Urban: Trener Michniewicz z tej drużyny wycisnął maksa

Kto, jak kto, ale Pan hiszpańską piłkę zna od podszewki. Polska – Hiszpania 0:5. Wynik ostatniego meczu Polaków na turnieju UEFA EURO-21 był dla Pana zaskoczeniem?

Jan URBAN: – Jeszcze przed rozpoczęciem tego meczu w hiszpańskiej prasie pojawiały się artykuły, w których piłkarze podkreślali, że wygrają tyle, ile będzie trzeba. Nie ukrywam, że spodziewałem się wygranej rywali. Spójrzmy, w jakich klubach grają zawodnicy młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii i jakie odgrywają tam role. Swoje zrobiła szybko zdobyta bramka, która tylko dodała pewności siebie rywalom biało-czerwonych. Hiszpanie zaczęli turniej od porażki z Włochami, którzy zagrali w swoim stylu. Brzydko, ale skutecznie. Hiszpanie nie mogli rozwinąć skrzydeł, Włosi umiejętnie wytrącali ich z rytmu. Dużo faulowali, sporo było w tym teatru, jak to u Włochów, ale robili to tak umiejętnie, aby sędzia nie miał się za bardzo, do czego przyczepić.

Wygrana Polaków nad Włochami na pewno zaostrzyła nasze apetyty na dalsze sukcesy, ale to, że my pokonaliśmy Włochów, a Włosi Hiszpanów przed naszym meczem z Hiszpanią nie miało znaczenia. Rywal był lepszy, przewyższał nas piłkarsko i odniósł zasłużone zwycięstwo.

Fot. twitter

Może trener Czesław Michniewicz powinien obrać inną taktykę na ten mecz?

Jan URBAN: – Uważam, że to, co zrobił trener Michniewicz i jego zawodnicy podczas tego turnieju, jak również sam fakt wyeliminowania Portugalii i awans do finałów zasługują na słowa uznania. Z tej drużyny wyciśnięto maksa. I chwała trenerowi za to. Dostosował taktykę do zespołu i przyniosło to efekt w postaci awansu i sześciu punktów w fazie grupowej.

Do końca walczyliśmy o awans do półfinału. Proszę przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz mieliśmy taki wynik. Trener wiedział, na co stać ten zespół. Pójście na wymianę ciosów z Hiszpanią i tak nic by nie dało. Hiszpania miała więcej argumentów czysto piłkarskich. Na Belgów i Włochów znaleźliśmy sposób, ale Hiszpania to jednak nieco wyższe progi. Na pewno zrobią wszystko, aby wygrać ten turniej i sięgnąć po tytuł mistrzów Europy. Wracając jeszcze do naszych piłkarzy to gra na tym turnieju, doświadczenie, które nabyli, na pewno zaprocentuje w przyszłości.

Który z zawodników naszej kadry zrobił na Panu największe wrażenie? Widzi Pan w tym gronie zawodników, którzy już teraz mogą zasilić reprezentację prowadzoną przez Jerzego Brzęczka?

Jan URBAN: – Nie chcę rzucać personaliami, bo doskonale wiem, że to są chłopcy w takim wieku, że wszystko może się zdarzyć. Oczywiście, że są zawodnicy, których umiejętności na pewno kwalifikują się do tego, aby dać im szansę w dorosłej reprezentacji, zresztą niektórzy już w niej grali.

Trener Jerzy Brzęczek na pewno ogląda tych piłkarzy, ma pomysł jak ich wykorzystać. Jak potoczą się ich dalsze losy, zależy w dużej mierze o tego, gdzie będą grać w najbliższym czasie, na jakich trenerów trafią. Mieliśmy niejednokrotnie do czynienia z młodymi piłkarzami, którzy doskonale się zapowiadali w grupach juniorskich, młodzieżowych, ale w seniorskiej piłce nie zaistnieli. Mam nadzieję, że tym chłopakom będzie sprzyjać szczęście, bo są w tej grupie ciekawi zawodnicy. Talent i umiejętności w piłce to jedno, ale łut szczęścia jest potrzebny.

Zobaczmy, gdzie jeszcze kilkanaście miesięcy temu był Krystian Bielik. Wydawało się, że nie wszystko w jego przypadku idzie tak, jak powinno. Tymczasem widać po nim ogromny progres i wszystko wskazuje na to, że wreszcie może być na topie. No i mówiąc o Bieliku jednak padły personalia (śmiech).

Z drugiej strony. Cośmy spieprzyli, panowie?

Będąc trenerem m.in.: Legii Warszawa nie bał się Pan stawić na młodych piłkarzy. Ariel Borysiuk czy Maciej Rybus debiutowali w ekstraklasie jako nastolatkowie. Wielu trenerów boi się jednak ryzykować i zgodnie z polską tradycją, że młody ma jeszcze czas niezbyt chętnie wprowadzają do drużyny seniorskiej „żółtodziobów”. Dlaczego pańskim zdaniem tak się dzieje? Panu było łatwiej, bo wcześniej pracował z młodzieżą?

Jan URBAN: – Na pewno fakt, że w Hiszpanii pracowałem z młodymi piłkarzami, prowadziłem rezerwy Osasuny Pampeluny pomaga mi znaleźć wspólny język z piłkarzami, którzy wchodzą w dorosłą piłkę. Ariel miał 16 lat, Maciek Rybus 18 jak u mnie debiutowali. Ryzyko zawsze jest, ale nie bałem się na nich postawić, bo wierzyłem w nich. W drużynie U-21 mamy co najmniej paru fajnie zapowiadających się chłopaków, myślimy, który z nich już teraz może grać w kadrze trenera Brzęczka. Jednak z drugiej strony mamy kadrę U-20 i tam już moim zdaniem takiego wyboru nie ma.

Nie chcę oceniać trenerów, ale nie zawsze jest tak, że boją się postawić na młodego piłkarza. Po prostu często ten chłopak nie da zespołowi tyle, ile da ktoś inny, starszy, bardziej doświadczony. Tutaj jest problem. Mamy fajny rocznik młodzieżówki, ale im niżej tak kolorowo nie jest. Na to składają się także inne problemy. Zobaczmy ilu mamy obcokrajowców w ekstraklasie, którzy tak naprawdę nic nie wnoszą. Może lepiej postawić na naszego zawodnika. Za chwilę wejdzie obowiązek gry młodzieżowców.

Osobiście nie jestem zwolennikiem narzucania pewnych przymusów, ale w sytuacji, gdy mam wybierać między obcokrajowcem, który nic nie wnosi, a młodym graczem, jeszcze nie ukształtowanym, może nieco słabszym, ale rokującym, który chce pracować, trenować, podnosić swoje umiejętności to stawiam na młodego Polaka. To potem też działa na wyobraźnię innych młodych graczy. Jemu dali szansę, to może i ja dostanę, jak będę się starał i wyróżniał.

Kiedy trener Jan Urban stanie przed dylematem: wpuścić młodego Polaka czy obcokrajowca? A może ujrzymy Pana na trenerskiej ławce w innym kraju. Kiedy powrót na trenerską karuzelę?

Jan URBAN: – Na razie na własne życzenie zrezygnowałem z pewnej propozycji. Właśnie pakuję się i jadę na urlop. Spokojnie, na pewno wrócę do pracy trenerskiej (śmiech).

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem