Udał im się ten Rymaniak

Trener Waldemar Fornalik zapytany po meczu z Wisłą Płock (1:0) o to, że Rymaniak bardzo szybko wkomponował się w drużynę i już jest jednym z mocniejszych ogniw, odparł – Zgadzam się, że udał nam się ten chłop – śmiał się szkoleniowiec, który lubi takich piłkarzy. Rymaniak jest silny, wybiegany, dobry w defensywie i ma ciąg w ofensywie oraz dośrodkowanie. W dodatku może grać na kilku pozycjach, o czym przekonaliśmy się w niedziele popołudnie, gdy z wahadłowego stał się stoperem. – Dla mnie nie jest to tak istotne na jakiej pozycji gram, jakim systemem wychodzimy. Najważniejsze jest dobro zespołu. W przerwie meczu z Wisłą wiedzieliśmy, że Tomasz Huk i Mikkel Kikreskov mają delikatne problemy i nie było wiadomo, jak długo będą w stanie grać. Trener ze mną rozmawiał, że jeśli będzie konieczność, to zagram jako środkowy obrońca. Tak się stało w końcówce i fajnie, że skończyło się na zero z tyłu – mówi Bartosz Rymaniak.

Nie boi się żadnej pozycji

30-letni piłkarz pomógł nie tylko w obronie, ale i w ofensywie, gdzie dołożył sporą cegiełkę do odblokowania się napastnika Piotra Parzyszka. – Ostatecznie Piotrkowi Parzyszkowi się udało strzelić gola i bardzo się cieszę, bo potrzebował tej bramki. Teraz będzie mu się łatwiej grało i przyjdą kolejne trafienia. Mieszkam z Piotrkiem w pokoju, dużo rozmawiamy i wiem, czego on oczekuje (śmiech). A tak na poważnie już przed golem miał okazje, ale obrońcy blokowali. Potem jednak zdobył bramkę. A co do mojej grze w ofensywie, to gram teraz na wahadle i jestem wyżej ustawiony. Cieszę się, bo na więcej mogę sobie pozwolić w ofensywie. Wiem, że w razie czego mam za plecami obrońców, którzy mnie asekurują i pomogą. Trener szukał ustawienia, które będzie przynosiło nam punkty i tak też się stało – mówi były zawodnik Korony, który uważa, że Piast mógł wygrać zdecydowanie wyżej z Wisłą Płock.

– Faktycznie, brakuje nam takiego meczu, w którym worek z bramkami się rozwiąże. Każde zwycięstwo jednak smakuje tak samo. Mecz z Wisłą Płock był spotkaniem, w którym wygraną trzeba było wypracować w trudzie. Wisła głęboko się cofnęła i postawiła trudne warunki. Ciężko było nam się przedostać pod ich bramkę. Każdy jednak realizował przedmeczowe plany trenera i zbyt na zbyt wiele przeciwnikom pozwoliliśmy. Stąd zasłużone, choć skromne zwycięstwo – stwierdza piłkarz.

Piotr Parzyszek może odetchnąć z ulgą. „Domyślałem się, co kibice o mnie piszą”

Poprawa przede wszystkim w tyłach

Mimo słabego początku sezonu gliwiczanie plasują się w górnej ósemce i notują serię trzech spotkań bez straconego gola i bez porażki. – Trener szukał ustawienia, które będzie nam przynosiło punkty i od trzech spotkań nie straciliśmy gola. Zespół buduje się od defensywy. Jak się nie popełnia błędów i zachowuje czyste konto to łatwiej o zwycięstwa. Dla nas był to trzeci mecz bez straty gola i drugie zwycięstwo z rzędu, a jesteśmy na dobrej drodze, aby grać jeszcze lepiej. Łapiemy serię i to nawet przy problemach kadrowych, które mamy. Wywiązujemy się z zadań defensywnych, może trochę brakuje wykończenia, ale spokojnie, każdy pomału będzie się odblokowywał – mówi Rymaniak, który już czeka na mecz z Zagłębiem w Lubinie.

– Cieszymy się z wygranej. Teraz jeden dzień wolnego, a później przygotowania do trudnego meczu w Lubinie. Ważne, aby po pierwszych kolejkach nie utknąć na dnie, tylko trzymać kontakt z czołówką. Chcemy być w czubie tabeli i myślę, że pokazujemy to na boisku – podkreśla obrońca mistrzów Polski.

 

Na zdjęciu: Nie dość, że Bartosz Rymaniak w defensywie nie odstępował rywali na krok, to był aktywny w ofensywie, o czym świadczy asysta przy jedynym golu dla Piasta.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem