożności, a także respektu wobec przeciwnika. Strzał z dystansu Antoine’a Griezmanna w środek bramki nie mógł zaskoczyć Thibaut Courtoisa. Ponadto po stronie francuskiej świetną szybkość pokazał Kylian Mbappe, któremu niewiele zabrakło, aby uprzedzić belgijskiego bramkarza. W miarę upływu czasu do głosu doszły jednak „Czerwone diabły” Na boisku szalał Eden Hazard, który dwukrotnie próbował pokonać Hugo Llorisa. Najpierw jednak uderzył niecelnie, obok słupka francuskiej bramki, a chwilę później golkipera Tottenhamu wyręczył Raphael Varane, który musną futbolówkę głową, dzięki czemu ta przeleciała nad poprzeczką.

Kapitalna parada Llorisa

Zdecydowanie najlepszą okazję do zdobycia bramki przed przerwą miał w 22. spotkania Toby Alderweireld. Inny z graczy Tottenhamu dopadł do źle wybitej piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. 29-letni obrońca zrobił wszystko tak, jak trzeba. Uderzył tuż obok słupka, ale Lloris popisał się kapitalną paradą i sparował futbolówkę na rzut rożny. Belgowie złapali się za głowy, bo oczyma wyobraźni widzieli już piłkę w siatce.

Francuzi zorientowali się tymczasem, że taka gra może niebawem przynieść rywalowi gola. Dlatego postanowili oddalić piłkę od własnego pola karnego i spróbować coś wskórać w ofensywie. Podania do Oliveria Giroud nie przynosiły jednak zamierzonych efektów i dopiero po zagraniu Mbappe i akcji Benjamina Pavarda, pod bramką belgijską zrobiło się gorąco. Obrońca VfB Stuttgart „urwał” się na prawym skrzydle i wyszedł „sam na sam” z Courtoisem.

Umtiti wyskoczył najwyżej

Kąt był jednak ostry, a mimo to francuski obrońca zdołał oddać strzał. I gdyby nie kolejna znakomita na tym turnieju interwencja Belga, to „Trójkolorowi” objęliby prowadzenie. Bramkarz Chelsea trącił piłkę końcówką buta i ta opuściła boisko. Można zatem powiedzieć, że w pierwszej połowie oba zespoły stworzyły sobie po jednej bardzo dobrej okazji bramkowej, ale obu stronom zabrakło nieco precyzji. Tymczasem już pierwsza okazja po przerwie przyniosła otwarcie wyniku spotkania.
Choć to Belgowie aktywniej zaczęli drugą połowę, to bramkę zdobyli Francuzi. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Griezmann, a najwyżej w „szesnastce” wyskoczył Samuel Umtiti, który głową skierował piłkę do bramki. Był to pierwszy gol obrońcy Barcelony podczas rosyjskiego mundialu, a także pierwsze trafienie w narodowych barwach, w meczu o stawkę. Wcześniej zdobył dwa gole, wyłącznie w meczach towarzyskich.

Świetnie zorganizowani

Przez chwilę po stracie bramki Belgowie nie mogli się odnaleźć na boisko. Później starali się zepchnąć rywala do defensywy, ale jednocześnie narażali się na kontry. Francja imponowała organizacją gry w defensywie. Zespół Didiera Deschampsa nie pozwalał, aby przeciwnik dochodził do sytuacji strzeleckich. „Czerwone diabły” musiały próbować z nieprzygotowanych pozycji. To nie przynosiło żadnego efektu, a czasu do końca spotkania pozostawało coraz mniej.

Potężne uderzenie z dystansu Aksela Witsela odbił Hugo Lloris, a w końcówce spotkania Belgowie nie mieli już siły, aby zdecydowanie zaatakować i ostatecznie nie dali rady zdobyć wyrównującego gola. Francja, trzeci raz w historii, awansowała do finału mistrzostw świata, a „Czerwone diabły, drugi raz w dziejach, muszą zadowolić się meczem o trzecie miejsce.

 

Francja – Belgia 1:0 (0:0)

1:0 – Umtiti, 51 min (głową, asysta Griezmann).

FRANCJA: Lloris – Pavard, Varane, Umtiti, Hernandez – Pogba Kante – Mbappe, Griezmann, Matuidi (86. Tolisso) – Giroud (84. Nzonzi). Trener Didier DESCHAMPS.
BELGIA: Courtois – Alderweireld, Kompany, Vertonghen – Dembele (51. Mertens), Fellaini (80. Carrasco), Witsel, Chadli (90+1. Batshuayi) – De Bruyne, Lukaku, Hazard. Trener Roberto MARTINEZ.
Sędziował Andres Cunha (Urugwaj). [Widzów] 64286. Żółte kartki: Kante, Mbappe – Hazard, Alderweireld, Vertonghen.

Piłkarz meczu – Samuel UMTITI.