Uros Korun: Zwycięstwo? To był obowiązek

Jak ocenia pan wygraną nad ŁKS-em Łódź?

Uros KORUN: – Myślę, że nasze zwycięstwo jest zasłużone. Fakt, pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza, ale potem pokazaliśmy klasę. Boisko oddało nam też to, co stało się w meczu ze Śląskiem, kiedy to byliśmy dużo lepsi od przeciwnika, a nie potrafiliśmy trafić do siatki.

Goście szybko wbili wam bramkę. Co się stało?

Uros KORUN: – To była taka trochę przypadkowa akcja rywali. Piłka odbiła się od któregoś z nas, trafiła po nogi jednego z łodzian i tyle. Zdarzało się już w poprzednich spotkaniach, że traciliśmy takie śmieszne bramki. Ale w tym przypadku najważniejsze było to, że strzeliliśmy potem dwa gole i odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Mamy nadzieję, że kolejny mecz również zakończymy z dorobkiem trzech punktów.

O waszej wygranej zdecydowała dobra gra po przerwie. W przerwie, w szatni, było nerwowo?

Uros KORUN: – Sami, bez specjalnej reprymendy, wiedzieliśmy, że na boisku musimy się prezentować i grać lepiej. Dlatego z takim też nastawieniem wyszliśmy na drugie 45 minut.

Dla was najważniejsze było chyba to, żeby przerwać serię trzech kolejnych porażek…

Uros KORUN: – Wiedzieliśmy już przed meczem, jak ważna będzie to dla nas gra. Przegraliśmy ostatnie spotkania, ale byliśmy przekonani o tym, że u siebie się przełamiemy. Wygrana była naszym obowiązkiem i dokonaliśmy tego.