Trzecia grupa w cieniu Polkowic

Wszystko wskazuje na to, że z III-ligowej rywalizacji śląskiego, opolskiego, lubuskiego i dolnośląskiego – po 13 latach – górą wyjdzie to ostatnie województwo, którego trzech przedstawicieli – Górnik Polkowice, Zagłębia II Lubin i Ślęza Wrocław – otwiera tabelę grupy III.

Ile lidera w wiceliderze?

– Nie ukrywamy, że naszym jedynym celem jest awans. Stanowimy klub bardzo profesjonalnie poukładany, mamy dobrą infrastrukturę i chcemy zrobić wszystko, by wywalczyć II ligę. Tam jest nasze miejsce. Drużyna jest bardzo młoda, ale w każdej formacji posiadamy doświadczonych zawodników, z mającym ekstraklasową przeszłość Kamilem Wacławczykiem na czele – mówi Jan Wierzbicki, rzecznik klubu z Polkowic.

Już na „dzień dobry” – w najbliższą niedzielę – lider zagra z wiceliderem, czyli drugą drużyną Zagłębia. – Awans? Nie ma w klubie nakazów ani zakazów, ale nie myślimy o nim – zaznacza trener lubinian Adam Buczek. – Zawodnicy schodzący do nas z ekstraklasowej kadry mają podtrzymywać rytm, a młodzi – zdobywać doświadczenie w piłce seniorskiej. Jesienią grali u nas Bartek Slisz, Łukasz Poręba czy Damian Oko, którzy pełnią coraz ważniejszą rolę w pierwszej drużynie. Olaf Nowak wylądował w Sosnowcu, Patryk Grychtolik poszedł do GKS-u Katowice. Taka jest nasza rola, a III liga tej roli sprzyja. Trudno, bym nie uważał za faworyta zespołu z Polkowic, którego chyba 80 procent przewinęło się przez naszą akademię – dodaje szkoleniowiec rezerw „Miedziowych”, który przed laty prowadził II-ligowe Polkowice.

Wychowawcy Piątka pod ścianą

Tak jak znany jest murowany kandydat do awansu, tak i na dole tabeli zarysował się dość klarowny układ sił. Nie zmienia to faktu, że nawet drużyny ze środka stawki – pozornie bezpieczne – nie mogą się zdrzemnąć, bo 3-zespołowa strefa spadkowa zostanie rozszerzona o ewentualnych śląskich spadkowiczów z II ligi. – Oby się tak nie stało, ale musimy być czujni. Zerkamy w dół, lecz chcemy iść w górę tabeli, bo po jesieni został duży niedosyt – mówi Łukasz Ganowicz, trener Ruchu Zdzieszowice, który – mimo wszystko – ze spokojem przyglądać się może rywalizacji o utrzymanie. – Regularniej punktować powinna Lechia Dzierżoniów. Gra dość defensywną piłkę, jest dobrze zorganizowana, doszło do niej trochę świeżej krwi – analizuje Ganowicz, który… urodził się w Dzierżoniowie.

– Największym zaskoczeniem in minus był dla mnie jesienią Ruch Zdzieszowice – mówi z kolei Zbigniew Soczewski, szkoleniowiec Lechii. – Potencjał ma bardzo duży, ale w tej lidze poziom jest zbliżony. Nawet jedna roszada kadrowa – pojedyncze wzmocnienie czy osłabienie – może mieć duży wpływ na to, jak potoczy się dla kogoś runda. Najtrudniej mają beniaminkowie – dodaje trener drużyny z Dzierżoniowa, która dla polskiej piłki wychowała m.in. Krzysztofa Piątka.

Jednym z jej rywali w walce o utrzymanie jest MKS Kluczbork, który jeszcze dwa lata temu grał na zapleczu elity. – Wierzę, że dadzą radę i nie będą drżeć o byt, ale w sparingach była duża sinusoida – mówi Ganowicz, przez wiele lat kapitan kluczborskiej drużyny.

Nie żyją z piłki

– Sparingi i transfery to taka fajna… zabawa. Nie ma co wyrokować, jakie będą miały przełożenie na postawę w walce o punkty – zaznacza Marcin Wąsiak, prezes Ruchu Radzionków. – Przykłady z naszego II-ligowego podwórka: Ruch wygrał wszystkie sparingi, przyszła liga i dostał w łeb. Rozwój? Gdy graliśmy z nim przed dwoma tygodniami, myślałem sobie: „Ale przesłaby zespół!”. A na inaugurację rozbił rywala 6:0! Poczekajmy ze trzy kolejki, wtedy powiemy, na co kogo stać – podkreśla szef „Cidrów”.

Utarło się, że III liga jest trudna, bo stoi w rozkroku między piłką zawodową a amatorską. – Nie mamy zawodnika, który żyje tylko i wyłącznie z futbolu. Trenujemy popołudniami, chłopaki mają więc możliwość zarabiania, część pracuje w spółkach KGHM-owskich – opowiada rzecznik lidera z Polkowic.

Bywa, że problemem dla klubów (kasa) i zawodników (czas) są dalekie wyjazdy. Marcin Wąsiak: – Do Gorzowa mamy 500 kilometrów, musieliśmy jechać dwa razy. Na szczęście graliśmy jesienią o późnych godzinach, gdy jeszcze było jasno, dlatego mogliśmy wyjechać rano. Komfort jest ważny, ale nie on decyduje o końcowym wyniku. Gwarek Tarnowskie Góry ruszył dzień wcześniej. I przegrał!

 

Na zdjęciu: Wiosną pieczęć na awansie powinien postawić Górnik Polkowice, a Mariusz Szuszkiewicz sięgnąć po koronę króla strzelców.