Wciąż piszą historię

Zamiast notorycznej walki o utrzymanie, Union Berlin regularnie pnie się w kolejnych rozgrywkach europejskich. Wielce prawdopodobne jest, że „Żelaźni” wkrótce zadebiutują w Lidze Mistrzów.


Pod względem finansowym są jednym z najbiedniejszych klubów ligi. Wycena kadry sytuuje ich gdzieś pośrodku stawki – a mimo tego Union z każdym rokiem szokuje ekspertów. W 2019 roku awansował do elity po barażu.

Union Berlin w Lidze Mistrzów?

Potem spokojnie utrzymał się na 11. miejscu, następnie dzięki 7. lokacie trafił do Ligi Konferencji. Dzięki 5. miejscu zagrał w Lidze Europy, a teraz jest na najlepszej drodze, aby zadebiutować w Lidze Mistrzów!

W ostatni weekend berlińczycy mierzyli się w meczu o Champions League z Freiburgiem. Nota bene gdyby i ten zespół trafił do LM, byłaby to nie lada sensacja, ale nie aż taka, jak w przypadku Unionu. Stołeczny zespół zaimponował swoją grą i zwyciężył 4:2, a koncert zagrał surinamski napastnik Sheraldo Becker, zdobywając 2 gole i notując 2 asysty.

„Żelaźni” zajmowali przed tym spotkaniem 4. miejsce, ale tylko dzięki nieco lepszemu bilansowi bramkowemu wyprzedzali Freiburg. Po wygranej w końcu od niego odskoczyli, ale też podreperowali swój bilans. Na dwie kolejki przed końcem tylko jakaś katastrofa może spowodować, że Union straci 4. lokatę, tym bardziej że fryburczycy formą ostatnio bynajmniej nie grzeszą.

Pozycja wyjściowa jest dobra

– To szaleństwo, nie mogę w to uwierzyć – mówił po zwycięstwie trener berlińczyków [Urs Fischer]. Jego zespół pobił ustanowiony w zeszłym sezonie rekord punktowy (ma 59 „oczek”, o 2 więcej niż wtedy), a kapitan Christopher Trimmel rozegrał 300. mecz w barwach zespołu, który przy okazji przedłużył serię spotkań bez porażki na swoim stadionie do 22. W tym sezonie u siebie nie przegrał jeszcze tylko Bayern Monachium.

W kontekście Ligi Mistrzów Fischer powiedział skromnie: – Nasza pozycja wyjściowa jest dobra, nic więcej, nic mniej, chociaż oczywiście wszystko jest teraz w naszych rękach. Dzięki wygranej po raz drugi zakwalifikowaliśmy się do fazy grupowej Ligi Europy, a już to jest surrealistyczne. Fani nadal mogą marzyć. Musimy postawić tylko ostatni krok i dopiąć swego – przyznał Szwajcar.

Występ w Champions League przyniesie Unionowi niespotykany w tym klubie zastrzyk finansowy. Nie należy jednak spodziewać się tego, że soda uderzy berlińczykom do głów. W przeciwieństwie do szykujących się do spadku sąsiadów z Herthy – „Żelaźni” twardo stąpają po ziemi.


Na zdjęciu: Reprezentant Surinamu Sheraldo Becker dał w weekend prawdziwy show i przybliżył Union Berlin do Ligi Mistrzów.

Fot. SPP/SIPA USA/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.