Turecki dzienniczek Jakuba Szmatuły

Bramkarz Piasta Gliwice trenuje z kolegami na zgrupowaniu. Dzieli się z naszymi Czytelnikami swoimi wrażaniami. Dziś kolejny dzień z życia Jakuba Szmatuły.


Mówiłem ostatnio, że czasu wolnego nie mamy zbyt wiele, a głównie jest on wykorzystywany jako moment na regenerację i odpoczynek. Ale da się to czasem połączyć w jedno. Tak było ostatnio, gdy całą drużyną wybraliśmy się na spacer wzdłuż wybrzeża i plaży.

Była okazja też, żeby wejść do morza i się zanurzyć. Sam trochę popływałem, bo to najlepsza regeneracja dla mięśni po wysiłku. Woda nie była taka zimna, powiedziałbym nawet, że ciepła, ale niektórzy mi nie uwierzą. Były za to fale i było… ciekawie.

Na pewno było to coś innego, bo zazwyczaj odpoczywamy w swoich pokojach. W czasie wolnym wybieram dobre filmy i seriale. Nie należę do grupy miłośników gier komputerowych i gry na konsoli. A że w Turcji w hotelu mamy świetny internet, można przebierać w platformach i w tytułach.

Obejrzałem właśnie dokument dotyczący Tottenhamu, ale głównie pod kątem trenera Jose Mourinho. Oceniam go bardzo wysoko, z zaciekawieniem i przyjemnością go oglądałem. Obecnie jest w czym wybierać, dlatego czasem oglądam seriale, a czasem filmy.

Dobry internet to też oczywiście narzędzie do komunikacji z rodziną, z dziećmi, za którymi zawsze się bardzo tęskni. Dzięki kamerkom jestem na bieżąco z tym co dzieje się u mnie w domu. To nie to samo co obecność na miejscu, ale zawsze spore udogodnienie. Nie to co kiedyś, gdy krótka rozmowa telefoniczna była jedyną możliwością.


Fot. PressFocus