Tychy czekają na Ligę Mistrzów

Dominik Kania

W Tychach znaleźli sposób na letnie upały. Kiedy na termometrach rtęć oscyluje wokół 30 stopni, kibice tyskiego GKS-u chłodzą głowy myślami o nadchodzącym sezonie hokeja na lodzie. A myśleć jest o czym. Ich zespół stanie przed szansą historycznej obrony mistrzowskiego tytułu i reprezentować będzie Polskę w hokejowej Lidze Mistrzów, która zawita do Tychów w ostatni dzień wakacji.

Ruszyła już sprzedaż karnetów na trzy spotkania międzynarodowych zmagań i wejściówki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Po dwóch dniach z kas zniknęły wszystkie bilety na dwa z sześciu sektorów Stadionu Zimowego. Na pozostałych trybunach pozostały szczątkowe miejsca. Ci, którzy nie planują zakupu karnetów, modlą się, by do 27 sierpnia pozostały jakiekolwiek pojedyncze wejściówki.

Kibicom GKS-u nie przeszkadza fakt, że ich zespół trafił do bardzo silnej grupy. Na Górny Śląsk przyjadą zespoły IFK Helsinki – brązowego medalisty fińskiej ekstraklasy, Skelleftea AIK – wicemistrza Szwecji oraz HC Bolzano – najlepszej ekipy z Włoch. Eksperci zgodnie wytypowali tyszan jako najsłabszy zespół w powyższym towarzystwie, ale przy De Gaulle’a optymizmu nie brakuje.

– Będzie to dla nas dobra lekcja hokeja, ale nie będziemy chłopcami do bicia. Powalczymy o dobre wyniki – zapewniał po losowaniu fazy grupowej Hokejowej Ligi Mistrzów kapitan tyszan Michał Kotlorz. Zadowalającym rezultatem byłoby – twardo stąpając po ziemi – zdobycie historycznego punktu, którego w europejskiej elicie polski zespół jeszcze nie wywalczył.