Uprzywilejowany rywal

Beniaminek z Jastrzębie-Zdroju plan na bieżący sezon zrealizował już przed kilkoma tygodniami. Trener GKS-u 1962 Jarosław Skrobacz w ostatnich kolejkach „żonglował” składem, sprawdzając przydatność niektórych zawodników pod kątem… następnego sezonu.

W sobotnim spotkaniu z ŁKS-em Łódź, któremu de facto można składać gratulacje z okazji powrotu do ekstraklasy, jastrzębianie zamierzają zagrać w najsilniejszym składzie i na „maksa”. W środowej potyczce z imiennikiem z Tychów trzech zawodników GKS-u 1962 zostało upomnianych żółtymi kartkami – dwukrotnie Jakub Wróbel oraz Bartosz Jaroszek i Dominik Kulawiak. Każdy z nich będzie mógł wybiec na boisko. 26-letni napastnik ma bowiem na koncie „tylko” 6 żółtych kartek. Z kolei „Kula” i „Jaro” otrzymali 9. ostrzeżenie w bieżących rozgrywkach. – Do dyspozycji będę miał wszystkich piłkarzy – zapewnia szkoleniowiec GKS-u 1962 Jastrzębie.

Derby dla Tychów!

– W czwartek trenował już z nami Rafał Adamek, którego zabrakło w Tychach z powodu silnego stłuczenia stopy. W najbliższym meczu na pewno nie będziemy eksperymentować ze składem, chociaż jakoś specjalnie się nie „napinamy”. Mamy jednak świadomość, że gramy z zespołem, który awansował już do ekstraklasy. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, nawet gdyby ŁKS z nami przegrał, a Stal Mielec wygrała w Katowicach. Moim zdaniem strata czterech punktów w dwóch kolejkach jest nie do odrobienia. Biorąc wszystkie aspekty pod uwagę, chcemy podejść do tego meczu bardzo poważnie i zagrać dobre zawody. Zwłaszcza że mecz będzie transmitowany w telewizji. Na naszym stadionie spodziewamy się wielu kibiców, którzy będą chcieli obejrzeć w akcji dwa dobre zespoły i ciekawe widowisko piłkarskie.

Jeszcze w II lidze jastrzębianie na własnym boisku pokonali ŁKS 1:0 po bramce Kamila Jadacha z rzutu karnego. Ostatnie spotkanie tych zespołów w Łodzi zakończyło się wygraną gospodarzy 2:0 (bramki strzelili Rafał Kujawa i Maksymilian Rozwandowicz z rzutu karnego), więc podopieczni trenera Jarosława Skrobacza będą chcieli się zrewanżować rywalom. – Nie będzie wielu korekt w naszym składzie, chcemy zestawić optymalną wyjściową jedenastkę – zapewnia trener Skrobacz. – ŁKS jest w trochę uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ przygotowywał się do meczu z nami przez tydzień, natomiast my przystąpimy do niego z marszu. Przypomnę, że w środę graliśmy na wyjeździe z GKS-em Tychy, a na dodatek kończyliśmy mecz w dziesiątkę, więc musieliśmy trochę więcej biegać. To może mieć znaczenie w sobotę, chociaż wcale nie musi. Wierzę, że moi zawodnicy dotrzymają kroku przeciwnikowi i nie będą, schodzili do szatni po spotkaniu, ze spuszczonymi głowami.

 

Na zdjęciu: Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz (z prawej) i jego asystent Jan Woś, zastanawiają się, czym zaskoczyć najbliższego przeciwnika.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ