Tylko sportowy awans

Dagmara KROK: Czy jest pan zadowolony z poprzedniego sezonu w wykonaniu AZS-u?

Krzysztof CZAPLA: – Osiągnęliśmy plan minimum, czyli utrzymaliśmy się w I lidze. Muszę jednak przyznać, że poziom rozgrywek był dużo wyższy niż w poprzednich latach. Zdobyliśmy więcej punktów, a zajęliśmy gorsze miejsce niż w sezonie 2016/17. Po części zasadniczej zajęliśmy 8. lokatę i w play offie trafiliśmy na Wisłę Warszawa, zespół nr 1. To – rzecz jasna – postawiło nas w trudnej sytuacji i przegrana w tej rywalizacji skazywała nas na grę o miejsce 5-8. Potem trafiliśmy na silną Radomkę Radom, zaś mecze z Jokerem Świecie zbiegły się z akademickimi mistrzostwami Polski, które były dla nas priorytetowe.

Zewsząd słychać narzekania na poziom rozgrywek, a pan przekonuje, że I liga prezentowała się lepiej. Skąd się to bierze?

Krzysztof CZAPLA: – Wiele siatkarek z ekstraklasowym stażem nie chce grać w wyższej lidze i znajduje schronienie w pierwszej, gdzie mogą jeszcze występować kilka sezonów. I liga powinna być naturalnym zapleczem Ligi Siatkówki Kobiet, ale tak – niestety – nie jest. Doświadczone zawodniczki wiodą prym w swoich zespołach i one zadecydowały, że poziom I-ligowy się podniósł. Śmiem twierdzić, że w nadchodzącym sezonie mecze będą rozgrywane na jeszcze wyższym poziomie.

Okres transferowy w pełni. Jak będzie prezentował się zespół w nowym sezonie. Czy zanosi się na rewolucję personalną?

Krzysztof CZAPLA: – Na głośne transfery mogą sobie pozwolić kluby, które dysponują odpowiednim budżetem. W nadchodzącym sezonie będziemy mieć prawie całkowicie zmieniony skład. W zespole zostaną tylko dwie młode zawodniczki, które grały w poprzednim sezonie. Wstępnie podstawowy skład mamy już zamknięty. Mogę potwierdzić, że z nowych zawodniczek, które na pewno do nas dołączą to Katarina Osadchuk – reprezentantka Australii, występująca na pozycji środkowej oraz przyjmująca Erica Salancjova, reprezentantka Słowacji. Mamy jeszcze zawodniczki, które ocierały się o ekstraklasę, ale nazwiska podamy, jak podpiszemy umowy i ostatecznie skompletujemy skład.

Czy Gliwice stać, za sprawą AZS-u Politechniki, na rywalizację o Ligę Siatkówki Kobiet?

Krzysztof CZAPLA: – W przyszłym sezonie na pewno nie, choć chcielibyśmy sięgnąć po wyższe miejsce niż w minionych rozgrywkach. Jeżeli myślimy o ekstraklasie, to tylko na drodze rywalizacji sportowej. Na razie nie jesteśmy organizacyjnie, jak i finansowo, na taki skok przygotowani. Nie zamierzamy też kupować licencji od innych zespołów. Jeżeli będziemy dysponować odpowiednim budżetem, to postaramy się zbudować zespół, który podejmie walkę o LSK. Łatwo jest kupić miejsce w ekstraklasie, ale znacznie trudniej się w niej utrzymać.

Czy siatkarki będą grać w hali treningowej Areny Gliwice?

Krzysztof CZAPLA: – W nowym sezonie będziemy grać tam, gdzie dotychczas, czyli w hali przy ul. Kaszubskiej. Na razie nie myślimy o występach w hali treningowej (może pomieścić 2 tys. widzów – przyp.red.), bo to wiąże się ze znacznymi wydatkami finansowymi. Jeżeli będzie chciało się tam grać, to wówczas tam również trzeba trenować, a to pociąga dodatkowe koszty. Tylko dobrą postawą chcielibyśmy przekonać do przychodzenia na nasze mecze większą ilość widzów niż do tej pory.

 

Rozmawiała Dagmara Krok