Trzynastka przyniesie Zagłębiu szczęście?

Kazimierz Moskal to trzynasty szkoleniowiec, którego na stanowisku trenera Zagłębia zatrudnił prezes Marcin Jaroszewski. Jak do tej pory żaden z nich nie przepracował na Ludowym pełnego sezonu.


Marcin Jaroszewski przejął stery w sosnowieckim klubie dokładnie 13 czerwca 2013 roku. Wówczas Zagłębie występowało w starej II lidze, a trenerem był Mirosław Kmieć. Jaroszewski zastąpił Leszka Baczyńskiego, legendę, od kilku lat honorowego prezesa klubu.

Pierwszego „swojego” trenera zatrudnił 22 października 2013 roku. Był nim Mirosław Smyła. Od tamtej pory mieliśmy także duety na trenerskiej ławce sosnowiczan, trenera, który nie poprowadził zespołu w ani jednym spotkaniu ligowym, obcokrajowca rodem z Litwy, a także come back z Dariuszem Dudkiem w roli głównej. Trenerów tymczasowych w naszym wyliczeniu nie uwzględniliśmy, ale tacy także byli. Co ciekawe żaden z dotychczasowych trenerów nie przepracował na Ludowym pełnego sezonu…

Wróćmy do rundy jesiennej sezonu 2013/2014. Po trzynastu kolejkach Zagłębie miało wówczas na koncie tylko trzy wygrane i aż siedem remisów. Do lidera traciło dwanaście punktów i wówczas prezes Jaroszewski postanowił oddać zespół w ręce trenera Smyły. Pod jego wodzą drużyna zaczęła wygrywać, do końca sezonu walczyła o awans na zaplecze ekstraklasy. Ostatecznie zajęła trzecie miejsce, a do awansu zabrakło trzech punktów. Smyła miał powalczyć o awans w kolejnym sezonie.

Przepracował rundę jesienną, przygotował zespół zimą do rundy wiosennej, po czym po porażce w pierwszym wiosennym meczu został zastąpiony przez duet Robert Stanek-Artur Derbin.

Wychowankowie Zagłębia z powodzeniem wywiązali się z powierzonego zadania i wiosną 2015 roku wprowadzili zespół na zaplecze ekstraklasy. Przed nowym sezonem umowę z klubem podpisał Romuald Szukiełowicz. Doświadczony trener miał odpowiednie papiery, których nie posiadał na tamten czas nikt z duetu Stanek-Derbin.

15 lipca, niespełna miesiąc po podpisaniu kontraktu z Zagłębiem, drogi Szukiełowicza z Zagłębiem rozeszły, a popularny „Szukieł” nie zdążył na powrót poprowadzić sosnowiczan w oficjalnym meczu. Wcześniej pracował w Sosnowcu w sezonie 2007/2008.

Gdy okazało się, że w związku ze zmianą w przepisach Derbin mógł być oficjalnie wpisywany do protokołu Szukiełowicz nie był już potrzebny. – Zaproponowaliśmy trenerowi zwiększenie zakresu obowiązków i objęcie funkcji koordynatora pracy w drużynach seniorskich, co wiąże się z uruchamianiem zespołu rezerw. Miał być takim „guru”. Ale propozycję odrzucił  – tak o rozstaniu z Szukiełowiczem mówił wówczas prezes Jaroszewski.

Duet Derbin-Stanek wytrwał niemal cały sezon. Jesienią zespół wywalczył awans do półfinału Pucharu Polski, dobrze radził sobie jako beniaminek w I lidze. Wiosną już tak dobrze nie było, coraz częściej dochodziło do starć między Stankiem i Derbinem, a zespół przegrywał kolejne meczu. Sezon dokończył będący w sztabie Tomasz Łuczywek, który w kolejnym został asystentem Jacka Magiery, a następnie Jarosława Araszkiewicza.

Magiera w lidze nie przegrał , ale szybko został podkupiony przez Legię Warszawa, do której niebawem trafił także Łuczywek. Zagłębie tymczasem po epizodzie z Araszkiewiczem  zatrudniło Piotra Mandrysza, a z początkiem 2017 roku Dariusza Banasika.


Czytaj jeszcze: Nieudany debiut Moskala

W sezonie 2017/2018 miał poprowadzić Zagłębie do ekstraklasy, ale szybko zluzował go Dariusz Dudek i to on świętował powrót do ekstraklasy. Jako szkoleniowiec beniaminka w najwyższej klasie rozgrywkowej długo miejsca nie zagrzał.

Zastąpił go Litwin Valdas Ivanauskas, ale mimo dobrych chęci nie uratował zespołu przed spadkiem. W ubiegłym sezonie sosnowiczan prowadzili Radosław Mroczkowski, na powrót Dariusz Dudek, a także Krzysztof Dębek, który prowadził także zespół w pierwszych dziewięciu meczach obecnego sezonu. Teraz nadszedł czas Kazimierza Moskala. Zobaczymy ile będzie trwała jego przygoda z Sosnowcem.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus