Upragniona przepustka JKH GKS-u Jastrzębie do finału!

Drużyna JKH GKS Jastrzębie w piątek odarła rywala z Katowic wszelkich złudzeń i awansowała do finału mistrzostw Polski!


Na ten moment hokeiści JKH GKS Jastrzębie i ich sympatycy czekali sześć lat. W piątkowym meczu z GKS-em Katowice zapewnili sobie przepustkę do finału mistrzostw Polski i mają zapewniony co najmniej wicemistrzowski tytuł. Ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc podopieczni trenera Roberta Kalabera na pewno marzą o medalu z bardziej szlachetnego kruszcu niż srebro,

Wbrew przedmeczowym zapowiedziom, obrońca JKH GKS Jastrzębie Eriks Szewczenko nie zagrał w piątym meczu swojej drużyny przeciwko GKS-owi Katowice. Łotysz odczuwa jeszcze skutki uderzenia krążkiem w drugim meczu obu drużyn i usiadł na trybunach.

Od pierwszego gwizdka sędziów nie było „ziewania”, z impetem ruszyli goście i już w 37 sekundzie spotkania na ławkę kar został odesłany obrońca JKH, Jirzi Klimiczek. Katowiczanie nie wykorzystali okresu gry w liczebnej przewadze, chociaż Patrik Nechvatal musiał zwijać się jak w ukropie, by zachować czyste konto. Gospodarze bynajmniej nie byli biernymi obserwatorami wydarzeń na tafli, w 5 min, Górny trafił w… maskę Juraja Szimbocha, ale w 9 min. bramkarz katowiczan był bezradny po strzale z nadgarstka Kamila Wróbla. Na 3 sekund przed zakończeniem tercji Zackary Phillips miał wyśmienitą okazję do podwyższenia prowadzenia gospodarzy, lecz trochę spóźnił się ze strzałem i Szimboch złapał krążek do „raka”.

W II tercji jastrzębianie do swojego dorobku bramkowego dorzucili jeszcze dwa gole, po kapitalnym strzale Phillipsa i rajdzie przez połowę lodowiska Wróbla. Nie były to jedyne dogodne okazje do strzelenia goli, bo Łukasz Nalewajka ostemplował poprzeczkę, a potem Paś, Kostek i Phillips nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem. Trzeba jednak dodać, ze w tej sytuacji Kanadyjczyk był faulowany przez Fransillę i Fin powędrował na ławkę kar. W tej odsłonie kuriozalne było odesłanie na ławkę kar Marka Hovorki – nie dziwię się zdenerwowaniu Słowaka, bo nie faulował rywala, a dostał karę 2+2+10. No, ale polscy sędziowie przecież się nie mylą.

Kiedy na początku III tercji Phillips zdobył kolejnego gola dla JKH, było wiadomo, że jest już „po herbacie”. Do tego samego wniosku doszedł również trener gości Andriej Parfionow i dokonał zmiany bramkarza, desygnując do gry Macieja Miarkę. Honorowy gol Oskara Krawczyka tylko nieznacznie osłodził katowiczanom gorycz porażki.


JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 5:1 (1:0, 2:0, 2:1)

1:0 – Wróbel – Phillips – Hovorka (8:40), 2:0 – Phillips – Hovorka – Klimiczek (26:26), 3:0 – Wróbel – Phillips (29:47). 4:0 – Phillips – Wróbel (42:44), 4:1 – Krawczyk – Lamin – Kubalik (44:01), 5:1 – Phillips – Paś (50:43, w przewadze).

Stan rywalizacji: 4:1.

Sędziowali Krzysztof Kozłowski i Paweł Kosidło oraz Andrzej Nenko i Mateusz Bucki.

JASTRZĘBIE: Nechvatal; Górny – Bryk, Kostek – Klimiczek (2), Jass – Horzelski (2), Michałowski (2) – Gimiński; Sawicki – Rac – Kasperlik, Phillips – Hovorka (4+10) – Wróbel, Paś – Wałęga – Sołtys, Urbanowicz – Jarosz – Ł. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

KATOWICE: Szimboch (42:45. Miarka); Wajda – Kruczek, Franssila (2) – Marttinen, Krawczyk (2) – Lamin, Zieliński – Andersosns; Stiepanow – Pasiut – Fraszko, Wanat – Rohtla – Kuronen, Kubalik – Starzyński (4) – Michalski (2), Adamus – Paszek – Nahuńko. Trener Andriej PARFIONOW.Kary: Jastrzębie – 22 min, Katowice – 10 min.


Na zdjęciu: Kamil Wróbel rozegrał świetny mecz, a jego dwie bramki mogły cieszyć oko.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus