Turecki dzienniczek Jorge. Te same twarze

Wciąż normalnie trenujemy, a w sobotę czeka nas ostatni sparing. W czwartek przed popołudniem mieliśmy zajęcia na siłowni, a po południu trenowaliśmy na boisku. Było trochę ćwiczeń poświęconych precyzji strzałów, co bardzo nam się przyda. Jestem przekonany, że już w pierwszym meczu będzie widać, że jesteśmy dobrze przygotowani i że mamy siły dużo biegać. Wczoraj także sztab szkoleniowy pokazywał nam nasz ostatni mecz i analizowaliśmy pewne zachowanie na boisku.

To już prawie dwa tygodnie, biorąc po uwagę pierwszy obóz w Kamieniu, gdy wstaję rano i ciągle widzę te same twarze, a konkretnie jedną, Piotra Parzyszka, z którym jestem w pokoju. Mówię wszystkim, że jego twarz widzę wcześniej niż mojej mamy i dziewczyny w ostatnich latach. W tym roku np. z moją dziewczyną spędziłem… całe dwa dni. Gdy wrócę do Gliwic ona przyleci do mnie z Hiszpanii i będziemy mieli trochę czasu dla siebie. Na szczęście wcześniej mieliśmy prawie trzy tygodnie wakacji, dlatego teraz przebywanie z chłopakami aż tak męczące nie jest. Żartuję oczywiście. Skupiamy się na przygotowaniach i każdy wolne chwile spędza na swój sposób. Jakoś ten czas płynie, choć czujemy, że wielkimi krokami zbliża się ekstraklasa.