Unia Turza Śląska – Pniówek 74 Pawłowice. Róg obfitości

Trzecioligowiec z Pawłowic w 1/8 Pucharu Polski na szczeblu okręgu śląskiego zmasakrował beniaminka 4. ligi.


W trakcie pandemii koronawirusa i przerwy w rozgrywkach, władze klubu z Turzy Ślaskiej zdecydowały się na zmianę trenera. Rajmunda Zborowskiego zastąpił Marek Hanzel, który w poprzednim sezonie pracował jako asystent trenera w III-ligowym ROW-ie 1964 Rybnik. Do beniaminka IV-ligi doszło także kilku nowych zawodników – Sławomir Musiolik (poprzednio Odra Wodzisław Śląski), Maciej Gaszka (LKS Krzyżanowice) i Michał Mazur (LKS Tworków), ponadto udało się sfinalizować transfer Krystiana Imieli z Górnika Zabrze, który w ubiegłym sezonie był tylko wypożyczony do Unii. Być może w kadrze unitów znajdzie się też 19-letni Szymon Kunina z Akademii GKS-u Jastrzębie. Odszedł najlepszy strzelec zespołu w poprzednich rozgrywkach Kamil Brzoska, który przeniósł się do beniaminka raciborskiej A-klasy, LKS Raszczyce! W koszulce Unii nie zobaczymy ponadto obrońców – Gabriela Szkatuły oraz zmagającego się ciągle z kontuzjami Jana Chlebika.

Drużyna z Pawłowic na razie do rozgrywek Pucharu Polski zgłosiła 18 zawodników, w tej grupie jest 17-letni bramkarz Patryk Zapała, który wrócił z wypożyczenia do ROW-u 1964 Rybnik, Przemysław Szkatuła (ostatnio ROW) i wychowanek klubu Krzysztof Bodziony, który w poprzednim sezonie grał w Cukrowniku Chybie (liga okręgowa). Do Turzy trener Łukasik zabrał tylko 16 zawodników, bo na ławce byli Bartosz Gocyk, Kamil Lewandowski, Piotr Trąd, Damian Zajączkowski i Dawid Morcinek.

Goście szybko otworzyli wynik – w 22 minucie po podaniu Dawida Weisa piłkę w bramce gospodarzy umieścił Rafał Adamek. Pniówek do przerwy nie strzelił już więcej goli, chociaż Weis koncertowo zmarnował trzy stuprocentowe okazje do korekty wyniku. Tym niemniej podopieczni trenera Grzegorza Łukasika nie musieli się martwić, bo od 39. minuty grał w liczebnej przewadze, gdy za faul na Mateuszu Szatkowskim czerwoną kartką został ukarany Kacper Krupiński.

Wprawdzie wkrótce o wznowieniu gry w II połowie Sławomir Musiolik precyzyjnym strzałem zza pola karnego doprowadził do wyrównania, ale riposta gości była błyskawiczna. Po dośrodkowaniu Bartosza Semeniuka Weis wreszcie właściwie nastawił celownik, a potem bramki dla Pniówka posypały się niczym z rogu obfitości. Wprawdzie Adamek i Trąd nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem, litości nie miał natomiast Tomasz Musioł, który strzałem z 25 metrów zaskoczył… swojego starszego brata, Marcina. Potem dwukrotnie gospodarze wznawiali grę ze środka po trafieniach Lewandowskiego. Za pierwszym razem wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, a potem dobił strzał Morcinka. W ostatniej bramce strzelonej przez Pniówek „Lewy” też miał swój udział – stanął oko w oko z bramkarzem, po czym obsłużył Trąda, a strzał tego ostatniego do pustej bramki był formalnością.

Unia Turza Śląska – Pniówek 74 Pawłowice 1:6 (0:1)

0:1 – R. Adamek, 22 min, 1:1 – Musiolik, 49 min, 1:2 – Weis, 54 min, 1:3 – Musioł, 79 min. 1:4 – K. Lewandowski, 85 min, 1:5 – K. Lewandowski, 87 min (głową), 1:6 – Trąd, 88 min.

UNIA: Musioł – Ganita, Krupiński, Kuczok (83. J. Malinowski), Glenc – Dariusz Pawlusiński, Staniczek, Łyczko (46. Tront), Gładkowski (83. Gaszka), Musiolik (67. Imiela, 75. Dawid Pawlusiński) – Zganiacz (44. Mazur). Trener Marek HANZEL.

PNIÓWEK: Zapała – B. Semeniuk (61. Zajączkowski), Płowucha, Ciuberek, Mazurkiewicz – Bodziony, Musioł – R. Adamek (81. K. Lewandowski), F. Łukasik (46. Morcinek), Weis – Szatkowski (72. Trąd). Trener Grzegorz ŁUKASIK.

Sędziował Leszek Lewandowski (Zabrze).Widzów 100. Żółte kartki: Kuczok, Mazur;czerwona kartka: Krupiński (39. faul).


Na zdjęciu: Pomocnik Pniówka Tomasz Musioł w meczu z Unią Turza popisał się kapitalnym strzałem z dystansu, po którym zdobył trzeciego gola dla swojej drużyny.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus