Trwa liczenie strat

149 krzesełek zniszczonych na sektorach gospodarzy. Sześć wyrwanych, a kilka spalonych – w sektorze gości. Ponadto uszkodzone liczne inne elementy infrastruktury, jak chociażby ogrodzenie „klatki”, gdzie wyłamano jedną zabezpieczającą barierę, a dziesięć kolejnych poluzowano. To tylko fragment „protokołu zniszczeń” po derbach GKS Tychy – Ruch Chorzów, jakie odbyły się w Wielką Sobotę przy ul. Edukacji 7. Takie sceny na nowym stadionie miejskim działy się po raz pierwszy.

Goście z zagranicy

– Straty są poważne. Czekamy na rzeczoznawcę, który dokładnie je oceni – informuje Krzysztof Trzosek, rzecznik spółki Tyski Sport, której przedstawiciele spotkali się wczoraj z członkami stowarzyszenia kibiców. Dziś około południa ma zostać opublikowany wspólny komunikat. Pewnym jest, że to właśnie kibice zapłacą za szkody. Dotyczy to również fanatyków Ruchu. Zważywszy na fakt, że koszt stadionowego krzesełka to około 350 złotych, w przypadku sektorów gospodarzy mówimy o dość znacznych, bo ponad 50-tysięcznych kwotach.

Przypomnijmy, że sobotnie derby zostały w 69 minucie przerwane przez sędziego, gdy gorzej poczuł się jeden z arbitrów liniowych. Miało to związek – po pierwsze – z zadymieniem boiska powstałym wskutek odpalenia przez „młyn” GKS-u licznych środków pirotechnicznych, a po drugie – rozpuszczeniem przez służby ochrony gazu łzawiącego w okolicach sektorów K i L, z których wyrywano krzesełka. Pseudokibice gospodarzy usiłowali przedrzeć się przez strefę buforową w okolice „klatki” z chorzowianami, celem odbicia wywieszonej przez nich do góry nogami flagi GKS-u, która ostatecznie spłonęła.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że nie do końca trafione są zarzuty o „demolowaniu własnego stadionu”, skoro tę część publiki, która „dymiła”, stanowiły przede wszystkim delegacje grup kibicowskich żyjących z tyszanami w komitywie. Zawisza, Górnik Wałbrzych, Cracovia, Sandecja, ŁKS, a nawet… Ajax Amsterdam. Część herbów tych klubów pojawiła się wśród osób, które zaangażowane w „rozbiórkę” stadionu były najbardziej.

Dwóch zatrzymanych

Tyska policja poinformowała, że mecz zabezpieczało ponad 400 policjantów. Na szczęście organizatorzy wytrzymali ciśnienie i nie oddali policji dowodzenia, co skończyłoby się najpewniej walkowerem przeciw GKS-owi. Służby ochroniarskie poradziły sobie bardzo dobrze. Policja zatrzymała dwie osoby – 39-latka wyrywającego krzesełka oraz 35-latka, który wbiegł na murawę. Obu klubom grożą kary. Przesądzony jest w zasadzie kolejny zakaz wyjazdowy dla kibiców Ruchu oraz to, że kolejne derby Śląska przy Edukacji 7 odbywać się będą bez fanów przyjezdnych.

– Raz jeszcze chcemy przeprosić kibiców, szczególnie tych zasiadających w sektorach, na których doszło do wyrywania krzesełek. Zrekompensujemy im to, co się stało. Potępiamy takie postawy, ta sytuacja nie może się na naszym stadionie powtórzyć. Wyciągamy wnioski i konsekwencje. Na samych słowach się nie skończy – dodaje rzecznik klubu z Tychów.