Ukraińca piłka szuka

III-ligowiec z Bytomia lepszy od I-ligowca z Jastrzębia. Po kilkumiesięcznej przerwie na boisko wrócił Dominik Budzik, na listę strzelców znów wpisał się Orest Tkaczuk.


Amplituda zimowych występów Polonii jest spora. A to została rozgromiona 1:7 przez Odrę Opole, a to rozbiła 4:0 Lechię Tomaszów Mazowiecki, by następnie ulec innemu „krajowemu” III-ligowcowi – Stali Stalowa Wola 1:3. W środowe przedpołudnie, kilka dni po wizycie na Podkarpaciu, bytomianie podjęli w Miechowicach pierwszoligowca z Jastrzębia i wygrali ten mecz kontrolny 2:1.

Lewa noga Oresta

– Czy to po porażce w Stalowej Woli, czy teraz po zwycięstwie będziemy powtarzać, że nie bierzemy do siebie wyników sparingów. To jeszcze nie ten etap, choć oczywiście zawsze lepiej wygrać niż przegrać. Byliśmy trochę bardziej wypoczęci niż w weekend, bo w ubiegłym tygodniu zakończyliśmy okres najmocniejszej pracy. Teraz zawodnicy wyglądali już odrobinę lepiej, ale mamy jeszcze wiele do poprawy. Wchodzimy powoli w czas zaciętej rywalizacji o miejsce w składzie. Można domyślić się, że zawodnicy, którzy w środę zagrali po 60 minut, dziś są go bliżej, ale zmiennicy pokazali, że jeszcze będą zmiany – relacjonuje Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy III-ligowca z Bytomia.

Strzelanie we dzisiejszym sparingu rozpoczął Orest Tkaczuk. Dla Ukraińca, jesienią występującego w Warcie Gorzów, był to już gol nr 3 tej zimy.

– Piłka go szuka, potrafi wykorzystać swoją lewą nogę. Na pozycji nr 10 liczymy nie tylko na bramki, ale też asysty, bo rywalizacja jest spora. Orest to bardzo ambitny zawodnik. Z jednej strony cieszą go gole, ale z drugiej sam ma sobie wiele do zarzucenia – opisuje dyrektor Polonii, dla której drugą bramkę pięknym uderzeniem z rzutu wolnego zdobył Patryk Stefański.

Wakat po Krotofilu

Ważnym z bytomskiej perspektywy wydarzeniem było kilka powrotów. Pierwszy występ po 4-miesięcznej przerwie spowodowanej złamaniem kości śródstopia zaliczył Dominik Budzik. W końcu zadebiutował też Michał Maj, ściągnięty zimą ze Stali Brzeg, na co wcześniej nie pozwalało mu zdrowie.

– Nie zagrał na „swojej” lewej obronie, tylko pozycji półlewego stopera. Chcieliśmy go tam sprawdzić, bo zwolniło się miejsce wskutek odejścia Marka Krotofila. Jak na pierwszy występ po długiej przerwie, Michał zaskoczył nas swoim spokojem, dojrzałością – ocenia Stefankiewicz. A w temacie Krotofila dodajmy, że doświadczony defensor sam poprosił o rozwiązanie kontraktu z przyczyn innych niż sportowe. Jego przygoda z Polonią, do której trafił latem po wielu sezonach spędzonych w ROW-ie Rybnik, zamknęła się zatem w jednej rundzie.

Bytomianie zrealizowali już transferowe cele na to okienko, ale wskutek „nadprogramowego” odejścia Marka Krotofila rozglądają się jeszcze za środkowym obrońcą, najlepiej o statusie młodzieżowca. Był temat juniora Wisły Kraków, mającego już nawet za sobą treningi z ekstraklasowym zespołem „Białej gwiazdy”. Póki co nic z tego nie wyszło, ale możliwe, że ta sprawa jeszcze wróci.

Kapitan wróci szybko

W środę trener Kamil Rakoczy nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Arkadiusza Maja, Jakuba Trojanowskiego oraz Dawida Krzemienia. W przypadku tego ostatniego obawiano się długiej przerwy, ale wieści są optymistyczne.

– Uraz kolana nie okazał się aż tak poważny, dlatego w najbliższych dniach wróci do pełnego treningu i będzie chciał nadrobić stracony czas – przyznaje dyrektor Polonii. M.in. absencja kapitana otwarła drogę do gry Łukaszowi Piontkowi z 2005 rocznika. Na tle I-ligowca z Jastrzębia młokos błysnął.

– Zrobił duże wrażenie, powinien mieć asystę. Pochwalić też trzeba Mateusza Anklewicza za świetną grę na lewej obronie, która nie jest jego nominalną pozycją. Z dobrej strony pokazał się też nasz kolejny wychowanek, Miłosz Pryga z 2004 rocznika. Cieszę się, że nasza młodzież dotrzymuje kroku starszyźnie, coraz mocniej puka do składu – podkreślał Tomasz Stefankiewicz.

Dwóch młodzieżowców – tyle że nie wychowanków – tej zimy Bytom opuści. Na wypożyczenia mają udać się Jakub Wróbel i Grzegorz Ochwat. Tym pierwszym zainteresowani są Gwarek Tarnowskie Góry i MKS Kluczbork, ten drugi zaczyna treningi z Orlętami Radzyń Podlaski. W sobotę 3. drużyna III-ligowej tabeli podejmie lidera IV ligi – rezerwy Rakowa Częstochowa.

Polonia Bytom – GKS Jastrzębie 2:1 (1:0)

1:0 – Tkaczuk, 36 min, 2:0 – Stefański, 52 min (wolny), 2:1 – Handzlik, 60 min.

POLONIA: Brzozowski – Górka (60. Budzik), Bedronka (60. Pryga), Radkiewicz (60. Maj), Hałgas (60. Anklewicz) – Wuwer (60. Konieczny) – Andrzejczak (60. Pączko), Tkaczuk (60. Piontek), Stefański (60. Płonka), Iwanek (60. Siwek) – Wolny (60. Ochwat). Trener Kamil RAKOCZY.

GKS: Drazik – Zalewski, Słodowy, Bondarenko, Zejdler – Gajda, Wybraniec, Ochronczuk, Ali, Łaski – Stanclik. II połowa: Reclaf – Borkała, Podhorin, Rutkowski, Szkudlarek, Kamiński, Gulczyński, Kuczałek, Jadach, Handzlik, Fabry. Trener Grzegorz KURDZIEL.


Nie ma usprawiedliwienia

Trener I-ligowca z Jastrzębia, Grzegorz Kurdziel, był bardzo zły po sparingowej porażce w Bytomiu.

– To pierwszy mecz, z którego jestem nie zadowolony. Nie było elementu, z którego jako trener mogę być zadowolony. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla naszej postawy. Nie będziemy analizować tego sparingu pod kątem taktycznym, a ambicjonalnym. Zawodnicy doskonale wiedzą, co robiliśmy źle i nie dotyczy to aspektów przygotowania fizycznego, taktycznych. Chodzi o podejście do meczu, koncentrację. Cieszę się z personaliów, jakie mamy, ale w tym spotkaniu nie stanowiliśmy zespołu na boisku – denerwował się szkoleniowiec GKS-u.


Na zdjęciu: Orest Tkaczuk o angaż w Polonii musiał zapracować na testach, ale już w sparingach zaczął spłacać kredyt zaufania.
Fot. Krzysztof Kadis/Polonia Bytom