Malec: Trzeba uważać na Michalika

Dziewięć razy, w tym w trzech ostatnich meczach z rzędu, zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała zachował czyste konto i taka postawa w defensywie jest niewątpliwie podstawowym elementem dobrego wiosennego startu drużyny prowadzonej przez Adama Noconia. Jesienią zdarzały się bowiem takie mecze, jak np. w Chojnicach, Suwałkach, Tychach, czy u siebie ze Stalą Mielec, w których bielszczanie tracili bardzo dużo bramek.

W czterech wymienionych spotkaniach „górale” pozwolili sobie strzelić 13 goli, co stanowi niemal połowę wszystkich straconych przez zespół bramek w tym sezonie. W tym roku taki mecz się jednak Podbeskidziu nie przytrafił i pod Klimczokiem wszyscy liczą na to, że passa potrwa jak najdłużej.

Zachował swój status

Blok defensywy bielskiej drużyny wygląda wiosną nieco inaczej, aniżeli jesienią. Zaczynając od pozycji bramkarza warto przypomnieć, że więcej spotkań w poprzedniej rundzie rozegrał Wojciech Fabisiak, a teraz „jedynką” jest Rafał Leszczyński. Na prawej obronie, od początku wiosny gra nowo pozyskany Filip Modelski. Podobnie, jak na środku – Mavroudis Bougaidis. Lewy obrońca, czyli Paweł Oleksy, stracił część jesieni z powodu problemów zdrowotnych, chociaż akurat na tej pozycji trener Nocoń o nic nie musi się martwić, bo ma do dyspozycji Pawła Moskwika.

W zasadzie jedynym zawodnikiem bloku defensywnego, który utrzymał swój status z zeszłego roku jest Mariusz Malec (na zdjęciu z prawej), chociaż w pewnym momencie wydawało się, że może usiąść na ławce rezerwowych. Podczas zimowych przygotowań leczył kontuzję, ale uporał się z nią jak należy i to on „posadził” wśród rezerwowych Kamila Wiktorskiego. Przypomnijmy, że były obrońca Zagłębia Sosnowiec opuścił jesienią tylko jeden mecz, ze względu na kartkową pauzę. Tymczasem na wiosnę 25-letni zawodnik pojawił się na boisku w dwóch meczach, łącznie na… cztery minuty.

Koledzy z Grudziądza

Adam Nocoń, na razie, nie ma najmniejszych podstaw, aby „majstrować” w obronie. Mariusz Malec, łącznie w tym sezonie, wystąpił w 18 spotkaniach i drużyna aż 9 razy zachowała czyste konto. Czy dwa stracone gole w sparingu z Puszczą Niepołomice, sprzed tygodnia, powinny niepokoić.

– W lidze trzymamy zero z tyłu, w sparingu się nie udało. Ale myślę, że w Grudziądzu wszystko wróci do ligowej normy i postaramy się o kolejne czyste konto. Jeżeli zrealizujemy nasz plan, to jestem przekonany, że będziemy cieszyć się ze zwycięstwa – powiedział przed starciem z Olimpią, Mariusz Malec, który pod Klimczok trafił właśnie, zimą 2017 roku, z Grudziądza.

Już jest umówiony

– Mój były zespół sporo się zmienił, ale wciąż mam w nim sporo kolegów. Na pewno musimy uważać na Damiana Michalika, który jest wyróżniającą się postacią i ciągnie grę Olimpii – zwrócił uwagę na silne strony dzisiejszego rywala obrońca Podbeskidzia, który przed meczem spotkał się z byłymi kolegami.

– Dowiedziałem się, że będziemy stacjonować w hotelu, który znajduje się nieopodal stadionu. Dlatego wcześniej umówiłem się z kolegami, że ich odwiedzę, aby powspominać stare czasy – uśmiechał się „Mały”.