TSV Hartberg. Debiut bez żadnej presji

Przed rokiem TSV Hartberg z trudem uratował się przed spadkiem, teraz zagra pierwszy mecz w europejskich pucharach.


Przeciwnik Piasta TSV Hartberg w 2018 roku po raz pierwszy awansował do austriackiej Bundesligi dzięki reformie rozgrywek. Została powiększona do 12 zespołów, wyjątkowo awansowały dwa kluby i Hartberg był „tym drugim” za Tirolem Innsbruck. Rok później oba kluby zamykały tabelę Tipico Bundesligi. Hartberg w grupie spadkowej wyprzedził zespół z Innsbrucku o dwa punkty i uratował się. Ciekawostką jest to, że oba mecze z Tirolem przegrał…

Cel przed kolejnym sezonem był jasny – pozostać w lidze. Tymczasem Hartberg wykonał zadanie z nawiązką. Po rundzie zasadniczej znalazł się w pierwszej szóstce tabeli i zagrał w grupie mistrzowskiej. Na decydującą fazę rozgrywek trzeba było poczekać z powodu pandemii, po ich wznowieniu Hartberg zajął 5. miejsce. To zapewniło mu udział w barażach o Ligę Europy, w których pokonał wielokrotnego mistrza kraju Austrię Wiedeń. Wygrał w Wiedniu 3:2, w rewanżu było 0:0.

Uwaga na Tadicia!

Największy w tym udział miał Dario Tadić. Zdobył dwie bramki, przy trzeciej asystował. To wychowanek… Austrii. W lidze Tadić zdobył w ubiegłym sezonie 17 bramek. Nowy też zaczął od gola w spotkaniu z Altach i z jego strony grozić będzie Piastowi największe niebezpieczeństwo. Jest szybki, dobrze drybluje i wykonuje rzuty wolne. Z tego fragmentu gry był bliski zdobycia jeszcze jednej bramki z Altach, ale po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę.

Z Hartbergu do Altach jest 750 kilometrów i zespół po raz pierwszy udał się na mecz ligowy samolotem. Dla „oswojenia się” przed lotem do Polski, żeby uniknąć męczącej, kilkugodzinnej podróży autokarem, a także ze względów bezpieczeństwa jakie obowiązują w Austrii i przeciw którym coraz mocniej protestują tamtejsze kluby. Przede wszystkim przeciw ograniczonej liczbie widzów, co szczególnie nie podoba się mistrzowi RB Salzburg.

Nareszcie udana premiera

Trener Markus Schopp w pierwszej jedenastce wystawił trzech nowych zawodników: pozyskanego z niemieckiego Chemnitz Philippa Sturma, sprowadzonego z Wolfsbergeru Manfreda Gollnera i Nigeryjczyka Samsona Tijaniego, wypożyczonego z RB Salzburg. I to 18-letni piłkarz z Afryki „zawalił” bramkę dającą prowadzenie rywalom. Udało się jednak zremisować i można powiedzieć „mała rzecz, a cieszy”. TSV Prolactal Hartberg – bo ta brzmi pełna nazwa klubu ze sponsorem – trzeci sezon z rzędu zaczynał od meczu na wyjeździe i po raz pierwszy nie przegrał. Z Altach rzadko zdobywa punkty (4 zwycięstwa, 2 remisy, 20 porażek).

– Mogliśmy uzyskać lepszy wynik, ale chyba gdzieś w głowach piłkarzy tkwiło to, że tracimy tam dużo bramek. W ubiegłym roku przegraliśmy 1:3, potem było 3:3. Niby drobiazg, ale robi różnicę. Czeka nas trudny sezon, mówienie o pierwszej szóstce byłoby arogancją z naszej strony – stwierdził [Markus Schopp].

Wszystko jest możliwe

Teraz najważniejszy jest mecz z Piastem. Na takie wydarzenie czekano w klubie 74 lata. – To bardzo ekscytujące, nie możemy się doczekać europejskiej przygody – mówi pani prezes Brigitte Annerl. – Na pewno nie jesteśmy faworytami i bez presji możemy podejść do eliminacji. W grupie mistrzowskiej Bundesligi zawsze prezentowaliśmy się korzystnie poza domem. Chcemy to wykorzystać w kwalifikacjach do Ligi Europy i pokazać się z najlepszej strony.

– Jestem bardzo zadowolony z tego, że trafiliśmy na Piasta – uważa dyrektor sportowy Erich Korherr. – To nie jest długa podróż, a ponieważ widzowie nie są wpuszczani na trybuny, nie musimy żałować tego, że nie gramy u siebie. Postaramy się wywalczyć awans w 90 minutach, wszystko jest możliwe.


Czytaj jeszcze: W Piaście wszyscy zadowoleni

Kilka dni temu Korherr zaprezentował dwóch nowych zawodników. Dwuletnie kontrakty podpisali 19-letni pomocnik z Burkina Faso Abdoul Said Razack Yoda i jego rówieśnik Lukas Fadinger, wychowanek Akademii Sturmu Graz.

Trener Markus Schopp zabiera do Polski 20 zawodników. Zabraknie kontuzjowanego Malijczyka Bakary’ego Nimagi, mającego doświadczenie w europejskich pucharach gdy grał w albańskim KF Skenderbeu. Rekonwalescencję przechodzi wypożyczony ze Sturmu Graz Michael John Lema.


Na zdjęciu: Dario Tadić (z prawej) jest największym zagrożeniem dla bramki Piasta.

Fot. tsv-hartberg-fussball.at