Uniwersalny żołnierz Wisły wypada ze składu

Podczas meczu z Lechem Poznań grający na nietypowej dla siebie pozycji prawego obrońcy Lukas Klemenz doznał urazu. Przypomnijmy, że nominalny stoper w drugiej połowie spotkania derbowego zmienił pozycję i po kontuzji Davida Niepsuja zajął jego miejsce na prawej stronie bloku defensywnego, a wchodzący Hebert zagrał na środku. Manewr zakończył się pełnym sukcesem, bo Wisła wygrała z Cracovią, a Brazylijczyk strzelił gola pieczętującego zwycięstwo.

Konieczna roszada

Dlatego nikogo nie zdziwiło, że ten sam sprawdzony układ w tyłach trener Artur Skowronek zachował także na kolejne spotkanie. Jednak na następny mecz – z Piastem w Gliwicach – szkoleniowiec „Białej gwiazdy” znowu będzie musiał dokonać roszady.

– W trakcie gry nabawiłem się lekkiej kontuzji i dostałem żółtą kartkę – mówi Lukas Klemenz.

– Trener nie chciał więc ryzykować. W dodatku to była moja ósma kartka w sezonie, więc mając świadomość, że w Gliwicach nie zagram, trener wpuścił na boisko Łukasza Burligę. „Bury” wypadł z gry przez uraz, którego nabawił się w połowie lutego w Lubinie, więc przydało się mu trochę minut, aby oswoić się z grą przed kolejnym spotkaniem.

I co z tego, że z mistrzem

Co prawda w sobotnim meczu z Piastem Klemenz nie będzie mógł wystąpić, ale mocno wierzy w to, że Wisła będzie kontynuowała bardzo dobrą serię, w której ma już na koncie 8 spotkań bez porażki, a wśród nich aż 6 zwycięstw.

– Na pewno jest szansa na podtrzymanie passy – dodaje 24-letni obrońca „Białej gwiazdy”.

– Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że gramy z mistrzem Polski. To trudny teren, ale dzięki dobrej analizie i odpoczynkowi powalczymy o zwycięstwo. Nie dało się tego osiągnąć w meczu z Lechem i trzeba szczerze powiedzieć, że goście mieli więcej sytuacji od nas w drugiej połowie, w której nie mieliśmy klarownych okazji. Spotkały się dwa wyrównane zespoły będące w dobrej formie i remis wydaje mi się sprawiedliwym wynikiem. Mecz mógłby się potoczyć inaczej, gdyby Kamil Wojtkowski zdołał wykorzystać dobrą okazję w pierwszej odsłonie meczu. Wtedy bardziej kontrolowalibyśmy grę. Nikt nie ma jednak pretensji do Kamila.

Koledzy pomagali

Nikt nie ma też pretensji do Lukasa Klemenza, ale w rundzie wiosennej obrońcy, którzy wypadają z gry w Wiśle, mają… problem z powrotem do składu.

– Tworzymy zespół i każdy chce grać dla… klubu, a o tym, kto i na jakiej pozycji wybiega na boisko, decyduje trener – wyjaśnia piłkarz.

– Nie będę się więc zastanawiał nad tym, gdzie gra mi się najlepiej i na jaką pozycję wrócę po pauzie. Na prawej obronie podczas meczu z Lechem lepiej mi się grało niż podczas derbów, bo wtedy w trakcie spotkania musiałem się przestawić na inną pozycję. Dlatego z poznaniakami lepiej się ustawiałem, bo byłem od początku na to przygotowany. Miałem trudnego przeciwnika, bo Kamil Jóźwiak jest szybkim oraz dynamicznym piłkarzem i parę razy miałem z nim problem, ale w sumie wyglądało to dobrze, również dlatego, że koledzy z obrony pomagali mi i w zdobytym punkcie mam też swój udział.

Na zdjęciu: Tym razem Lukas Klemenz zawodników Piasta niczym nie zaskoczy, ale liczy na kolegów z Wisły.