Truskawka na torcie. To Rzepka włożył na plecy każdemu kadrowiczowi… fortepian

We Francji podczas mistrzostw Europy – gdy kadra też nie była dobrze przygotowana, bo na pełnych obrotach mogła grać do 60, maksymalnie 70 minuty, a potem zaczynały się ciężary – był selekcjonerem. Chłopaki dostali trochę luzu, i wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Selekcjoner, jak sama nazwa wskazuje, ma powołać piłkarzy, wybrać wyjściowy skład, zrobić atmosferę, zanalizować przeciwnika. Z kadrą nie da się za dużo trenować, trzeba bazować, na tym, co piłkarze umieją z klubów. Nawałka o tym wszystkim pamiętał dwa lata temu, dlatego odnieśliśmy sukces. Była pełna koncentracja, ale też głód piłki. Natomiast w Rosji zrobił się trenerem klubowym, który postanowił skoszarować zawodników. Miliony spotkań, tysiące odpraw, setki treningów, które na dodatek prowadzi Remigiusz Rzepka, a zatem gość, który już do turnieju we Francji niezbyt dobrze nas przygotował. A teraz dołożył tyle obciążeń, że każdy z kadrowiczów biegał tak, jakby musiał dźwigać fortepian na plecach.

Dla mnie to skandal, a jeszcze większym jest to, że nie wziął krytyki na klatę. A powinien wstać i powiedzieć, co zrobił, że chłopaki zdychali w dwóch meczach? Każdy krok naszego reprezentanta w Rosji wiązał się z bólem widocznym w oczach. Nie było natomiast radości z gry w piłkę. Usłyszałem jednak od selekcjonera, że nic by nie zmienił w przygotowaniach. Nienawidzę takiego tłumaczenia, bo znaczy, że pojechałby na turniej jeszcze raz po to, żeby zupełnie nic mu nie wyszło.

Nie zgadzam się z opinią Roberta Lewadnowskiego, że tej drużynie brakuje jakości. Przecież wszystkie bramki, które dotąd strzelał, były dogrywane przez chłopaków, z którymi gra w reprezentacji. Zatem patrząc na liczbę tych goli, jakości musiało być naprawdę dużo. I taka jest prawda! Grosicki, Piszczek, Błaszczykowski, Glik i Milik mają jakość; mało tego – wszyscy z żelaznego składu mają jakąś jakość. Tylko żeby ją pokazać, to trzeba być fizycznie dobrze przygotowanym do turnieju, podczas gdy my pod tym względem prezentowaliśmy się dramatycznie; naprawdę najgorzej spośród wszystkich uczestników turnieju w Rosji. Widziałem, jak mocno poszliśmy w trening funkcjonalny, a potem słyszałem, że wyniki badań zmęczeniowych wyszły dobrze.

Zatem pytam się: – Kto w trakcie meczu robi badania zmęczeniowe, np. w 60 minucie? Od tego momentu jedziesz przecież na boisku z serca, z wątroby, dlatego, że jesteś profesjonalistą, trzymasz dietę i się dobrze prowadzisz. A nie mówisz tylko o tym, że się dobrze prowadzisz. Dlatego uważam, że pobyt w Bryzie to była największa pomyłka, organizacja tak zwanego zgrupowania regeneracyjnego w Juracie to była największa klapa tej kadry. Żony, dzieci, Lady Panki, brak koncentracji – to nie było nikomu potrzebne. Każdy mógł zabrać rodzinę na wczasy we własnym zakresie, i naprawdę odpocząć. A do pracy zabrać się po tygodniu urlopu spędzonego w ciszy i spokoju.

Współczuję wszystkim chłopakom, że z marazmu fizycznego, w jakim się znaleźli, a powtórzę, że we Francji najpóźniej od 70 minuty także zdychaliśmy – że nie wspomnę o dogrywkach, w których była już tylko obrona Częstochowy – nikt nie wyciągnął wniosków. Dlatego w Rosji drużyna klęczy, a jeśli momentami gra – to wyłącznie w chodzonego. Tylko, czy człowiek, który pracował jedynie w polskiej ekstraklasie, a właściwie to tylko w Górniku Zabrze przy trenerze Nawałce – w którym zawsze pierwsza runda była rewelacyjna, a w drugiej zdarzało się nawet po 10, czy 11 porażek – miał dość ku temu wiedzy? Dlatego staję w obronie zawodników, bo to nie ich wina, że fizycznie wyglądają katastrofalnie. Piłkarz ma się zająć grą, dietą i odpoczynkiem, a nie treningami i natężeniami. Od tego jest sztab, i bierze za pracę pieniądze.

A jeśli Rzepka przekonuje, że po półrocznym rozbracie z futbolem, Błaszczykowskiego da się w trzy tygodnie przygotować do występu w mundialu, to ja odpowiadam publicznie, że gada głupoty. Zresztą w ogóle, zachowuje się tak, jakby nie posiadł elementarnej wiedzy. A skąd o tym wiem? Bo sam to przeżyłem w Korei, 16 lat temu. Więc jego badania można włożyć na półkę między książki. I niech tam sobie leżą jak najdłużej…