Tyszanie chcą doprowadzić do remisu

Zespoły Tauronu Re-Plastu Unii i GKS-u Tychy do meczów półfinałowych przystępowały nie tyle z respektem, co z pewnymi obawami.


Mają jednak wystarczająco dużo zalet, by przechylić szalę zwycięstwa. Powody do radości mieli hokeiści z Oświęcimia i po zwycięstwach 2:0 oraz 4:2 znajdują się w nieco korzystniejszej sytuacji. Czekający ich dwumecz na Stadionie Zimowym w dużej mierze może zadecydować o końcowym wyniku rywalizacji.

W sezonie zasadniczym GKS szczycił się dobrą postawą w defensywie, która przynosiła wymierne efekty. Tymczasem podczas meczów w Oświęcimiu ten element funkcjonował słabo.

– Nasza dobra gra w obronie poszła w zapomnienie i to była główna przyczyna porażek – mówił nieco zmartwionym głosem trener Andrej Sidorenko, mocno ceniony w Oświęcimiu.

– W naszej grze było wiele niedokładności i stąd tworzyły się luki, które rywale potrafili wykorzystać. Wyprowadzali szybkie kontry, po których było gorąco w naszej tercji. Momentami brakowało nam koncentracji i hokeiści Unii mieli nieco ułatwione zadanie. Wyciągnęliśmy wnioski z tych porażek. Teraz będziemy chcieli doprowadzić do remisu, by znów przyjechać do Oświęcimia.

Tyscy kibice są przekonani, że ta rywalizacja szybko się nie skończy. Pierwsze spotkanie w wykonaniu ich ulubieńców było poniżej oczekiwań, bo zagrali zbyt bojaźliwie i asekuracyjnie; taka postawa nie mogła im przynieść profitów. W drugim meczu ich gra była znacznie lepsza, ale trafili na jeszcze lepiej usposobionych rywali, którzy byli skuteczniejsi, choć – wedle statystyk – oddali strzałów.

– To prawda, że drugie spotkanie w naszym wykonaniu było lepsze – potwierdza napastnik GKS-u, Christian Mroczkowski.

– Przede wszystkim musimy szybciej i odważniej decydować się na strzały. Często tak było, że dobrze ustawiony zawodnik oddawał krążek koledze, który teoretycznie był w lepszej sytuacji. Najważniejsze, że wiemy co mam poprawić. Plan jest taki, by teraz dwa razy wygrać u siebie i pojechać do Oświęcimia poszukać kolejnej szansy na zwycięstwo.

Hokeiści Unii byli dobrze przygotowani i starali się konsekwentnie realizować plan. Szwed Kevin Lindskoug już po raz trzeci w tym play offie zachował czyste konto, ale w dużej mierze pomogli mu tyszanie, którzy nie potrafili go zaskoczyć niekonwencjonalną akcją czy strzałem. Warto przypomnieć, że w pierwszym spotkaniu sezonu Unia wygrała w Tychach, więc dlaczego nie miałaby tego powtórzyć. Uwzględniając wszystkie okoliczności, zapowiada się bardzo ciekawy dwumecz.

Polska Hokej Liga

Środa, 15 marca

  • TYCHY, 18.00: GKS – Tauron Re-Plast Unia Oświęcim

Czwartek, 16 marca

  • TYCHY, 18.00: GKS – Tauron Re-Plast Unia Oświęcim

I liga/MHL

Finał: Naprzód Janów – Polonia Bytom (18.00);

o 3. miejsce Niedźwiadki Sanok – SMS PZHL Katowice (18.00).


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus