Tychy patrzą na Radom

„Słonie” z Niecieczy mogą dziś pierwszy raz od listopada opuścić fotel lidera tabeli. Czeka ich zaległy mecz w Radomiu, na którego wynik z niecierpliwością czekają w obozie tyskiego GKS-u.


To bardzo ważny wieczór dla czołówki I ligi, bardzo ważny dla GKS-u Tychy, ale przede wszystkim dla drużyn, które dziś o 18.00 zmierzą się w Radomiu. Walka o awans wchodzi w decydującą fazę. Radomiak podejmie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza w meczu, którego stawką jest fotel lidera tabeli zaplecza ekstraklasy. Pierwotnie do konfrontacji tej miało dojść 10 kwietnia, ale było to jedno z szeregu spotkań, które „Słoniki” zmuszone były przełożyć z powodu zakażeń koronawirusem w swojej ekipie.

Zwiastun zadyszki…?

W niedzielę „Słoniki” przegrały pierwszy z sześciu meczów, jakie zdążyły rozegrać po zakończeniu miesięcznej „kwarantanny”. Do remisów z Arką Gdynia, GKS-em Jastrzębie i Górnikiem Łęczna oraz efektownych (4:0 i 6:2) zwycięstw z Puszczą Niepołomice i Koroną Kielce doszła domowa porażka z Miedzią Legnica 0:2. Czyżby to zwiastun jakiejś zadyszki lidera…?

– Na pewno nie zasługiwaliśmy na tę porażkę – powiedział trener Mariusz Lewandowski.

– Tak jednak bywa w piłce, że zespół prowadzący grę nie zawsze wygrywa. Zespół się starał, powinniśmy zdobyć pierwsi bramkę, bo mieliśmy sytuację Adama Radwańskiego, a wtedy byłoby całkowicie inaczej. Miedź bardzo mocno się cofnęła, czekała na nasz błąd i taki się przytrafił. Jest złość, ale nie mam pretensji do chłopaków o styl budowania akcji, chęci, bo dążyli do końca do osiągnięcia korzystnego wyniku. Musimy przeanalizować błędy, by się nie powtarzały i zregenerować się, skoro gramy co 3 dni. W następnym meczu z Radomiakiem chcemy te stracone punkty odrobić – zapowiedział szkoleniowiec Bruk-Betu.

Coś niemożliwego

Niecieczanie mogą stracić fotel lidera pierwszy raz od listopada! Różnica między nimi a Radomiakiem wynosi 3 punkty, a jesienne spotkanie tych drużyn zakończyło się wygraną niecieczan 3:2. Dziś radomianie mogą zrównać się punktami z rywalem i wyprzedzić go lepszym bilansem bezpośrednich spotkań – o ile ktoś na tym etapie sezonu preferuje taki system rozliczania tabeli (a nie bilans bramkowy). Stałoby się zatem coś, co wydawało się kilka miesięcy temu niemożliwe, bo zimę „Słonie” spędzały z 10-punktową przewagą nad ówczesnym wiceliderem z Łęcznej, a nad Radomiakiem – aż 12-punktową! Wiosną wygrały jednak tylko 3 mecze (5 zremisowały, 2 przegrały), dopadł ich covid i walka o awans na nowo nabrała rumieńców, bo mocno po plecach liderowi zaczęły deptać drużyny Radomiaka i GKS-u Tychy.

Zespół do pokonania

Tyszanie z niecierpliwością będą zapewne nasłuchiwać wieści z Radomia. Mają obecnie tyle samo punktów i mecz rozegrany więcej od Radomiaka, który może odskoczyć im na 3 „oczka”.

W razie wygranej – Nieciecza odjedzie jednym i drugim na 6 „oczek”, mając w zanadrzu jeszcze jedną zaległość do nadrobienia – za tydzień u siebie z Chrobrym. Ale radomianie ani myślą do tego dopuścić.


Czytaj jeszcze: Komentarz „Sportu”. Niech seria trwa!

– Czeka nas bardzo ciekawe spotkanie z Termaliką i musimy zrobić wszystko, by ją pokonać. Bo wydaje mi się, że to zespół do pokonania. Ma pewne słabe punkty, które musimy wykorzystać – przyznał Dariusz Banasik, trener Radomiaka, który w ostatniej kolejce wygrał 1:0 w Sosnowcu.

– Już dawno nie widziałem chłopaków tak zadowolonych. Radomiakowi zawsze trudno grało się w Sosnowcu, ja sam wcześniej jako trener nigdy tam z Zagłębiem nie wygrałem. Przełamujemy bariery. Powiedziałem chłopakom, że mamy bardzo mocną drużynę i walczymy o najwyższe cele – dodał Banasik, którego zespół ostatnio nie przegrywa i traci mało goli, a wiosną lepszą średnią punktową od niego wyśrubowała tylko Sandecja Nowy Sącz.

ŚRODA, 12 MAJA, GODZ. 18.00
RADOMIAK – BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA
NIEOBECNI

RADOMIAK: Angielski (kontuzja), Sirk (odsunięty od zespołu)


Fot. Adam Starszynski / PressFocus