Twierdza odczarowana

Ekipa z Podlasia jechała pod Wawel pełna obaw. Czekała ją bowiem konfrontacja z zespołem, legitymującym się serią siedmiu domowych triumfów, a zarazem 10 kolejnych potyczek bez porażki przed własną publicznością. W lutym białostoczanie opuszczali obiekt Cracovii z niczym, przegrywając 0:1. Nie mogło dziwić, że wczoraj przed pierwszym gwizdkiem faworytem bukmacherów była Cracovia…

Najpierw kolizja

Wystarczyła niespełna minuta, by zrozumieć, że w tym meczu nikt nie zamierza kalkulować. Już w pierwszej akcji doszło do zderzenia Diego Ferraresso i Bodvara Bodvarsona. Gra została przerwana, a do akcji wkroczyli fizjoterapeuci obu zespołów. A zaraz potem, gdy poszkodowani wrócili do pełni sił (Islandczyk musiał biegać z opatrunkiem w nosie), przed dobrą okazją do otwarcia rezultatu stanął Janusz Gol. Z pięciu metrów półwolejem przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką.

Imaz robi swoje

Początkowe fragmenty spotkania toczyły się w bardzo szybkim tempie i wszystko wskazywało, że pierwsza bramka jest kwestią czasu. Przyszło na nią zaczekać do 21. minuty. Ręką w we własnym polu karnym zagrał wówczas Niko Datković. Po analizie VAr arbiter wskazał na „wapno”, a niezawodnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Jesus Imaz. Dla Hiszpana było to siódme trafienie w barwach Jagiellonii i zarazem piąte z rzutu karnego. Bramkarza rywali pokonywał w ten sposób w trzech ostatnich kolejkach.

Kto spodziewał się kanonady, albo chociaż wymiany ciosów, musiał jednak przełknąć gorycz rozczarowania. Mecz zrobił się chaotyczny, a natarcia obu zespołów coraz częściej opierały się na przypadku. Na domiar złego Imaz okazał się autorem jedynego celnego strzału przed przerwą.

Lob bez aplauzu

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Trener gospodarzy, Michał Probierz, zdecydował się po godzinie rywalizacji na podwójna zmianę. Na murawie pojawili się Milan Dimun i Sergiu Hanca. Żaden z nich nie był jednak w stanie odmienić losów spotkania.

Bliski wyrównującej bramki był Airam Cabrera, który w poprzednich ośmiu kolejkach wpisywał się na listę strzelców ośmiokrotnie. Kiedy jednak skutecznie przelobował stojącego w bramce Mariana Kelemena, ten był skutecznie asekurowany przez Nemanję Mitrovicia. A kiedy Hiszpan trafił w światło bramki z sześciu metrów, na posterunku był słowacki golkiper.

Dla Cracovii to pierwsza domowa porażka od 7 października 2018 roku. W derbach miasta uległa wówczas Wiśle 0:2. A w rolę egzekutora wcielił się wówczas… Imaz.

 

Rafał Werner

Cracovia Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)

0:1 – Imaz, 21 min (karny).

CRACOVIA: Pesković – Diego Ferraresso, Dytiatjew, Datković, Siplak – Czeczarić (61. Hanca), Gol, Hernandez, Serafin (61. Dimun), Wdowiak (72. Pik) – Cabrera. Trener Michał PROBIERZ.

JAGIELLONIA: Kelemen – Kadlec, Arsenić, Mitrović, Bodvarsson – Kwiecień, Romanczuk – Wójcicki, Poletanović (72. Pospiszil), Kosztal (68. Guilherme) – Imaz. Trener Ireneusz MAMROT.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 8427.  Żółte kartki: Datković (20. zagranie ręką) – Bodvarsson (56. faul).
Piłkarz meczu – Jesus IMAZ.

Na zdjęciu: Przed momentem Jesus Imaz (pierwszy z lewej) po raz kolejny udowodnił, że do egzekwowania rzutów karnych delegowany jest nie przez przypadek…

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ