Tytuł na święto narodowe

Jakub KUBIELAS: Jakie nastroje panują we Francji przed finałem mundialu przeciwko Chorwacji?
Tadeusz FOGIEL: – Mała obawa jest. Chodzi o mecz sprzed 20 lat i porażkę Chorwatów z Francją w ćwierćfinale mistrzostw świata. Oni będą chcieli się zrewanżować i motywacja może być po ich stronie. Didier Deschamps dysponuje jednak tak znakomitym pokoleniem piłkarzy, które jest przygotowane na pokonanie każdego przeciwnika. Ponadto warto zaobserwować fakt, że przebudzili się francuscy kibice. Drużynę wspiera cały kraj, a mecz finałowy zbiega się w czasie ze świętem narodowym. Dziś mija przecież rocznica zburzenia Bastylii.

Czyli nad Sekwaną nie przyjmuje się innego rozwiązania, aniżeli zwycięstwa w decydującej rozgrywce?
Tadeusz FOGIEL: – Nie, aż tak nie jest. Przypomnę, że przed mundialem prezes francuskiej federacji mówił o tym, że planem jest awans do najlepszej czwórki i to zostało zrealizowane, więc wszyscy są zadowoleni. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a zespół – z meczu na mecz – się rozkręca. Coraz lepiej funkcjonują poszczególne tryby. Coraz lepiej gra Paul Pogba, bo początek turnieju miał taki sobie. Świetnie funkcjonuje linia obrony, a Raphael Varane i Samuel Umtiti są praktycznie nie do przejścia. Niesamowicie spisuje się N’Golo Kante. Moc w ofensywie też jest znakomita.

Co mówi się we Francji o rywalu?
Tadeusz FOGIEL: – Nie sposób uciec od tego, że Chorwacja grała trzy dogrywki i miała dzień odpoczynku mniej przed finałem. Jasne, że w finale mistrzostw świata zapomina się o problemach fizycznych. Ranga spotkania potrafi przyćmić wszystko, ale szaleństwem byłoby twierdzić, że to nie będzie miało wpływu na postawę Chorwatów. Francuzi obawiają się przede wszystkim Luki Modricia. Według mnie to taki piłkarz, który jako jedyny może odebrać francuskim piłkarzom „Złotą piłkę”. Ponadto do zwycięstwa w corocznym plebiscycie typuję Varane’a, Antoine’a Griezmanna i Kyliana Mbappe.

Ostatni z wymieniony, to nowy bohater Francji?
Tadeusz FOGIEL: – Tak, ale nie od tego turnieju, ale od kilku dobrych miesięcy. Piłkarz, który wszedł do zespołu narodowego z marszu, bez żadnych kompleksów i świetnie w nim się zadomowił. Wszystkim bardzo podoba się jego postawa. Jest otwarty, ciągle uśmiechnięty, chociaż czasami ponosi go młodzieńcza fantazja. Ale potrafi w ciągu spotkania pokazać 3-4 takie zagrania, po których ręce same składają się do oklasków.

A jaki pan przewiduje scenariusz na dzisiejsze spotkanie, bo o faworyta pytać nie będę?
Tadeusz FOGIEL: – I słusznie, bo nie sposób odpowiedzieć, że faworytem tego meczu nie jest Francja. Myślę, że Didier Deschamps zostanie spadkobiercą wielkich francuskich trenerów. Stawiam na Francję, bo tak nakazuje mi logika. Cztery lata temu, kiedy przegrali w ćwierćfinale mundialu z Niemcami, zapowiedzieli, że budują drużynę na turniej w Rosji. Zbudowali znakomity, młody zespół, w którym nie ma jednego lidera. Można powiedzieć, że rządzi… czterech muszkieterów. Varane, Griezmann, Pogba i Mbappe. To projekt na lata.