Unia Książenice. Koło ratunkowe rzucone

Unia Książenice mimo problemów finansowych wiosną jednak wystartuje w IV lidze.


Przed kilkoma dniami Unia Książenice stała na skraju przepaści, drużynie groziło wycofanie z rozgrywek w IV lidze. Powód? Klub ma (miał?) problemy z „dopięciem” budżetu na rundę wiosenną. Cios byłby tym dotkliwszy, że zespół trenera Marcina Koczego zajmuje na półmetku rozgrywek 2. miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do prowadzącej Odry Wodzisław.

Szefowie Unii przedstawili swoim zawodnikom sprawę uczciwie, że byłoby nie w porządku, gdyby zespół wystartował, a po kilku kolejkach został wycofany z rozgrywek. Klub nie złożył jednak broni i walczy o przetrwanie. Stara się zebrać brakujące środki finansowe, zaś jedną z takich prób jest zbiórka na zrzutka.pl.

Za jej pośrednictwem wsparcia finansowego udzieliło klubowi z Książenic 73 darczyńców (instytucje i osoby prywatne), wśród których są min. LKS Goczałkowice Zdrój, czy kibic Unii… Turza.

Na domknięcie budżetu Unia Książenice potrzebuje 50 tysięcy złotych, do tej pory udało się zebrać 8246 złotych, a do zakończenia zbiórki (TUTAJ) pozostało jeszcze 128 dni.


Czytaj jeszcze: Hiobowe wieści

Z takiego obrotu sprawy najbardziej cieszy się chyba trener Marcin Koczy, który odetchnął z ulgą: – Jednak udało się – powiedział. – W drużynie zostają też Sławek Szary i Michał Pieczka, którzy wcześniej oznajmili, że odchodzą.

Sławomir Szary tak tłumaczy zmianę decyzji: – Po rozmowie z prezesem Kubasą postanowiłem dograć sezon do końca. Zapewniam, że nie zarabiałem i nie będę zarabiał w Unii „kokosów”, po prostu będę miał czyste sumienie, bo nie wypiąłem się na klub w trudnej sytuacji. Z moim powrotem na boisko mogą być jednak małe komplikacje. Mianowicie 10 marca br. mam wyznaczony poważny zabieg związany z zatokami i nie wiem, czy od razu będą mógł wznowić treningi. Uczciwie jednak powiem o tym działaczom Unii i trenerowi Koczemu na poniedziałkowym treningu.


Fot. unia-ksiazenice.pl