Tomasz Majewski: Tu będzie biło serce

Tomasz MUCHA: Do mityngu nieco ponad trzy tygodnie. Adrenalina rośnie?

Tomasz MAJEWSKI: – Powoli. Powiedzmy sobie szczerze – to dla nas wyzwanie. Do tej pory memoriał robiliśmy na o wiele mniejszych stadionach, na Skrze w Warszawie, a ostatnio przez kilka lat w Szczecinie. Skala Śląskiego powoduje, że wyzwań jest o wiele więcej, w tym zadanie wypełnienia 55-tysięcznych trybun. No i sama organizacja, bo to już nie jest mały prowincjonalny mityng tylko wielka impreza lekkoatletyczna światowego formatu. Ale to fajna praca, dająca wiele radości.

Jaki to będzie mityng?

Tomasz MAJEWSKI: – Na pewno na wysokim poziomie sportowym. Chcemy stworzyć show, pokazać, co mamy najlepszego. I mam nadzieję, że padną świetne rezultaty, które rozsławią te zawody na całym świecie. Zrobimy wszystko, żeby dorównywała temu organizacja. Obiekt mamy wspaniały. Widziałem kilkadziesiąt, a może i ponad 100 stadionów na całym świecie i nie mamy się czego wstydzić. Śląski jest wyjątkowej urody, jest rozległy, można z rozmachem zorganizować wiele rzeczy, na dodatek w pięknym otoczeniu Parku Śląskiego.

Pan pewnie nastawia się na konkurs kuli…

Tomasz MAJEWSKI: – Oczywiście, tym bardziej, że będzie to chyba najmocniej obsadzona konkurencja. Tom Walsh, David Storl, Ryan Crouser oraz nasi Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk to prawdziwy światowy top. Mam nadzieję, że w końcu zostanie pobity rekord memoriału 21,26, który jest bardzo stary. Sam atakowałem go kilkakrotnie i zabrakło mi centymetra. Z taką listą startową musi wreszcie paść i to o kilkadziesiąt centymetrów. Zresztą w kuli w ciągu dwóch lat spodziewany jest rekord świata, wszystko ku temu zmierza.

Czy „Kusy” do Chorzowa przenosi się na stałe?

Tomasz MAJEWSKI: – Na pewno na kilka lat. Tu będzie teraz biło serce polskiej lekkoatletyki. Jako prezes Warmińsko-Mazowieckiego ZLA z zazdrością i żalem muszę to przyznać, bo my jeszcze przez jakiś czas takiego stadionu nie będziemy mieć.

Macie informacje, jak sprzedają się bilety?

Tomasz MAJEWSKI: – Sprzedają się, ale cała akcja promocyjna ruszyła pełną parą w maju. Myślę, że będzie się nakręcać i im bliżej mityngu, tym zainteresowanie będzie rosło i publiczność dopisze.

Śląski stał się kandydatem do organizacji za kilka lat mistrzostw Europy, ale na pierwszy wolny termin – w 2022 roku – mamy silną konkurencję…

Tomasz MAJEWSKI: – Rzym jest mocny, chce też Budapeszt. Takich imprez nie załatwia się nagle. W Europie nam kibicują, bo widzą, że rośniemy, mamy coraz lepsze wyniki. Ale czasami trzeba się przesunąć, poczekać nieco. Samo wysłanie aplikacji, spełnienie określonych warunków, to też jest proces, pewne doświadczenie.

Więc bardziej realny jest rok 2024?

Tomasz MAJEWSKI: – Tak, takie dochodzą nas głosy. To będą ME w roku olimpijskim, a więc bez konkurencji pozastadionowych, ale to też ma swoje plusy. Toruń halowe ME 2021 dostał dopiero za trzecim razem, ze Śląskim – mam nadzieję – nie będziemy tyle czekać. Ale najpierw musimy pokazać, że potrafimy dobrze robić imprezy – Kusocińskiego, memoriał Kamili Skolimowskiej. To jest ważne w tym plebiscycie na gospodarza, który po prostu trzeba wygrać.